Zapowiada się ciężki rok w szkole. Nakładają się trendy światowe i nasze rodzime zaniedbania. Co raz bardziej brakuje nauczycieli i sporo jest wolnych etatów (nie ma komu uczyć, coraz więcej jest osób przypadkowych i "z łapanki"). Luki kadrowe łatane są nadgodzinami i pracą emerytów. Do tego dochodzą coraz powszechniejsze nowe technologie, ułatwiające uczenie się zdalne. Jako społeczeństwo stoimy na zakręcie cywilizacyjnym. Zmiany organizacyjne zachodzą jednak wolno. Zbyt wolno do potrzeb i obecnej sytuacji społeczno-cywilizacyjnej.
Poza wymienionymi trendami mocniej ujawni się jeszcze jeden - zderzenie egoizmów młodego pokolenia: rodziców i nauczycieli. Rodzice oczekują od nauczycieli, nauczyciele od rodziców. Nikt nie chce wziąć odpowiedzialności, coraz trudniej wychowawczo radzić sobie w edukacji. Dziecko/uczeń przerzucane jest jak gorący kartofel. Albo jak sprzęt AGD do naprawy.
Odchodzi pokolenie "Judymów", traktujących pracę w szkole jako misję. A do tego dochodzą bardzo głębokie zmiany społeczne, związane ze zmianami klimatu i rozwojem nowych technologii. Decydujące znaczenie będzie miała inteligencja instytucjonalna, czyli umiejętność dostosowania się wynalazczego całych instytucji. Obarczone są one jednak odziedziczoną kulturą pracy i działaniem w stabilnych warunkach ("dawniej to działało"). Nie będzie jednak stabilnie. Znakomicie o tym pisze Rob Dunn w książce pt. "Historia naturalna przyszłości. Co prawa przyrody mówią o losie człowieka". Wydana w 2023 r. przez Copernicus Center Press. Czytam i jestem pod wrażeniem.
Notka o autorze: Stanisław Czachorowski jest biologiem, ekologiem, nauczycielem i miłośnikiem filozofii przyrody, profesorem i pracownikiem naukowym Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, a także członkiem grupy Superbelfrzy RP. Prowadzi blog Profesorskie Gadanie: https://profesorskiegadanie.blogspot.com.