Profesor psychologii na Uniwersytecie Kalifornijskim przeprowadził serię eksperymentów poświęconych wpływowi oczekiwań nauczycieli na poziom wiedzy i umiejętności uczniów. Wyniki potwierdziły, że samospełniająca się przepowiednia w dydaktyce jest możliwa, wystarczy, że nauczyciel uwierzy w potencjał ucznia.
Badanie miało miejsce w amerykańskiej szkole podstawowej, zwanej Oak-School. Uczestniczyły w nim dzieci z klas I-VI. Najpierw zdiagnozowano ich poziom inteligencji za pomocą specjalnego testu kompetencji intelektualnych zwanego TOGA (Tests of General Ability); uzyskane w nim wyniki pokazują ogólne możliwości intelektualne ucznia, niezależnie od jego wyuczonych szkolnych umiejętności (takich jak czytanie, pisanie lub liczenie) i osiągnięć szkolnych. Nauczycielom zaś powiedziano, że w badaniu wykorzystano Harvardzki Test Uczenia się (Harvard Test of Inflected Acquisition), który pozwala prognozować przyszłe sukcesy szkolne uczniów. Wyjaśniono im także, że dzieci, które w teście uzyskały wysoki wynik, w najbliższym czasie zaczną przejawiać szczególne zdolności intelektualne. W rzeczywistości przeprowadzony test nie pozwalał na taką diagnozę.
Tu nastąpiła manipulacja eksperymentalna. Nauczycielom z poszczególnych klas przekazano listy uczniów, którzy rzekomo uzyskali najlepsze wyniki w teście harvardzkim, obejmowały one 20% uczniów z danej klasy. Nauczycieli zapewniono, że u tych osób w ciągu najbliższego roku szkolnego należy spodziewać się zwiększonych możliwości intelektualnych i – co za tym idzie – wybitnych wyników w nauce. W rzeczywistości na listach znaleźli się przypadkowo wskazani uczniowie [1].
Okazało się, że średni wzrost ilorazu inteligencji u wskazanych uczniów wyniósł prawie 30 punktów. Jakie wnioski wysnuto z tego eksperymentu?
1. Kiedy nauczyciele oczekiwali, że pewne dzieci wykażą większy rozwój intelektualny, te dzieci rzeczywiście wykazywały większy rozwój intelektualny”.
2. „Gdy nauczyciele uwierzyli w wyniki „testu harwardzkiego” (który przypomnijmy w ogóle nie został przeprowadzony), to mimowolnie postępowali w taki sposób, by rzeczywistość potwierdziła ich oczekiwania”.
3. Gdyby zatem potraktować wszystkich uczniów tak jak wybraną do eksperymentu dwudziestkę, wszyscy osiągnęliby znaczny postęp.
4. „Gdyby lista taka [uczniów wytypowanych] została stworzona przez osoby z jakiś względów postrzegane jako autorytety, to zapewne niektórzy nauczyciele mniej lub bardziej świadomie wzięliby ja pod uwagę w pracy z uczniami”. [2]
[1][2] Źródło: Tomasz Grzyb, Proroczy kelnerzy, czyli świat okazuje się takim, jak sądzę że jest, „Charaktery”, zeszyt 1/ 2007, Kielce
Joanna Piasta-Siechowicz jest dyrektorką Samorządowej Szkoły Podstawowej w Ostojowie i współautorką koncepcji wdrożenia teorii Howarda Gardnera w nauczaniu podstawowym.