Smartfony zakorzenione w kulturze i w szkole

fot. Fotolia.com

Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

Skalę zmian zobaczyłem na ilustracji w nowowydanym podręczniku do biologii Campbella. Symboliczne odwoływanie się do znanego czytelnikowi świata. Myślimy smartfonami. Wrosły w nas głęboko. Może dlatego, że korzystamy na co dzień i częściej widzimy ekran telefonu niż telewizora? A przynajmniej tak ma młode pokolenie. I wydawcy w grafice odwołują się do tych utrwalonych już wzorców.


Fot. 1. Uwaga, przejścia nie ma. Symbolicznie odnoszę to do kultury. Samo powieszenie napisu kładki jeszcze nie wyremontuje. To działania zastępcze...

Koresponduję w sprawach służbowych z koleżanką na Messengerze, ja piszę teksty, a ona nagrywa dźwięk. Bo ja korzystam głównie z laptopa a ona prawdopodobnie z telefonu, gdy jest w ruchu. To narzędzie wpływa na preferowaną formę zapisu (tekst czy dźwięk). Gdy zaproponowałem studentom pisanie dzienników refleksji, część wybrała wersje na Instagram. wydawało mi się, że na Bloggerze jest wygodniej. Ale wygodniej, gdy pracuje się na laptopie a nie na telefonie. A telefon jest zawsze pod ręką i refleksje można spisać nawet w przerwie między zajęciami, siedzą na krześle w korytarzy czy na schodach. Albo w czasie jazdy tramwajem. Smartfony uczą nas korzystania z innych narzędzi internetowych i sposobu wypowiadania się. Ja się dopiero uczę i powoli przekonuję do pełniejszego wykorzystywania smartfonu, nie tylko do dzwonienia.

Za sprawą małego urządzenia dokonuje się przewrót kopernikański w edukacji i w komunikacji międzyludzkiej. Telefon mamy stale przy sobie. Nawet dziennik refleksji na Instagramie pisze się w telefonie więc powstaje szybciej niż taki, tworzony na laptopie. Bo można pisać w wodnej chwili, w przerwie między zajęciami. Małymi porcjami. I wtedy warto mieć kolekcję zdjęć w telefonie a nie na twardym dysku. Albo w chmurze. A telefon jest w damskiej torebce lub w męskiej kieszeni. I łatwiej jest mówić niż pisać na małej klawiaturze.

W ciągu kilku dziesięcioleci smartfony udoskonaliły się, spowszedniały i mocno się upowszechniły. I teraz pojawiają się propozycje różnych ograniczeń, np. w używaniu w szkole (tutaj więcej na ten temat). Dzieło Mikołaja Kopernika nie było zakazane od razu. Minęło wiele lat od chwili ukazania się drukiem zanim trafiło na indeksy ksiąg zakazanych. Dopiero po wielu latach, gdy zaczęło być dyskutowane i przetwarzane, gdy pojawiły się implikacje tego dzieła. Dopiero wtedy zostało zakazane. Uznane za groźne i niebezpieczne. Zakaz miał pomóc w publicznej dyskusji. Argument siły. Po wielu latach, bo kiedyś czas niejako płynął wolniej. A na pewno wolniej rozchodziły się w kulturze idee. Podobnie jest ze smartfonami, nie od razu pojawiły się regulaminy i rozporządzenia i pomysły zakazu używania smartfonów w szkole (na lekcjach i na przerwach). Dopiero jak się upowszechniły. Wtedy do głosu doszli konopielkowi, skansenowi konserwatyści.

A obecna władza schlebia różnego rodzaju denialistom, jak i takim konopielkowym zachowaniom. Podobnie jak w przypadku likwidacji gimnazjów (pod pretekstem, że jest przemoc w gimnazjach). Problemu wieku i przemocy likwidacja gimnazjów nie rozwiązała. Co więcej, dołożyła więcej nowych, np. z chaosem w programach nauczania i przegęszczeniem uczniów w klasach i szkołach. Na dodatek zlikwidowano dobre placówki, w których kadra nauczyła się już rozwiązywać problemy, związane z wiekiem dorastania, w tym z przemocą.

Tak jak z ostentacyjnym jedzeniem mięsa w odpowiedzi na próby wprowadzania diety z owadami jako środek zaradczy przed nadmiernym zużyciem wody i powierzchni lądowej w hodowli zwłaszcza wołowiny. Żadnych problemów środowiskowych taki ostentacyjny kotlet mięsny nie rozwiązuje. Ot, denializm w stylu konopielkowym. Tak jak z działaniami przeciw energii odnawialnej, w konsekwencji których te znaczące zaniedbania teraz są szczególnie dotkliwe, także w postaci drogiej energii.

Konopielkowe zacofanie i uniemożliwianie koszenia kosą, mimo, że jest to lżejsze, i szybsze w porównaniu z sierpem. Wbrew faktom protest przeciw kosie. I agresywny zakaz stosowania innym. Polska niczym wielkie Taplary z disco-polo w operze.

A przewrót kopernikański w edukacji i tak się dokonuje. Wisły kijem nie zawrócą. Tyle, że się pochlapią i zmoczą ubranie. Czyli będą straty. Zupełnie niepotrzebne.


Fot. 2. Przykład z nowoczesnego podręcznika. Ramka z tekstem w kształcie ekranu telefonicznego, odwołuje się do tego, co znane. Ilustracja z "Biologii" Campbella, o której więcej pisałem tutaj.

 

Notka o autorze: Stanisław Czachorowski jest biologiem, ekologiem, nauczycielem i miłośnikiem filozofii przyrody, profesorem i pracownikiem naukowym Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, a także członkiem grupy Superbelfrzy RP. Prowadzi blog Profesorskie Gadanie: https://profesorskiegadanie.blogspot.com.

 

Jesteśmy na facebooku

fb

Ostatnie komentarze

Kasia napisał/a komentarz do Rady nietrafione i rady pożyteczne
Dyrektora, a zwłaszcza dyrektorkę, cechuje żądza władzy. Arogancja ze strony dyrektorki w moim liceu...
Jacek Ścibor napisał/a komentarz do Brak chętnych do nauczania w szkołach
Moim zdaniem i Maciej Sysło i Robert Raczyński mają rację - obie wypowiedzi trafiają w sedno problem...
Gość napisał/a komentarz do Na zastępstwach
W punkt.
Ppp napisał/a komentarz do Czas na szkołę doceniania
Pytanie podstawowe: PO CO oceniać? Większość ocen, z jakimi się w życiu spotkałem, nie miało żadnego...
Robert Raczyński napisał/a komentarz do Brak chętnych do nauczania w szkołach
W żaden sposób nie negowałem potrzeby, czy wręcz obowiązku kształcenia nauczycieli. Niestety, kontyn...
Generalnie i co do zasady ok. 30% ocen jest PRZYPADKOWYCH - częściowo Pani opisała, dlaczego. Jeśli ...
Maciej Sysło napisał/a komentarz do Brak chętnych do nauczania w szkołach
W odpowiedzi na sarkastyczny ton wypowiedzi Pana Roberta mam jednak propozycję. Jednym z obowiązków ...
Robert Raczyński napisał/a komentarz do Brak chętnych do nauczania w szkołach
Jeśli pominąć ideologiczne ozdobniki, problem z brakiem nauczycieli wynika z faktu, że wiedza przest...

E-booki dla nauczycieli

Polecamy dwa e-booki dydaktyczne z serii Think!
Metoda Webquest - poradnik dla nauczycieli
Technologie są dla dzieci - e-poradnik dla nauczycieli wczesnoszkolnych z dziesiątkami podpowiedzi, jak używać technologii w klasie