Wychowaliśmy pokolenie egoistów, hedonistów i gadżeciarzy. To oskarżenie sprzed kilku laty z okładki jednego z tygodników. Czy udało się wzbudzić w nas poczucie winy i ujawnić naszą bezradność? Pojawienie się w szkolnych klasach pokolenia, którego nawyki ukształtował kontakt z cyfrową technologią, jest cały czas dla nas wyzwaniem. Wpadliśmy w swoistą pułapkę.
Łatwy dostęp do Internetu i urządzeń mobilnych sprawiły, że pojawiła się w szkołach zupełnie nowa sytuacja. Rozwinęły się nie tylko nowe nawyki, ale też nowe potrzeby, oczekiwania, szkolne rytuały, czy formy komunikacji. Biegłość w posługiwaniu się technologią nie sprawiła, że uczniowie potrafią lepiej radzić sobie w własnymi problemami. Ujawniło się coś jeszcze - podstawowy brak umiejętności radzenia sobie z powodzią, czy wręcz z "tsunami" informacji. Pogłębia się brak autorefleksji, ujawnia jej płytkość, często infantylność i niechęć do stawiania ważnych pytań. Brakuje potrzeby rozwijania charakteru. Zastąpiła go w sieci możliwość ciągłego kreowania na nowo swojej tożsamości i skupianiu się jedynie na osobowości - jej zewnętrznych atrybutach. Myślimy o tym, jak nas postrzegają, co inni o nas myślą, porównujemy się z innymi, oczekujemy pochwał, stosujemy techniki manipulacji, aby zrobić wrażenie i sprawić, by inni nas słuchali.
Fundujemy naszym dzieciom protezy, które mają zastąpić naszą nieobecność, brak rozmowy i prawdziwe relacje. Nie chodzi jedynie o mobilne technologie, ale zdobywanie dóbr z firmowym logo, gromadzenie topowych marek, odwiedzanie kultowych miejsc, modnych klubów z obowiązkową selekcją i zabieganie o ciągłą uwagę. Bez tego wszystkiego zdaje się, że pokolenie sieci przestaje być sobą. Traci ważną część siebie. Świat materialny daje im złudne poczucie niezależności, nowoczesności i ważności. To sposób na budowanie własnej tożsamości. Najważniejsza jest przyjemność, nowe bodźce, zdobywanie, posiadanie i poszukiwanie najbardziej aktualnych wersji telefonów, programów, aplikacji i wreszcie - zaspakajanie własnego ego.
Okładka tygodnika Newsweek nr 22/2013
Błędy rodziców, nauczycieli, czy w ogóle społeczeństwa, nie są natychmiast widoczne, ale staną się dotkliwe w przyszłości. To problem, bo nie dostrzegamy zagrożeń i nie potrafimy ich do końca zdefiniować. Jak w tej sytuacji kreować świat oparty na szacunku, odpowiedzialności, zaangażowaniu, kreatywności, empatii, współdziałaniu? Dziś w szkole coraz mniej jest czasu na pracę nad własnym rozwojem. Jej rytm wyznaczają kolejne etapy egzaminów, testów i sprawdzianów. Bo to one się liczą w ocenie naszej pracy.
Nastąpiła radykalna zmiana sposobu życia, szczególnie u młodych pokoleń, które żyją dniem dzisiejszym. Hedonistycznie. Od sklepu do sklepu, od kolacji do następnych wakacji. Od projektu do projektu. To jest sposób spędzania czasu. Mamy wrażenie zajętości, ale tak naprawdę niczego nie rozwiązujemy, nie posuwamy świata do przodu. Nie myślimy długofalowo, tylko doraźnie. Tu i teraz zarobić, tu i teraz się zabawić, bo nie wiadomo, co będzie jutro. [prof. T. Gadacz]
Świat wokół nas ze swoją nieustanną zmiennością i brakiem stabilności nie służy ani rozwijaniu postaw opartych na wartościach, ani budowaniu charakteru odwołującego się do osobistej siły. Świat ten nie sprzyja tworzeniu warunków do pracy nad rozwojem świadomości i refleksji o celach, osobistej kondycji i swoim miejscu. A tego właśnie potrzebujemy najbardziej. Brakuje czasu na poszukiwanie odpowiedzi na podstawowe pytanie: kim jestem, kim chcę się stać, co jest dla mnie ważne, co w życiu liczy się najbardziej, jakie są moje priorytety, wartości, pryncypia? Cóż z tego, że pokolenie dzisiejszych uczniów potrafi korzystać z technologii, ale nie potrafi jej użyć do kreowania lepszego świata, swojej przyszłości, trwałych relacji. Są bezradni - potrafią impulsywnie reagować na posty, lajki, krótkie i szybkie wiadomości. Są reaktywni, czekają na zewnętrzne bodźce. Działają pod wpływem chwili. Liczy się tylko „tu i teraz”. Ważne są zabawa, przyjemność i liczba znajomych w sieci To buduje dziś ich tożsamość i przynależność do współczesnego świata. Szkoła często to jeszcze wzmacnia. Nieświadomie dostarcza doświadczeń, które nie uczą empatii, rozbudzania potrzeb duchowych, ani też pracy nad emocjami, czy wreszcie pielęgnowania marzeń i wyznaczania ambitnych celów. Skoncentrowana jest na krótkotrwałych wynikach sprowadzanych do list rankingowych.
W tej chwili wszystko zostało zredukowane do sfery przyjemności, użyteczności, pragmatyczności, skuteczności. Nawet naukę sprowadza się do tych elementów. Potrzebne jest szersze myślenie – a to myślenie to humanistyka. Bez kultury nie można być człowiekiem. Właśnie sfera kultury, która wykształciła się na gruncie europejskim, miała dawać ludziom pewne punkty oparcia. Kultury potrzebujemy zwłaszcza w sytuacjach trudnych, w sytuacjach negatywności, z jakimi właśnie się mierzymy. Kultura wymaga jednak wysiłku, myślenia, a paradoks naszych czasów polega na tym, że możemy myśleć, a jednak nie myślimy. Bardzo wielu ludzi zwalnia się z myślenia. [prof. T. Gadacz]
Nie oskarżam uczniów. Oni przecież nie odbierają tak otaczającego ich świata. Nie mają tej świadomości, ulotności chwili, ani pustki panującej wokół nich. Żyje im się wygodnie - rodzice dbają o zaspakajanie coraz bardziej wymyślnych potrzeb. Dlatego apel ten kieruję do siebie. W każdym tygodniu staję przed uczniami zadając sobie pytanie, co mogę zrobić, aby pobudzić ich aspiracje, wywołać głębszą refleksję, pomóc w odkrywaniu indywidualnej ścieżki, aby mogli poznać lepiej samych siebie - swoją siłę, pragnienia, pozytywne emocje. Jak zapewnić poczucie akceptacji, uznania, szacunku, miłości i przyjaźni? W jaki sposób i jak organizować doświadczenia, aby odwaga, sprawiedliwość, cierpliwość, pracowitość, prostolinijność, spokój, miłość, skromność, pokora uczciwość, dzielność charakteryzowały ich aktywność. Tego brakuje dziś wielu młodym ludziom. Nie chodzi o posłuszeństwo i spełnianie społecznych oczekiwań. Chodzi o rozwój osobistej siły, odkrycie talentu i pasji! Czy dzisiejszy system edukacji jest w stanie odpowiedzieć na te wyzwania? Coraz częściej zastanawiam się, czy przybliżanie do wartości jest dziś w ogóle możliwe. Zadaję sobie pytanie, jak powinna zmienić się szkoła, aby ukryte programy nieuświadomionych często oddziaływań wychowawczych oraz organizowane uczniom doświadczenia, nie zdominowały tego, co stanowi o rozwoju ludzkiego charakteru, jego potrzeb duchowych i emocjonalnych, odkrycia wartości z procesu poznawania i poszukiwania odpowiedzi na najważniejsze dla każdego pytanie - dokąd zmierzam.
Trzeba szukać balansu między tym, co przyjemne, a tym, co użyteczne, wartościowe dla świata. Każdy powinien umieć znaleźć własną równowagę między refleksją a działaniem, między wolnością a odpowiedzialnością, między samotnością a wchodzeniem w relacje. Szukać własnej drogi. Być po prostu sobą. [prof. T. Gadacz]
To co pozwala dziś bezpiecznie funkcjonować, to charakter oparty na wartościach, wyraźne przekonania, świadomość celu, jasno określone priorytety, zasady i otwartość na zmiany. Czy szkoła z taką hierarchią wartości jest dziś jeszcze możliwa, czy może pokolenie dzisiejszych uczniów jest już stracone? Albo inaczej. Może prawdziwszy jest świat uczniowskich problemów kreowany w kanadyjskim serialu młodzieżowym "Degrassi: Next Class". Może to są kluczowe zagadnienia, które powinny dziś zajmować nas w szkole. Może receptą powinno być zanurzenie się w aktualnych trendach i zjawiskach socjologicznych poruszanych przez autorów serialu? Z jednej strony uderza kontrowersyjność tematów i jednocześnie ich nieobecność w polskiej szkole. Z drugiej podziwiam dużą świadomość uczniów, odpowiedzialność, spójność wewnętrzną, autorefleksję, otwartość, tolerancję. Obserwuję odwagę w przedstawianiu tematów, którymi żyje dziś pokolenie sieci. Może to powinno stać się tematem profesjonalnych dialogów w pokoju nauczycielskim?
(Notka o autorze: Witold Kołodziejczyk jest członkiem e-Redakcji Edunews.pl, ekspertem w Ośrodku Analitycznym Think Tank, twórcą innowacyjnej szkoły - Collegium Futurum w Słupsku; prowadzi autorski blog Edukacja przyszłości).
Literatura:
T. Gadacz, „Warto tak żyć, żeby mieć świadomość, że nie straciło się życia". Z prof. Tadeuszem Gadaczem rozmawia Iwona Kokoszka, Focus.pl, dostęp: 15.03.2018.