Zacznę od anegdoty z września tego roku. Pewna młoda osoba zdała egzamin do liceum plastycznego. Wcześniej uczyła się w domu w edukacji domowej. Pierwsze dni w liceum spowodowały, że dziewczyna odmówiła chodzenia do szkoły, mimo, że bardzo chciała rozwijać się artystycznie. Za dużo sprawdzianów, za dużo krzyku, za dużo wymagań i straszenia. Mama dziewczyny poszła na rozmowę z dyrektorem i zaproponowała, że córka będzie uczyć się samodzielnie w domu, uczęszczać będzie tylko na zajęcia artystyczne i pod koniec semestru zda egzaminy. Dyrektor odpowiedział: „Nie mogę się na to zgodzić, każdy uczeń tak by chciał”. Czyli my nauczyciele jesteśmy świadomi tego co motywuje do nauki, ale nie chcemy/nie możemy się na to zgodzić!
Ponieważ niezmotywowany uczeń raczej nie nauczy się wiele, dlatego warto pracować nad motywacją. Niektórzy nauczyciele uważają, że mogą zmotywować karami i nagrodami, inni cenią tylko chwalenie i docenianie.
Co mówią badania edukacyjne?
Zespół kanadyjskich i australijskich naukowców postanowił przyjrzeć się sposobom motywowania. Znaleźli 144 badań na ten temat, obejmujących prawie 80 000 uczniów, od szkoły podstawowej po uniwersytet. Doszli do dwóch wniosków:
- Po pierwsze, nauczyciele mają znacznie większy niż rodzice wpływ na motywowanie uczniów do nauki, choć rola rodziców ma też znaczenie.
- Drugi wniosek dotyczy tego, jak rozwijać wewnętrzną motywację, która naprawdę pomaga dzieciom i młodym osobom odnosić sukcesy w szkole. Julien Bureau wskazuje na zaspokojenie trzech potrzeb psychologicznych uczącego się: kompetencja, przynależność i autonomia. Przy czym, poczucie kompetencji nie oznacza, że uczniowie już wiedzą, jak coś zrobić, ale że mają pewność, że są w stanie się tego nauczyć[1]. Z kolei Joshua L.Howard, Julien Bureau i Frederic Guay wyszczególniają dwa rodzaje motywacji wewnętrznej najsilniej związane są z sukcesem w szkole; są to: wytrwałość i dobre samopoczucie[2]. Natomiast motywacja kierowana chęcią zdobycia nagrody lub uniknięcia kary była w ich badaniach najmniej korzystna i wiązała się z gorszym samopoczuciem.
Motywacja jest rzeczą niezwykle trudną do zmierzenia i zbadania. Wnioski naukowców opierają się na tym, co uczniowie deklarują w ankietach. Naukowcy nie zdołali przeprowadzić eksperymentów z grupami kontrolnymi i stwierdzić, czy niektóre podejścia rzeczywiście powodują wzrost motywacji. Zamiast tego koncentrują się na tym, w jaki sposób pewne zgłaszane uczucia powiązane są osiągnięciami akademickimi uczniów.
Co może zatem robić nauczyciel?
- Nauczyciele mogą słuchać uczniów i pytać ich o uczucia, których doznają oraz przede wszystkim kierować się w stosunku do uczniów empatią.
- Wyjaśniać zasady i określać wymagania, tak, aby uczniowie wiedzieli po co i dlaczego się uczą.
- Dawać uczniom wybór i pozwalać im personalizować zadania. Na przykład nauczyciele mogą pozwolić uczniom wymyślić własne tematy do opracowania lub opracować i wykonać własne eksperymenty naukowe.
Jak jest w szkołach z motywacją?
Wszystko sprowadza się do motywacji. W wielu szkołach uczniowie wykonują swoją pracę, ponieważ tak każą im nauczyciele, albo dlatego, że muszą uzyskać dobrą ocenę. Często sama ocena o rywalizacja jest jedyną motywacją ucznia. Za to często odpowiedzialna jest szkoła, gdyż określa reguły, w których trzeba zdobywać określoną ocenę, aby uzyskać jakąś możliwość (np. przynależność do drużyny sportowej, wybór zajęć itd.).
Wymagania nauczyciela, stopnie, obietnica dodatkowych możliwości – stanowią zewnętrzną motywację. Dziesięciolecia badań, zarówno nad najlepszymi praktykami edukacyjnymi, jak i sposobem działania ludzkiego mózgu, mówią, że tego rodzaju motywatory są wręcz niebezpieczne. Oferowanie uczniom nagród za naukę tworzy zaufanie tylko do nagrody i umniejsza znaczenie wewnętrznego zaangażowania. Uczeń, który przestaje otrzymywać dobre oceny, przestaje się uczyć. Często degradacja z dobrego ucznia owocuje załamaniem psychicznym.
Mimo to Deborah Stipek, profesor edukacji na Uniwersytecie Stanforda poleca nauczycielom trzymać równowagę pomiędzy tym, czego mają nauczyć, gdyż to jest wymagane, z tym czym uczniowie są zainteresowani. Uczniowie, którzy spędzili całe szkolne życie na uczeniu się, tego czego od nich wymagano często nie wiedzą, czym się interesują, ponieważ nie mieli możliwości o tym zadecydować.
W szkołach łatwiej jest oferować stały strumień nagród i kar, aby utrzymać uczniów w ryzach i przygotować do egzaminów niż podążać za zainteresowaniami uczniów. Przygotowanie uczniów do osiągnięcia sukcesu na testach zwykle zniechęca do lekcji, które pozwalają im odkrywać własne zainteresowania. Nauczyciele, którzy chcą inspirować wewnętrzną motywację, muszą płynąć pod prąd.
Przykład szkoły skupionej na motywacji
Metropolitan Regional Career and Technical Center w Providence, RI, znane jako The Met, należy do stosunkowo niewielkiej liczby szkół w Stanach Zjednoczonych, które mają na celu motywowanie uczniów poprzez wykorzystanie ich zainteresowań. Uczniowie nie biorą udziału w tradycyjnych lekcjach. Praktycznie cały czas spędzają na uczeniu się samodzielnie, przy wsparciu doradców. Wszyscy uczniowie mają indywidualne plany nauczania i gromadzą punkty w tradycyjnych obszarach przedmiotowych poprzez projekty, samodzielne studia, staże i podwójne zapisy w lokalnych uczelniach. Prawie wszystko, co robią przez cały dzień, łączy się z osobistym celem lub czymś, co ich interesuje.
Uczniowie w The Met uczą się poprzez praktyczne rozwiązywanie problemów w świecie rzeczywistym; zajmują się zadaniami otwartymi, które wymagają ciągłego wysiłku; mają możliwość wyboru tego, czego i jak się uczą; kończą projekty czymś, co mogą pokazać w swoim portfolio; sami ustalają własne cele; nie otrzymują tradycyjnych ocen; uczniowie są oceniani za opanowanie celów, które sami sobie wyznaczyli dla każdego przedmiotu. Ocena polega na przypisaniu opinii: „spełnione oczekiwania”; „przekroczone oczekiwania”, „oczekiwania w trakcie realizacji”.
Marissa Souza, absolwentka The Met z 2017 roku, a teraz studentka drugiego roku w Rhode Island College, powiedziała, że w The Met uczniowie wyznaczają własne cele w oparciu o własne oceny swoich mocnych i słabych stron, powiązane z marzeniami, które sami identyfikują. „Jesteś bardziej dumny ze swojej pracy, ponieważ wiesz, że to był twój cel” – powiedziała.
Nauczycielka Beccy Siddons ma pod opieka 16 uczniów, prowadzi ich staże i ich pracę akademicką, a kluczową częścią jej pracy jest pomaganie uczniom w odkrywaniu pasji, o których istnieniu nie wiedzieli.
Nauczyciele musieli pracować nad tym, aby zachęcić uczniów do korzystania z niezależności akademickiej. Początkowo nie dawali uczniom nieograniczonego wyboru. Powiedzieli im, nad czym powinni pracować indywidualnie. Następnie dali im listę opcji, powoli dochodząc do punktu, w którym uczniowie mogli całkowicie wybrać plan dla siebie.
W tradycyjnych szkołach wymagania dla nauczycieli skłaniają ich do skupienia się na przygotowaniu do testów. To daje pierwszeństwo wynikowi testu – ocenie – a nie procesowi uczenia się, co jest niezawodnym sposobem na zabicie poczucia wewnętrznej motywacji uczniów. Naukowcy odkryli, że jedną z konsekwencji używania ocen do motywowania uczniów jest to, że uczniowie przestają stawiać sobie wyzwania z obawy przed spróbowaniem czegoś trudnego i ewentualna porażką.
Uczniowie szkoły The Met nie radzą sobie nadzwyczajnie na testach. Szkoła ma ocenę zewnętrzną – 2 na 5 możliwych. Ale szkołę kończy 90% uczniów w porównaniu ze średnią stanową – 84%. The Met, daje uczniom niezwykle szeroką kontrolę nad tym, czego się uczą i tym angażuje ich w działania szkoły. Szkoła cieszy się też dobrą opinia wśród rodziców, a uczniowie dobrze kończą wybrane studia.
Polskie doświadczenia i refleksje
Sądzę, że na studiach absolwenci radzą sobie dobrze, gdyż uczą się tego co wybrali i czym są zainteresowani. Wiele lat temu w Łodzi prowadzone było liceum autorskie (szkoła państwowa), w której nie było obowiązku uczestniczenia w lekcji. Eksperyment się sprawdził i był ratunkiem dla wielu uczniów. Uczniowie sami wybierali, czy uczą się samodzielnie w domu, czy podczas lekcji. Z biegiem czasu frekwencja się poprawiała.
Zapewne nie dla każdego ucznia taki rodzaj nauki jest odpowiedni. Jednak jest wiele młodych ludzi, którzy są gotowi wziąć odpowiedzialność za swoją naukę i przyszłość i umożliwienie im wyboru sposobu nauki byłoby dla nich zbawienne. Przekonaliśmy się o tym podczas zdalnego nauczania, podczas którego wielu uczniów uczyło się samodzielnie i teraz tęsknią za takim sposobem uczeniem się. Po nauczaniu zdalnym na całym świecie wzrosła liczba uczniów nauczaniu domowym.
Notka o autorce: Danuta Sterna – była nauczycielka matematyki i dyrektorka szkoły, ekspertka merytoryczna w programie Szkoła Ucząca Się (SUS) (prowadzonym przez CEO i PAFW), autorka książek i publikacji dla nauczycieli, propaguje ocenianie kształtujące w polskich szkołach. Niniejszy wpis pochodzi z jej bloga w partnerskiej platformie Edunews.pl – www.osswiata.pl. Inspiracja artykułem Tary Garcia Mathewson w Hechinger Report.
Źródła:
[1] Pathways to Student Motivation: A Meta-Analysis of Antecedents of Autonomous and Controlled Motivations, zob. https://journals.sagepub.com/doi/epub/10.3102/00346543211042426
[2] Student Motivation and Associated Outcomes: A Meta-Analysis From Self-Determination Theory, zob. https://journals.sagepub.com/doi/10.1177/1745691620966789