Wkuwanie pod testy

fot. Fotolia.com

Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

Jedną z rzeczy, która mnie szczególnie drażni w szkole to dominujący (wciąż!) model uczenia się, oparty na wkuwaniu pod kartkówki. Bardzo cenię wiedzę, rozumianą jako utrwalony w pamięci długotrwałej zbiór informacji stanowiących spójną całość, które potrafimy wykorzystać w naszym życiu. Posiadanie takich zasobów jest niezbędne do działania. Warto dużo wiedzieć. Problem polega jednak na tym, że uczniowie w szkole przerabiają mnóstwo danych a dalej nie wiedzą. Nic z tego przerabiania nie wynika. Rozwiązaniem nie jest zatem zwiększenie puli wymagań. Kwestia tkwi w metodzie, w technice uczenia.

Tak zwane wkuwanie, czyli próba pamięciowej rejestracji przyswojenia danych, z obszaru, który nas nie interesuje, i w którym nie dostrzegamy korzyści, próba która jest wymuszona pod groźbą kary stanowi najmniej efektywny sposób budowania wiedzy. Stanowi marnotrawstwo energii naszego mózgu. Takie działanie jest pozostałością po czasach w których nie było innych możliwości utrwalenia informacji. Oczywiście mogę przyjąć, że próby zapamiętywania danych ćwiczą nasz mózg. Ale nie w taki sposób, jak to się dzieje obecnie.

Mam wrażenie, że żaden dorosły o zdrowych zmysłach nie poświęcałby z własnej woli swego czasu na wprowadzanie do głowy danych, których nie rozumie, z obszaru, który go nie interesuje, który nie ma dla niego znaczenia, by zaliczać co tydzień jakiś test na ocenę. I to bez wynagrodzenia. Tym bardziej, że chodzi tu o dane typu: dzida składa się z przedzidzia, śróddzidzia i zadzidzia, aparat szparkowy zbudowany jest z tego i tamtego, skała lessowa to skała wytworzona przez to i tamto czy w 1320 roku była koronacja Łokietka, a powstanie Bezpryma wybuchło w 1031. Uznałby to za działanie absurdalne. Jednocześnie ci sami dorośli zmuszają uczniów do tych bezsensownych praktyk. W imię czego? Po co? Bo... moja mama tak robiła?

W XIX wieku, kiedy uczeń nie miał dostępu do innych źródeł informacji niż książka nauczyciela wkuwanie takich rzeczy miało jeszcze jakieś znamiona sensu - śladowe, ale zawsze. Dzisiaj stanowi kuriozum. Problem, że zrobiliśmy z kuriozum podstawę systemu edukacji.

Kiedy kwestionuję te praktyki to reakcje są takie, jakbym uderzał w fundament przetrwania narodu, burzył podstawy wzrastania uczniów ku wartościom i kierował ich wprost na bruk. Czy naprawdę wierzymy, że obrabiając uczniów klasówkami walczymy o ich rozwój?

Kiedy słyszę, że tak trzeba robić, i to już w IV klasie, bo... w VIII jest egzamin (do którego trzeba przecież uczniów przygotować), to mam wrażenie, że chodzi tu bardziej o próbę racjonalizacji absurdalnych zadań, do realizacji których nauczyciel czuje się (wbrew sobie) zmuszony (także przez naciski rodziców).

Postuluję taką konstrukcję egzaminu, by sprawdzał przede wszystkim umiejętności. A jeśli chodzi o tzw. suchą wiedzę, to niech OKE ogłosi we wrześniu zestaw kilkunastu tematów, które ten egzamin będzie obejmował w maju tego samego roku. Tak by można je było przerobić w kilka miesięcy. I wtedy ograniczymy naukę pod egzamin wyłącznie do 8 klasy.

Niech egzamin ma tę swoją funkcję diagnostyczno-promującą. Niech przetestuje jakość edukacji w różnych szkołach. Niech będzie dla uczniów wyzwaniem. Ale niech nie będzie tym ograniczającym rozwój straszakiem, który paraliżuje uczniów i nauczycieli przez kilka lat - lat które można poświęcić na rzeczy dużo bardziej wzbogacające (ciekawe projekty), niż kucie pod testy.

 

Notka o autorze: Tomasz Tokarz - doktor nauk humanistycznych, wykładowca akademicki, trener kompetencji społecznych, coach, mediator. Koordynator merytoryczny w Centrum Innowacyjna Edukacja. Nauczyciel w kilku alternatywnych szkołach. Jego pasją jest pisanie o nowoczesnym obliczu edukacji i rozwoju osobistym.

 

Jesteśmy na facebooku

fb

Ostatnie komentarze

Danuta Sterna napisał/a komentarz do Nauczanie z technologią w tle
Właśnie o tym piszę, nie możemy się odwrócić od technologii, ale potrzeba bardzo dużego rozsądku i r...
Marcin Polak napisał/a komentarz do Nauczanie z technologią w tle
Dużo problemów wynika z tego, że szkoły często kupują bez długofalowego planu, byle co - to, co im w...
Gość napisał/a komentarz do Uczenie się metodą uczniowskiego eksperymentu
bardzo fachowo i przystępnie wyłożony temat, brawo!
Ppp napisał/a komentarz do Pomysł na lekcję wychowawczą
Pomysł ciekawy, ale proponuję teraz obliczyć PRAWDOPODOBIEŃSTWO trwałego wcielenia w życiu tego, co ...
Maciej M Sysło napisał/a komentarz do Czy projekt to dobra forma uczenia się?
Poniższy fragment pochodzi z mojej pracy "Przyszłość Laboratorium", która ukazała się w czasopiśmie ...
Ppp napisał/a komentarz do Kilka wskazówek, jak się uczyć
Najpierw należało przypomnieć i scharakteryzować style nauki - wzrokowcy, słuchowcy, kinestetycy. Po...
Lech Mankiewicz napisał/a komentarz do Kilka wskazówek, jak się uczyć
Bardzo ważna uwaga, choć mam wrażenie, że analiza nie jest do końca kompletna. Dlaczego? Taka techni...
To Stowarzyszenie Umarłych Statutów podaje nieprawdę. Art. 99 ustawy Prawo oświatowe umożliwia wprow...

E-booki dla nauczycieli

Polecamy dwa e-booki dydaktyczne z serii Think!
Metoda Webquest - poradnik dla nauczycieli
Technologie są dla dzieci - e-poradnik dla nauczycieli wczesnoszkolnych z dziesiątkami podpowiedzi, jak używać technologii w klasie