W tym urlopowym czasie chciałabym namówić Was do refleksji nad relacjami, które budujemy z innymi ludźmi, nie tylko w pokoju nauczycielskim, choć o nich przede wszystkim. A że to czas wakacji porównałabym budowanie relacji do odbywania podróży.
Pierwszy etap rozpoczyna się zazwyczaj w momencie, kiedy zaczynamy planować podróż, kiedy się do niej przygotowujemy – przeszukujemy mapy, przewodniki, strony internetowe, oferty biur turystycznych, oglądamy zdjęcia. Tak, ta pierwsza część podróży, choć odbywa się często jeszcze w domowym zaciszu, to nastawienie, wewnętrzna chęć poznania czegoś nowego i analogicznie – ciekawość, otwartość w nawiązywaniu, budowaniu relacji. Pozytywne nastawienie jest równie ważne, kiedy rozpoczynamy pracę i mamy pierwszy raz pojawić się w jakimś pokoju nauczycielskim, jak i wtedy, kiedy już w tym pokoju zasiedliśmy, ale musimy się trochę „przesunąć”, by zrobić miejsce dla dołączających do zespołu osób.
Życzliwa otwartość na drugiego człowieka, zamiast powierzchownego oceniania jest niezwykle ważna, szczególnie w dzisiejszych pustoszejących pokojach nauczycielskich. Każda nowa relacja jest przecież szansą na poznanie fascynującego człowieka. Marzą mi się czasy, choć mam nadzieję, że w wielu miejscach, w wielu szkołach one już nadeszły, kiedy bycie nauczycielem jest nie tylko gwiazdorskim „sportem” indywidualnym, ale jednocześnie albo przede wszystkim grą zespołową. Możemy się wiele od siebie nauczyć, zaczerpnąć ze swoich doświadczeń, wiedzy, praktyki zawodowej. Ważne, by tworzyć w miejscu pracy „kulturę relacji”, być świadomym i rozmawiać o swoich kompetencjach, umiejętnościach, stosowanych narzędziach pracy, ale też słabych stronach, planach na rozwój, wyzwaniach, tym, co sprawia trudności; sygnalizować kadrze zarządzającej to, że z danym zadaniem będę się mierzyć po raz pierwszy lub że mam wystarczająco zróżnicowaną i ciekawą liczbę zadań do wykonania. Potrzebne jest dobre nastawienie – zaplanowanie tej podróży. Co dalej?
Dalej jest już właściwa podróż. To ten czas, kiedy jesteśmy w czymś, wewnątrz czegoś, w miejscu, które wybraliśmy. Możemy dotknąć, posmakować, poczuć zapach, przyjrzeć się z bliska szczegółom. Choć rzadko się do tego przyznajemy, niejednokrotnie wrażenia mogą być różne. Może nas zauroczyć egzotyka, klimat, urok danego miejsca, ale jednocześnie może wzbudzać mieszane uczucia, bo na przykład tłum turystów, bo – mimo pragnienia bycia w ciepłym klimacie – upał jest nie do wytrzymania, bo nieporządek, bo… cóż … nie każdy zakątek okazuje się kadrem rodem z Instagrama. Czasami trzeba też przez chwilę po prostu nauczyć się danego miejsca, poznać zwyczaje, smaki, zapachy, oswoić z temperaturą…
Wartością każdej podróży i każdej relacji jest poznanie. Tak samo jak miejsce, tak i drugi człowiek może nas oczarować lub rozczarować. W wielu miejscach pracy, ale myślę, że szczególnie w pokoju nauczycielskim konieczne dla naszego zdrowego funkcjonowania są wspierające, budujące relacje z innymi ludźmi. W szkołach blisko nam do oceniania. Nieprawdą jest jednak to, że tylko nauczyciele oceniają. Sami bowiem podlegają nieustannej ocenie – oceniani są przez uczniów, rodziców, dyrekcję szkoły, a często najbardziej krytycznie przez koleżanki i kolegów z pracy. Całe szczęście, coraz rzadziej słychać komentarze typu: „ ja sobie radzę z tą klasą / z tym uczniem; nie wiem, czemu Ty masz taki problem”. Wielu mądrych pedagogów wprowadza praktyki typu „nauczyciele pomagają nauczycielom”, tutoring nauczycielski czy superwizje koleżeńskie w ramach zespołów, w których pracujemy. Można również celowo zaznaczyć w kalendarzu np. kwartalne spotkania na przewentylowanie emocji - mogą być formalne lub nieformalne – pretekst, by wyrzucić z siebie narastające frustracje, rozczarowanie, złość. To przejawy troski o to, by nie poddać się wypaleniu zawodowemu i zadbać o pozytywne relacje. Ważna jest w tym również rola lidera, dyrektora, przełożonego, który potrafi zarówno przekazać konstruktywne uwagi krytyczne, jak i chwalić, dziękować; ktoś, do kogo można się udać ze swoim problemem czy też planować rozwój kariery zawodowej.
Kiedy oglądamy piękną katedrę, pałac, obraz, czasami okazuje się, że podeszliśmy za blisko - skupiamy się na szczegółach, zaczyna brakować dystansu, odejścia, kroku w tył, by zobaczyć całość, perspektywę, szczegół w obrysie. Poza tym dość często na odbiór całego dzieła, piękna krajobrazu czy zamku mogą mieć wpływ czynniki zewnętrzne – nasze samopoczucie, etap podróży, inni turyści lub zwykła awaria samochodu.
Podobnie może być w relacjach – niejednokrotnie trudno nam o nie zawalczyć, kiedy jesteśmy zbyt blisko – w biegu, tempie, wiecznym niedoczasie. Dobrze jest od czasu do czasu – przede wszystkim dla swojego komfortu psychicznego, dla swojego dobrostanu – odejść na chwilę, złapać dystans, spojrzeć z oddalenia i zatrzymać się nad tym, co piękne. Może to być fasada katedry, ornamentyka kolumny, okienny witraż lub światłocień obrazu, a może to być upór koleżanki z pracy w dążeniu do celu, uprzejmość kolegi, dystans do siebie pracownika sekretariatu lub księgowości, kreatywność nowej osoby w zespole.
To właśnie przejście do trzeciego etapu podróży.
Bo trzeci etap to moment, kiedy z podróży już wróciliśmy, ale przecież nie byłaby ona do końca pełna, gdyby nie zostawiła w nas zdarzeń, obrazów, dźwięków i chęci dalszego odkrywania. Po podróży z chęcią wracamy do zdjęć, zapisanych wspomnień, ale też szukamy kolejnych inspiracji, informacji, bo przecież nie wszystko wiemy albo właśnie odkryliśmy, jak mało jeszcze wiemy na temat historii, kultury, tradycji kraju, miasta, regionu, w którym wypoczywaliśmy. Z tej perspektywy rodzą się kolejne pytania, czasami chęć powrotu, a czasami poznania – legend, mitów, literatury, muzyki, obyczajów, dorobku danego miejsca. Tego, co jeszcze - mimo że byliśmy blisko - nie zostało przed nami odkryte. To też etap, kiedy warto postawić sobie pytanie, co zostaje we mnie z tej podróży.
Gdy zamykam oczy, jakie obrazy przywołuje moja pamięć i dlaczego właśnie te, a nie inne? Co mi to mówi? Co chcę zatrzymać na dłużej? Co wspominam?
Kiedy zamykam rok szkolny, już nie w czerwcowym zmęczeniu, ale teraz – podczas odpoczynku – o czym myślę z wdzięcznością, co chcę zatrzymać, zachować we wspomnieniach – nie tylko tych z uczniami, ale z dorosłymi, z moimi kolegami i koleżankami z pracy. Może uważne spojrzenie z pytaniem, czy wszystko w porządku, może rozmowy o … snach, dietach, kotach, kluczach, awariach, zdrowiu…, a może śmiech w czasie przerwy, kiedy trzeba było dać ujście nagromadzonemu napięciu. Tak, właśnie w tych drobiazgach, okruchach, ulotnych chwilach nasza codzienność zapisuje się w sposób szczególnie znaczący.
Budowanie pozytywnych relacji – w pokoju czy poza nim - nie jest łatwym zadaniem. Dużo tu zaduchu rywalizacji, oceniania, konkurencji, walki o wpływy. Dobre relacje sprawiają jednak, że zwyczajnie łatwiej każdego dnia wstaje się do pracy. Świadomość, że z wieloma trudnościami można się mierzyć razem, współpracując, a nie konkurując, jest ocalająca dla naszego zdrowia psychicznego. Bycie w teamie, w zespole – wbrew temu, co przez lata próbowano nam wmawiać – wpływa na nas pozytywnie, jest wyzwalające, twórcze i inspirujące. Wyruszajcie więc w podróż, niech będzie pełna przygód i dobrych relacji.
***
Serdecznie zapraszamy do uczestnictwa w IV Ogólnopolskim Tygodniu Szczęścia w Szkole. Odbywa się on w dniach 18-24 września 2023. Celem Tygodnia Szczęścia w szkole jest zwrócenie uwagi na narzędzia psychologii pozytywnej, które można wykorzystywać w edukacji przedszkolnej, szkolnej, akademickiej, a które przekładają się na dobre zdrowie, efekty kształcenia i lepsze życie. To wydarzenie dla dzieci, młodzieży i dorosłych, wszystkich, dla których edukacja jest bliska i ma znaczenie w kształtowaniu dobrostanu jednostkowego i zbiorowego. Tegoroczne hasło brzmi: Z OPTYMIZMEM I NADZIEJĄ! Szczegóły i zapisy na www.happinessatschool.pl.
Notka o autorce: Anna Przybyło jest filolożką, nauczycielką i pasjonatką kreatywnych metod nauczania, organizatorką wydarzeń o charakterze dydaktyczno – artystycznym, współtwórczynią założeń programowych Kreatywnego Obiektu Multifunkcyjnego oraz projektu „Szczęście w szkole”. Jest też pomysłodawczynią i dyrektorką Społecznej Szkoły Podstawowej im. Astrid Lindgren w Miliczu. Szkoła, którą prowadzi, imienia Astrid Lindgren, słynnej autorki książek dla dzieci, jest symbolem kreatywności, innowacji i wszechstronnego rozwoju.
Ostatnie komentarze