Proponuję zadać pytanie: ile jest życia (BIOSu) w szkole? Ktoś przecież musi zacząć ten wątek! Do szkoły nie przychodzi przecież sama głowa ucznia, którą trzeba wypełniać niezbędnymi „do życia” informacjami. Do szkoły przychodzi uczeń w całości, także jako organizm biologiczny, na którego kondycję wpływa negatywnie wiele czynników wynikających ze środowiska, w którym żyjemy.
Moim zdaniem – w naszych czasach, podstawową funkcją szkoły – jako instytucji zrzeszającej profesjonalistów ds nauczania i wychowania, powinno być modelowanie utrzymania BIOS-u na odpowiednim poziomie. Uczenie tego uczniów i rodziców, aby kolejne pokolenia nie słabły fizycznie i psychicznie! O wskaźniki przyrostu wiedzy i informacji nie musimy się tak bardzo martwić. Zgodnie z efektem Flynna każde kolejne pokolenie i tak jest już „mądrzejsze” i ma wyższe IQ od poprzedników. Zapewne można to też interpretować w kategoriach „pola morfogenetycznego”, za odkrycie którego Rupert Sheldrake otrzymał nagrodę Nobla.
Co więc robić? Na co powinno się zwracać uwagę? Oto garść informacji podstawowych, które mnie uderzyły i sprowokowały do myślenia o BIOSie w szkole.
1. | Dzieci za krótko śpią. Mózg nie ma wystarczająco dużo czasu, aby przetworzyć informacje, a organizm aby się zregenerować. Np. brytyjskie nastolatki śpią po 4-5 godzin dziennie. Efekt: nadpobudliwość, zmęczenie (chroniczne zmęczenie, wyczerpanie emocjonalne, depresja). |
2. | Dzieci nie odpoczywają w dzień, tyle ile potrzeba. Przeładowane programy nauczania zabierają czas na „wolne przebiegi”. Odrabianie lekcji, zajęcia dodatkowe wypełniają czas po brzegi. A organizm i umysł musi mieć po prostu wolne na... nicnierobienie, na „naostrzenie siekiery”. Efekt: jak wyżej. |
3. | Dzieci mają zbyt mało ruchu swobodnego. Od dzieciństwa wpakowane w leżaczki, nosidełka i krzesełka nie ruszają się tyle, ile trzeba, aby wykształcić konieczne do sprawnego funkcjonowania koordynacje i funkcjonalności systemów. Człowiek ma 650 mięśni, które pracują na rzecz tego, aby organizm mógł sprawnie funkcjonować, czyli aby dobrze: widzieć, słyszeć, odbierać bodźce czuciowe i dotykowe, utrzymywać równowagę oraz wykonywać ruchy te proste i te bardziej złożone, aż do wysokiej koordynacji wielu precyzyjnych ruchów włącznie. Efekt: jak wyżej plus zakłócenia integracji sensorycznej (obserwowane obecnie u dzieci masowo). |
4. | Oczy są eksploatowane ekstremalnie (nauka + komputery + telewizja i bodźce wizualne atakujące zewsząd). Obserwujemy zjawisko fiksacji funkcjonalnej wynikającej z braku ruchu oczy w pełnym polu widzenia. Dzieci męczy czytanie i odczuwają skroniowe bóle głowy. |
5. | Dzieci są niedożywione, chociaż przekarmiane! Spożycie cukru w Polsce na 1 osobę wynosi 40 kg. Np. W Finlandii 14 kg i tam już lekarze podnoszą to jako problem społeczny apelując o opodatkowanie słodyczy! Efekt: cukrzyca u dzieci, nadciśnienie, choroby alergiczne. Zaś w Polsce magnetozjolodzy pokazują alarmujące wyniki braku magnezu w pożywieniu dzieci, apelując z kolei o wprowadzenie akcji „dostarczania magnezu” na wzór akcji „szklanka mleka”. Niedobór magnezu to: brak energii, spadek odporności, depresja, zaburzenia pamięci. |
6. | Siedzący tryb życia i siedzenie w ławkach oraz noszenie ciężkich tornistrów wpływają na skrzywienia kręgosłupa. Kręgosłup to podstawa na której utrzymuje się całe ciało człowieka. Każde zakłócenie od anatomicznej osi powoduje szereg konsekwencji fizycznych, wpływa na oddychanie, pracę serca i wiele innych. |
7. | Oddychanie – podstawowy proces uzyskiwania energii użytecznej biologicznie. Wiadomo, bez oddychania nie ma życia. Dzieci oddychają za płytko. Przebywają w niewywietrzonych właściwie pomieszczeniach. Brak tlenu wywołuje stan fizjologicznego stresu z całą aplikacją „systemu”, czyli przygotowaniem organizmu do akcji „uciekaj albo walcz”. |
8. | Nadmierna stymulacja, czyli ciąg dalszy o stresie - migotanie ekranów oraz styl życia (tempo, nadmierna ilość bodźców) wywołuje fizjologiczny stan stresu; wyzwala reakcję organizmu „uciekaj lub walcz” ze wszystkimi jej konsekwencjami, czyli: wyrzutem adrenaliny i kortyzonu, podniesieniem poziomu cukru, napięciem i skróceniem mięśni pleców, rąk i nóg, aby zebrać energię i siłę do walki lub ucieczki. W sytuacji stresu – mówiąc obrazowo, organizm przełącza się na przetrwanie, obronę fizyczną i intensywnie wspiera te organy, które temu służą. Tam intensywnie płynie krew z tlenem. Inne funkcje są „chwilowo” wyłączone; np. mniej dokrwione są przednie płaty mózgu odpowiedzialne za działalność intelektualną i wyższe procesy psychiczne; bo w tej sytuacji nie są po prostu potrzebne. Nieodreagowanie tego stanu np. poprzez aktywność fizyczną powoduje, że ciało dziecka (człowieka) niejako zastyga, usztywnia się, a część organów jest permanentnie niedotleniona. |
9. | Hałas - zakres spotykanych w środowisku poziomów dźwięku jest dość rozległy, począwszy od wartości progowych tj. poziomu 0 dB (próg słyszalności) do wartości powodujące fizyczne odczucie bólu – 130 dB (granica bólu). Przy wartościach powyżej 65 dB ma miejsce wyraźne nasilenie stanów irytacji i napięć emocjonalnych (pojawia się reakcja stresowa). Hałas ma wpływ na funkcjonowanie układu krążenia, układu pokarmowego, układu ruchu, układu dokrewnego i układu nerwowego. Hałas podczas oglądania telewizji lub w grach komputerowych wynosi od 80 do 100 dB; taki poziom osiąga też średni hałas na przerwie szkolnej. |
Jeżeli szkoła ma za zadanie wspierać prawidłowy rozwój dzieci, dbać o ich higienę psychiczną powinno się świadomie wprowadzić szeroką edukację w tym zakresie , a także modelować prawidłowe zachowania w szkole. Najwyższy czas zacząć chronić życie w szkole.
(Notka o autorce: Małgorzata Taraszkiewicz: psycholog edukacyjny, trener, członek Grupy Edukacyjnej XXI, członek zespołu e-Redakcji Edunews.pl)