Chcemy więcej zarabiać, bo uważamy, że nie starcza nam pieniędzy na życie. Z drugiej strony wyniki badań wskazują, że nie potrafimy właściwie zarządzać pieniędzmi. Związek pomiędzy ubóstwem a gospodarowaniem finansami jest wyraźny. Sposobem na poprawę sytuacji wielu rodzin w Polsce jest edukacja finansowa oraz promocja przedsiębiorczych postaw.
Opublikowany pod koniec lutego br. raport Komisji Europejskiej wskazuje na dramatyczny problem biedy i ubóstwa w Europie, w tym również w Polsce, gdzie ubóstwo dotyka według szacunków Komisji 26% dzieci. Wedle Komisji Europejskiej ubóstwem zagrożonych jest 16% obywateli Polski, w tym 8% mimo stałego zatrudnienia. To najwyższy wskaźnik w całej Unii Europejskiej. Z danych Brukseli wynika, że w naszym kraju w biedzie żyje aż jedna piąta dzieci, których rodzice mają zatrudnienie, co również jest najgorszym wynikiem w całej Unii.
Ubogie dzieci mieszkają przede wszystkim w gospodarstwach domowych których członkowie nie mają pracy. Ale i ona nie chroni przed biedą. Problemem, zwłaszcza w Polsce, są zdaniem Komisji Europejskiej niskie zarobki rodziców, które nie wystarczają, by zapobiec ubóstwu.
Rozwiązaniem problemu na pewno nie jest zwiększenie środków na pomoc społeczną dla najuboższych rodzin. To nie problemu rozwiązuje, lecz go odkłada na następne pokolenia („dziedziczenie” biedy), w dodatku obciążając nadmiernie budżet państwa, czyli przede wszystkim nas, podatników.
Moim zdaniem dwa kierunki działań byłyby najbardziej pożądane. Pierwszy to wspieranie przedsiębiorczych postaw w grupie osób najuboższych i zachęcanie ich do większej aktywności gospodarczej. Rozdawnictwo publicznych pieniędzy jeszcze chyba w żadnym kraju nie przyczyniło się do rozwiązania problemu ubóstwa. Wolność gospodarcza sprawia, że bogacimy się przede wszystkim dzięki naszej aktywności, talentom i pracowitości. Jednym ze sposobów zwiększenia dochodów staje się bardziej efektywna praca, do której powinno zachęcać także państwo, wykorzystując różnego rodzaju programy pobudzania przedsiębiorczości.
W kontekście raportu Komisji warto również zwrócić uwagę na wyniki badań, które pokazują co Polacy robią ze swoimi pieniędzmi. Z jednej bowiem strony narzekamy, że pieniędzy nam brak, z drugiej nie staramy się oszczędzać i poprawiać naszą kondycję finansową przez bardziej racjonalne gospodarowanie zasobami. Zmiana tego stanu rzeczy powinna być drugim ważnym kierunkiem działania na poziomie ogólnokrajowym.
Deklarowana bieda i ubóstwo nie mogą być wytłumaczeniem dla nie podejmowania oszczędzania. To właśnie ludzie ubożsi potrzebują bardziej oszczędności niż osoby bogatsze, gdyż są oni mniej pewni swojej przyszłości. W porównaniu do Polaków, ubodzy mieszkańcy terenów wiejskich w Azji Wschodniej odkładają znacznie wyższy odsetek swoich dochodów (nawet do 30%).
Tymczasem okazuje się, że tylko 7% Polaków regularnie oszczędza. Główną przyczyną tak niskich wyników jest przede wszystkim brak wiedzy i umiejętności z zakresu finansów osobistych. Niska świadomość korzyści wynikających z oszczędzania wynika z kolei z niskiego poziomu świadomości ekonomicznej społeczeństwa polskiego.
Na pytanie, czy w ciągu ostatnich 12 miesięcy udało się Panu odłożyć jakieś oszczędności, aż 64% osób odpowiedziało, że wszystkie pieniądze przeznaczyło na życie i bieżące potrzeby. Tylko 27% osób przyznaje, że odłożyło jakąś sumę (to tylko o 5% badanych więcej niż w roku ubiegłym). Z tej grupy aż dwóm trzecim badanych nie udało się przekroczyć pułapu trzech pensji odłożonych w ciągu roku, a jedynie 9% zaoszczędziło pięć lub więcej pensji; niecałe jednomiesięczne zarobki zaoszczędziło zaś 10% gospodarstw.
Ludzie odkładają pieniądze z różnych powodów. Najczęstszą wymienianą przyczyną jest tzw. czarna godzina (45%), przyszłość dzieci (16%), kupno nieruchomości (15%), pomnożenie majątku i kupno dobra trwałego użytku (12%), a 11% zbiera na cele edukacyjne własne lub dzieci.
Za najlepsze formy przechowywania oszczędności badani uważają oprocentowane konto (61,8%), obligacje (35%), OFE (24,9%) oraz fundusze rynku krajowego (24%). Za najlepsze formy lokowania oszczędności badani uważają zaś nieruchomości (29%), rachunek bieżący (28%), lokaty terminowe w złotówkach (16%), fundusze inwestycyjne (14%) oraz, co szczególnie niepokojące, trzymanie gotówki w domu (10%).
Aż 64% osób nie zaakceptowałoby takiego rodzaju inwestowania, gdzie możliwość dużych zysków połączona jest z dużym ryzykiem, czyli niebezpieczeństwem utraty części pieniędzy.
Aż dla 56% osób źródłem wiedzy lub rekomendacji dotyczącej decyzji o sposobie lokowania lub inwestowania swoich pieniędzy są znajomi i rodzina, a jedynie dla 43% osób są to specjaliści finansowi. Dla 33% osób źródłem wiedzy są materiały informacyjne banków i innych instytucji finansowych, a dla 27% analizy i wiadomości w Internecie.
Na podstawie badań można wysnuć wniosek, że Polacy nie mają wielkiej motywacji do oszczędzania. Takim wynikom trudno się dziwić. W Polsce brakuje powszechnych działań edukacyjnych, nadążających za szybkim rozwojem rynków finansowych. W ofercie znajduje się coraz więcej produktów pozwalających na efektywne wykorzystanie posiadanych zasobów finansowych. Z drugiej strony wiedza o tych instrumentach wykorzystywana jest przez wąską grupę osób, głównie przez specjalistów zajmujących się inwestycjami. Mała świadomość dotycząca sposobów efektywnego wykorzystania posiadanych środków jest największą barierą oszczędzania.
Niski wskaźnik dotyczący oszczędzania wynika także pośrednio z niskich wskaźników dotyczących wykorzystywania narzędzi bankowych i instrumentów finansowych w ogóle. Jedynie nieco ponad połowa respondentów (51,9%) posiada konta bankowe, w większości są to osoby w wieku 25-59 lat, z wykształceniem wyższym, mieszkające w dużych miastach. Tylko 12,7% Polaków dokonuje płatności przez Internet.
Podsumowując wyniki badań, Polacy nie potrafią regularnie oszczędzać, zaś coraz częściej chętnie zadłużają się, biorąc kredyty zarówno mieszkaniowe, jak i konsumpcyjne, nie myśląc o tym, co może zdarzyć się jutro. Nie przejmujemy się również ryzykiem walutowym i chętnie zaciągamy kredyty w walutach obcych, zwłaszcza we frankach szwajcarskich. Nie przejmujemy się informacjami płynącymi z zagranicy na temat problemów innych narodów ze spłatą długoterminowych kredytów mieszkaniowych i przyjmujemy na siebie zobowiązania kredytowe już na 30, a nawet na 50 lat. Nie potrafimy również skutecznie inwestować własnych zasobów. Nadal zbyt wielu z nas nie ma konta bankowego, zaś gotówkę często trzyma w domu, nie zdając sobie sprawy z tego, że w ten sposób pieniądze trącą na wartości z powodu inflacji. W dużej mierze to właśnie niedostateczna edukacja finansowa społeczeństwa sprawia, że tak słabo wypadamy w raportach Komisji Europejskiej dotyczących rozwoju społecznego.
Podane wyniki badań pochodzą z dwóch źródeł – badania „Stan edukacji finansowej Polaków”, MillwardBrown SMG/KRC, sierpień 2007 na zlecenie NBP oraz sondażu PBS DGA, wrzesień 2007 na zlecenie Gazety Prawnej i Open Finance.
(Notka o autorze: Marcin Polak jest twórcą i redaktorem naczelnym Edunews.pl, zajmuje się edukacją i komunikacją społeczną, realizując projekty społeczne i komercyjne o zasięgu ogólnopolskim i międzynarodowym)