Dzieci spostrzegają i uczą się w zupełnie inny sposób niż dorośli. Ich mózgi reagują na znacznie więcej bodźców a sposób przetwarzania informacji sprzyja szybszemu uczeniu się. Z czasem to wszystko się zmienia. Mózg człowieka szuka i zachowuje głównie treści czy doświadczenia znane oraz przydatne do wielokrotnego wykorzystania. Ułatwia to życie każdego z nas. Ogranicza jednak naszą kreatywność i innowacyjność.
Mózg dzieci rejestruje wyjątkowo dużo bodźców. Percepcją najmłodszych zajmują się m.in. badacze z Ohio State University. W jednym z eksperymentów wykazali, że maluchy przy doświadczaniu rzeczy nowych chłoną znacznie więcej informacji niż dorośli. W badaniu brały udział dzieci w wieku czterech i pięciu oraz osoby powyżej dwudziestu pięciu lat. Naukowcy prezentowali badanym obrazki z wymyślonymi stworkami, które miały różne, łatwe do określenia cechy, takie jak głowa, ogon czy czułki. Stworzenia przydzielono do dwóch kategorii różniły się przynajmniej jednym elementem budowy. Dodatkowo, na co badacze nie zwrócili uwagi uczestników, ilustracje różniły się jednym szczegółem przyjętym jako tzw. cecha nieistotna. Podsumowaniem badania miało być przyporządkowanie postaci z różnych obrazków do właściwej grupy. Jednak w trakcie finału badacze ogłosili zmianę i wskazali nieistotną cechę jako kluczową dla przeprowadzenia właściwego podziału. Po zmianie dorośli często całkowicie się pogubili, natomiast dzieci w nowej sytuacji poradziły sobie naprawdę dobrze.
Mózg dorosłego człowieka jest głównie narządem do wyłapywania reguł. Inaczej na ogół nie potrafi. Nie uczymy się ich jednak przez odwoływanie się do zasad ogólnych, ale przez przetwarzanie przykładów. Tak robią dzieci. Postrzegają, gromadzą dane, przetwarzają je tworząc własne struktury wiedzy, które kiedy im to potrzebne burzą i budują na nowo. Nie zależy im na tym, żeby dostosować dane do zaproponowanego obrazka, ale szukają struktury optymalnej dla siebie na tu i teraz. W procesie doświadczania i obserwacji wykazują mobilność i elastyczność. Doktor Nathaniel Blanco z Ohio State University zwraca uwagę na to, że umiejętność rozproszenia uwagi stanowi dla dzieci swoisty mechanizm adaptacyjny. Przyglądając się otaczającemu je światu, gromadzą wiele informacji, próbują je po swojemu porządkować, testują rozmaite warianty ich wykorzystania i w efekcie uczą się i zapamiętują więcej niż przeciętny dorosły, który na ogół sprawdza czy wszystko jest tak jak było czy być powinno.
Badania prowadzone na Ohio State University pokazują, że dorośli głównie zapamiętują informacje, których szukają a większość pozostałych danych po prostu ignorują. Ich myślenie przypomina standardowe poszukiwanie treści w internecie. Najpierw szukamy haseł ogólnych. Później przechodzimy do sformułowań bardziej skonkretyzowanych. Aż wreszcie trafiamy na to, co nas naprawdę interesuje. Reszta jest nieważna. Z kolei dzieci interesują wszystkie skojarzenia na raz. Nawet jeśli każe im się skupić na jednym konkretnym. Pomaga im to zauważyć rzeczy, których nie dostrzegają dorośli.
Dzieci z łatwością uczą się wszystkiego. W kolejnym etapie swojego rozwoju dostrzegają jednak, że nie wszystko, co identyfikują jako kluczowe, jest takie w rzeczywistości. W coraz szerszym zakresie identyfikują bodźce oraz reakcje, które na różne sposoby ułatwiają im życie i pomagają pokonywać kolejne wyzwania. Dojrzewanie prowadzi do rozwoju umiejętności świadomego wyboru. Pozwala na selekcję bodźców i wzrost zdolności percepcyjnych. Sprzyja zwiększeniu koncentracji i odporności na czynniki zaburzające uwagę. Dzieci wchodzą w tryb funkcjonowania mózgu dorosłych. Rezygnują z entuzjastycznego wchłaniania wszystkiego, w zamian szukają potwierdzenia wartości, powtarzalności i możliwości właściwego zastosowania.
Uczmy się od swoich dzieci. Sprowadzanie wyników obserwacji otaczającego nas świata do identyfikacji wzorów, reguł czy zasad, które znamy, zamyka nam nie tylko drogę ku innowacyjności, ale niekiedy wręcz uniemożliwia uczenie się. Dzieje się tak również na skutek swobody korzystania z nieograniczonej liczby źródeł. Korzystamy z faktu, że wszystko można wyguglować a wielu z nas żyje wręcz w przekonaniu, że jeśli czegoś nie ma w sieci to to nie istnieje. Specjalista z zakresu neurobiologii Manfred Spitzer pisze o konsekwencjach ułatwień związanych z dostępem do informacji. O tym, że zastępując myślenie i zapamiętywanie pamięcią zewnętrzną, pozbawiamy nasz mózg możliwości rozwoju. Główny powód to zmniejszanie głębokości przetwarzania informacji, a co za tym idzie ograniczanie śladu pamięciowego pozostającego w naszym mózgu. W związku z powyższym warto a może nawet i trzeba:
- więcej uwagi poświęcać przetwarzania informacji,
- łączyć pozyskiwanie wiedzy z dodatkowymi funkcjami typu porównywanie, porządkowanie, budowanie analogii,
- korzystać z możliwości przetwarzania treści przez różne kanały i formy obioru typu oglądanie, rozmawianie, wychwytywanie emocji, dotykanie, rysowanie czy tworzenie schematów,
- poddać refleksji możliwości różnorodnego wykorzystania posiadanej wiedzy czy umiejętności,
- w miejsce nieustannego poszukiwania kolejnych informacji, koncentrować się na jednej,
- pracować z innymi, co poszerza własne doznania, budzi emocje, ułatwia spostrzeganie z różnych perspektyw.
Uczenie się, rozwój, dorastanie, ale też refleksja i dokonywanie optymalnych wyborów, zawsze kojarzy się z otwartością na przyjmowanie różnorodnych bodźców i umiejętnością ich przetwarzania. Dzieci to potrafią. I choć z czasem nasze mózgi dorastają skupiając się na tym, co sprawdzone i z czego warto ponownie skorzystać – nieustannie powinniśmy być otwarci na nowe. Przetwarzać to co znamy i otwierać na światy, których jeszcze nie znamy, dokładnie tak, jak to robią małe dzieci.
Źródła:
- Ohio State University, Children notice what adults miss, study finds, 2017, & Warning to adults: Children notice everything, 2019
- Frontiers, I can see clearly now: the effects of age and perceptual load on inattentional blindness, 2014
- Manfred Spitzer, Jak uczy się mózg, Wydawnictwo Naukowe PWN, 2007
Notka o autorze: Jarosław Kordziński – obserwator rzeczywistości edukacyjnej w Polsce i na świecie. Autor, między innymi wydanej w 2022 roku przez Wydawnictwo Wolters Kluwer książki „Edukacja wyzwolenia szkól i nauczycieli”.