Pierwsze dwa tygodnie kwietnia przyniosły dwie dobre wiadomości dla tych, którzy interesują się sytuacją w polskiej oświacie. Po pierwsze, temat trafił do medialnego mainstreamu. Jeszcze rok temu kwestie edukacji budziły zainteresowanie środków masowego przekazu głównie w okolicach pierwszego września oraz pod koniec czerwca, kiedy zaczynały się lub kończyły zajęcia w szkołach. Trudno bowiem o coś mniej atrakcyjnego dla dziennikarzy, niż normalnie pracująca placówka oświatowa. Chyba że zdarza się jakaś afera, ale takich ekscytujących wydarzeń, o znaczącej sile informacyjnego rażenia, dziesiątki tysięcy przedszkoli i szkół dostarczały dotąd, jak na potrzeby publikatorów, zdecydowanie zbyt mało.
Sytuacja zmieniła się w obliczu nauczycielskiego protestu.
Media odkryły nagle, że w placówkach oświatowych istnieje życie, a ponieważ jego obraz, kształtowany zarówno przez licznych rozżalonych nauczycieli, jak wielu niezadowolonych rodziców, okazał się zachwycająco (dla dziennikarzy) beznadziejny, liczne publikacje i nagrania na ten temat zagościły na wszelkich łamach, portalach i antenach. W efekcie nawet znajomi z małej wsi położonej na krańcu Polski pytają mnie przy okazji każdego spotkania, co tam słychać w polskiej szkole.
Drugie pozytywne zjawisko wynikło z pierwszego. Oto do szerokich kręgów społeczeństwa dotarło, że z edukacją jest problem, który nabrzmiał i domaga się rozwiązania. Mimo powtarzanych przez długie miesiące uspokajających komunikatów minister Zalewskiej, że wszystko jest policzone i wszystko przebiega zgodnie z planem. Nagle okazało się, że nic w obliczeniach się nie zgadza, a większość tego, co mogło pójść źle, dokładnie tak właśnie idzie i doszło wystarczająco daleko, by sam premier Morawiecki uznał za stosowne stwierdzić, że „czas dojrzał do tego, żeby powiedzieć: jest potrzebna głęboka reforma całego systemu oświaty".
Niestety, na tym dobre wieści się kończą. Nawet ci, których optymistycznie nastroiła deklaracja premiera, powinni mieć świadomość, że kolejna głęboka reforma, choć pewnie rzeczywiście niezbędna, może okazać się dla pacjenta zabójcza, nawet jeżeli operacja się uda.
Patrząc z zawodowego obowiązku w przyszłość polskiej edukacji – niedaleką, bowiem sięgnąć poza perspektywę tegorocznej jesieni nie mam odwagi – widzę trzy możliwe scenariusze wydarzeń.
W pierwszym – protest nauczycieli kończy się w jakiś sposób powodzeniem, czyli podwyżką wynagrodzeń. Wracają oni do pracy, by w swoich placówkach zderzyć się z piętrzącymi trudnościami, których żadne wywalczone pieniądze przecież nie usuną. Rosnące cały czas niezadowolenie rodziców zostaje tylko wzmocnione dodatkowym argumentem: „dostali pieniądze, a pracują równie beznadziejnie, jak pracowali”.
Drugi scenariusz zakłada załamanie nauczycielskiego protestu. Pognębieni belfrzy wracają do pracy w poczuciu głębokiego rozżalenia i z granitowym postanowieniem, że jak tak, to nie będzie żadnego gestu, żadnego poświęcenia, po prostu zwykłe wykonywanie swoich obowiązków. Część odchodzi do innych zawodów, co w czasach koniunktury gospodarczej jest dosyć łatwe, a przez wielu traktowane jako wyzwolenie.
W obu powyższych wariantach rozwoju sytuacji system oświaty ulegnie następnie hibernacji, bo ani władza, ani nauczyciele, ani cała reszta społeczeństwa nie będą mieć motywacji do zakłócania powitanej z ogromną ulgą odrobiny stabilizacji. Natomiast w trzecim scenariuszu, niezależnie od rezultatu akcji strajkowej, zacznie się (jednak) dyskusja nad przyszłym, pożądanym sposobem funkcjonowania polskiego systemu edukacji. Bo skoro premier widzi potrzebę zorganizowania okrągłego stołu, organizatorzy Narad Obywatelskich o Edukacji zapowiadają wypracowanie i ogłoszenie wizji zmian wypływającej ze zorganizowanych debat, a szerokie kręgi społeczeństwa wiedzą już, co najmniej, że coś w tej kwestii jest nie halo, to można oczekiwać jakiejś ogólnospołecznej debaty. Ten wariant rozwoju sytuacji wydaje się optymistyczny.
Niestety, nie podzielam tego optymizmu, choć oddałbym królestwo, by przekonać się, że pozostawałem w błędzie.
Skąd taki mój sceptycyzm? Ano stąd, że w ciągu ostatnich dwóch lat tylko sam osobiście brałem udział w trzech całkiem poważnych debatach na temat tego, w jaki sposób powinno zmieniać się polskie szkolnictwo. Owe dyskusje miały charakter raczej akademicki, bo w prawdziwym życiu trwała w najlepsze reforma Zalewskiej, w której naprawdę trudno było dostrzec cokolwiek budującego. Każdorazowo jednak owocem owych prac był dokument zawierający, a jakże, całkiem słuszne postulaty wobec przyszłych reformatorów. Ponadto, mam jeszcze zapisane w komputerze produkty wysiłku umysłowego kilku innych gremiów, które trafiły rozmaitymi drogami do mojej wiadomości.
Kiedy pomyślę, że lada moment ktoś zabierze się za wypracowywanie kolejnych koncepcji, to marzę, by najpierw przeczytał te, które już istnieją. Może wystarczyłoby wyciągnąć z nich jakiś wspólny mianownik i poczekać na dojście do władzy siły politycznej, która odważy się podjąć działania sugerowane, mój Boże, przez specjalistów. Choć, prawdę mówiąc, przeniesienie żywcem polskich szkół wraz z uczniami do Finlandii wydaje mi się dużo bardziej prawdopodobne.
Dla ilustracji powyższego wywodu zamieszczam poniżej materiał opracowany trzy lata temu przez Radę Programową Społecznego Towarzystwa Oświatowego, do której mam zaszczyt należeć. Został on praworządnie skierowany do Ministra Edukacji Narodowej, gdzie najprawdopodobniej zaległ w jakimś archiwum. A przecież zasługuje, by uchronić go od zapomnienia, choćby po to, by w kolejnych debatach nie wyważano uchylonych już drzwi.
Poczuwając się do współodpowiedzialności za jego zawartość wcale nie uważam, że jest ona idealna w treści, ani nawet odpowiednia w formie do obecnych potrzeb. Ale jest owocem rzetelnego wysiłku umysłowego grupy doświadczonych działaczy oświatowych, zasługującym na coś więcej, niż miejsce w archiwach.
Popularyzując tą drogą myśl powstałą w środowisku STO, deklaruję jednocześnie wobec Czytelników gotowość udostępnienia również innych raportów, programów i wizji, wypracowanych I ogłoszonych przez różne grupy mądrych ludzi, jakie zgromadziłem w folderze o nazwie „Przyszłość polskiej edukacji”.
Główne kierunki rozwoju polskiej edukacji
(propozycja Społecznego Towarzystwa Oświatowego)
1. Podstawowe zadania i cechy systemu edukacji
System edukacji powinien być prosty, uniwersalny i różnorodny, sprzyjający indywidualizacji programów, metod i poziomów kształcenia. Polska szkoła ma nie tylko uczyć, ale i wychowywać, dając każdemu uczniowi szansę sukcesu, szanując jego indywidualność, okazując mu pomoc w wypadku trudności bądź specyficznych potrzeb i otaczając staranną opieką dzieci szczególnie uzdolnione.
Na poszczególnych etapach edukacji szkoła powinna kształtować absolwenta, który wejdzie w życie jako człowiek:
- wrażliwy społecznie,
- dobrze wykształcony,
- o wysokiej kulturze osobistej,
- przygotowany do aktywności obywatelskiej.
Prosta struktura systemu powinna obejmować wszystkie typy szkół dostępne dla całości populacji dzieci i młodzieży. Wolność i różnorodność oznacza, że szkoły mogą być zarówno publiczne (prowadzone przez samorządy), jak i niepubliczne (prowadzone przez organizacje pozarządowe). W oświacie publicznej wskazane jest zmniejszenie centralizacji i wzmocnienie roli organu prowadzącego. Dyrektor szkoły publicznej, działający autonomicznie, powinien ze swej działalności rozliczać się przed samorządem, który finansuje kierowaną przez niego szkołę.
2. Podstawa programowa
Podstawa programowa powinna zostać opracowana na:
- okres pierwszych 3 lat nauki – jako opis treści i kompetencji odnoszący się do całej edukacji wczesnoszkolnej. W pierwszych trzech latach nauki rozwój dzieci jest zróżnicowany i daje się podsumować dopiero po upływie tego okresu; takie właśnie, obecnie obowiązujące rozwiązanie jest dobre co do zasady.
- okres kolejnych 9 lat nauki – jako jednoroczne opisy treści i kompetencji odnoszące się do poszczególnych lat nauki. Opisy pożądanych rezultatów dotyczące każdego roku stwarzają możliwość unifikacji podstawowych osiągnięć uczniów.
3. Programy nauczania
Należy opracować na nowo listę przedmiotów szkolnych dla poszczególnych lat nauki, nadając priorytet nauce: języka polskiego i języków obcych, matematyki i historii oraz zajęciom sportowym. Uwzględnianie innych przedmiotów w kolejnych latach szkolnych powinno być adekwatne do wieku i dojrzałości społecznej uczniów; powinno obejmować przedmioty z następujących grup tematycznych:
I. Grupa artystyczna (np. muzyka, plastyka, teatr, taniec, historia sztuki, WOK)
II. Grupa techniczna (np. technika, informatyka)
III. Grupa przyrodnicza (np. biologia, chemia, fizyka, geografia)
IV. Grupa społeczna (np. WOS, filozofia, socjologia, psychologia)
V. Grupa ekonomiczna (np. przedsiębiorczość, zarządzanie, komunikacja, promocja).
W liceum ogólnokształcącym należałoby wprowadzić poziomy nauczania w ramach jednej klasy: uczeń powinien mieć możliwość wyboru przedmiotu na poziomie A (niskim), B (średnim), C (wysokim) – w zależności od swoich potrzeb i posiadanych kompetencji.
Decyzje dotyczące wyboru przedmiotów i proporcji liczby godzin powinny uwzględniać wymagania rynku pracy, tak by absolwenci szkół mieli jak największe szanse na zatrudnienie. Chodzi nie tylko o wnioski z analizy potrzeb krajowej gospodarki, ale przede wszystkim o edukację dającą podstawy do umiejętnego dokształcania się, otwartość na nowe treści, wiedzę i rozwój.
4. Metody nauczania
Autonomia dla nauczycieli oraz szkoły daje przestrzeń do wprowadzania innowacji i programów autorskich, które pozwalają uwzględniać zróżnicowane potrzeby i zainteresowania uczniów. Należy położyć nacisk na pracę projektową uczniów, współpracę w grupie, wykorzystywanie nowych technologii oraz zajęcia laboratoryjne i praktyczne. Niezbędne jest wprowadzanie innowacyjnych programów nauczania wykorzystujących takie właśnie metody i formy. Zwracamy uwagę na praktykowany w szkołach STO program INTERBLOK (najlepszy projekt edukacyjny finansowany ze środków UE w 2014 roku).
Zgodnie ze swoją misją szkoła powinna wykorzystywać także okresy przerw w nauce jako czas na edukację w formach pozalekcyjnych, takich jak turystyka krajoznawcza, zwiedzanie ciekawych miejsc i miejscowości, zajęcia sportowe (oferta skierowana przede wszystkim do uczniów, którzy nie wyjeżdżają na wakacje). Wynagrodzenie dla nauczycieli za te dodatkowe zajęcia powinno być uwzględnione w subwencji oświatowej.
5. Podręczniki w otwartej formule – narzędzia pracy ucznia, nauczyciela, szkoły
Nowe podręczniki powinny być bezpłatne, dostępne w formie elektronicznej w ramach platformy edukacyjnej. Koncepcja takich podręczników ma polegać na kompletowaniu i udostępnianiu uczniom materiałów edukacyjnych rozproszonych w sieci.
Podręczniki powinny zawierać tematy/zagadnienia składające się na podstawę programową, opisane w artykułach, każdy w kilku wersjach (1 - dla ucznia zdolnego; 2 - standardowa; 3 - dla ucznia z trudnościami w nauce), z możliwością dołączania kolejnych artykułów tematycznych w części nierecenzowanej (np. artykułów napisanych przez kreatywnych nauczycieli).
Podręczniki powinny zawierać linki do materiałów multimedialnych (filmy, prezentacje, zdjęcia, symulacje, programy, zadania, materiały e-learningowe itp.). Należy wykorzystać zasoby będące w posiadaniu MEN (Scholaris), materiały wypracowane w projektach UE, materiały z zasobów narodowych, np. IPN, TVP, a ponadto wzbogacić podręczniki o oryginalne materiały instytucji naukowych, jak np. uniwersytety, NASA, CERN; w tym celu będzie potrzebne podpisanie przez MEN stosownych porozumień.
Nad podręcznikami powinien nieprzerwanie czuwać zespół wydawców, dbający o dobór treści i aktualność powiązań ze źródłami materiałów multimedialnych. Treść powinna być corocznie wzbogacana o nowe zasoby, wyłonione w drodze konkursu.
Podręczniki powinny być opracowane w taki sposób, aby można było z nich korzystać, używając urządzeń typu smartfony, tablety itp., w powiązaniu z popularnymi portalami, typu youtube, fb. Należy zainwestować w nowoczesną grafikę podręczników, zrywając z infantylnymi wzorami grafiki szkolnej. 3
6. Kształtowanie kapitału społecznego
Oprócz podstawy programowej niezbędnym elementem współczesnej edukacji są kompetencje społeczne uczniów. Dzięki nim przyszli absolwenci będą należeć do grona świadomych uczestników życia społecznego oraz będą umieli przez całe życie dbać o własny rozwój. Wychowanie powinno obejmować:
- kształtowanie wrażliwości społecznej (wychodzenie naprzeciw potrzebom innych),
- docenienie indywidualnych predyspozycji i kompetencji,
- praktykowanie pracy zespołowej i zwiększanie umiejętności w tym zakresie,
- rozumienie i akceptowanie konieczności uczenia się przez całe życie,
- wpajanie zasad zrównoważonego rozwoju i ochrony środowiska.
Obowiązkiem szkoły jest wyrównywanie szans uczniów, dokonujące się dzięki wychodzeniu naprzeciw ich indywidualnym potrzebom i udzielaniu systemowej pomocy, gdy napotykają oni trudności w nauce i komunikacji społecznej. Potrzebne są na to dodatkowe środki.
Budowanie kapitału społecznego to także wpływ, jaki szkoła wywiera na całe swoje środowisko. Dlatego należy wzmacniać rolę rodziców w szkole, a nauczycieli włączać w procesy decyzyjne i umożliwiać im faktyczną współodpowiedzialność za szkołę.
7. Kształcenie i doskonalenie nauczycieli
System przygotowania pedagogicznego nauczycieli powinien polegać na odbywaniu rocznych praktyk w szkołach w ramach programu studiów; powinien w większym stopniu obejmować wiedzę z zakresu psychologii. Certyfikaty kwalifikacji pedagogicznych muszą być nadawane wyłącznie przez uczelnie wyższe.
Nauczycieli pracujących z uczniami na poziomie edukacji wczesnoszkolnej i podstawowej powinna cechować przede wszystkim wszechstronność przygotowania. W wypadku nauczycieli przedmiotu bądź zawodu na poziomie liceum i technikum większy nacisk należy położyć na wysokie kompetencje w swojej dziedzinie i zróżnicowane doświadczenia pozaszkolne.
Ważne jest wykorzystanie pasji pedagogicznej wybitnych specjalistów w konkretnych dziedzinach. Ich udział w edukacji jest korzystny zarówno dla uczniów, jaki i dla innych nauczycieli. Należy stworzyć szkołom warunki do angażowania takich osób.
Zarówno szkoły, jak i ich organy prowadzące oraz kuratoria oświaty powinny nieustająco dbać o podnoszenie kwalifikacji nauczycieli. Nauczycielski awans zawodowy powinien zostać wzbogacony o możliwość zdobywania dwóch stopni specjalizacji nauczyciela dyplomowanego.
8. Rzetelny system egzaminacyjny
Podstawową cechą egzaminów szkolnych powinna być ich rzetelność, budująca zaufanie do kompetencji egzaminatorów i trafności ich ocen. Należy dążyć do porównywalności wyników uczniów z poszczególnych lat, regionów, szkół; szczególnie egzamin maturalny powinien zagwarantować porównywalność wyników uzyskiwanych przez maturzystów z poszczególnych przedmiotów w różnych latach.
Egzaminy powinny odbywać się po zakończeniu zajęć dydaktycznych w danym roku szkolnym, tak by ich przeprowadzanie nie zakłócało pracy klas programowo niższych. Należy pamiętać, że egzaminy pełnią ważną funkcję diagnostyczną nie tylko dla ucznia, ale i dla szkoły.
Forma egzaminów wymaga zmiany:
- należy odejść od testów na rzecz zadań otwartych, skłaniających uczniów do rozwiązywania problemów (i to niekoniecznie w jeden możliwy sposób),
- każda pisemna praca egzaminacyjna powinna być sprawdzona przez co najmniej dwóch egzaminatorów, a w razie niezgodności oceny – przez komisję weryfikującą wynik,
- należy odstąpić od wykonywania nagrań wideo egzaminów pisemnych osób niepełnosprawnych (gdy takiej osobie przy pisaniu pomaga asystent), jeśli nie dokonuje się takich nagrań w odniesieniu do wszystkich osób egzaminowanych.
9. Postępowanie względem uczniów zdolnych
Jest to kwestia, na którą trzeba zwrócić szczególną uwagę. Badania PISA pokazują, że polski system edukacyjny nie sprawdza się w pracy z najzdolniejszymi uczniami, a ich liczba systematycznie spada. Podstawa programowa przedmiotów nauczanych w liceum nie zaspokaja potrzeb i ambicji uczniów zdolnych. Konieczne działania w tym zakresie:
- umożliwienie zdolnym licealistom nauki większej liczby przedmiotów rozszerzonych (obecnie przewiduje się od 2 do 4),
- wprowadzenie poziomów nauczania w ramach jednej klasy liceum ogólnokształcącego, co sprawi, że uczniowie zdolni, wybierając poziom C, będą uatrakcyjniać własną naukę i mobilizować innych,
- stopniowe podnoszenie wymagań w toku nauki, tak aby u jak największej liczby uczniów rozbudzać zainteresowania i odkrywać talent,
- zwiększenie udziału uczniów zarówno w konkursach wojewódzkich w gimnazjach, jak i w olimpiadach licealnych przy dostosowaniu poziomu konkursów do możliwości ok. 10% uczniów (tj. poziom wykraczający poza podstawę programową, ale niezniechęcający),
- przeznaczenie dodatkowych środków na stypendia państwowe dla uczniów zdolnych, co pozwoli mniej zamożnym podjąć naukę w najlepszych szkołach w Polsce bądź za granicą.
10. Szkoła jako ośrodek życia społecznego
Podmiotowość rodziców/opiekunów na forum szkoły powinna być wzmacniana; ich rola ma polegać na rzeczywistym partnerstwie w zarządzaniu szkołą. Tak rozumianej roli rodziców nie można jednak narzucić arbitralnie, można natomiast dojść do niej poprzez współpracę w różnych zakresach funkcjonowania szkoły, jak np.:
- prowadzenie zajęć eksperckich (np. przedsiębiorczość, wychowanie prozdrowotne),
- wspieranie organizacyjne szkoły (organizacja wycieczek, imprez, wymiany zagranicznej),
- pozyskiwanie funduszy (gminnych, unijnych, sponsorskich) dla szkoły i na rozwijanie aktywności społecznej,
- pomoc w prowadzeniu lub prowadzenie szkolnych klubów sportowych,
- współpraca z władzami oświatowymi, samorządem, organizacjami pozarządowymi i innymi instytucjami działającymi na rzecz danej społeczności,
- nadawanie odpowiedniej rangi społecznej i oprawy medialnej wydarzeniom szkolnym (uroczystości i jubileusze),
- pomoc dla rodzin potrzebujących (komisje stypendialne, zespoły wsparcia itp.).
W imieniu Zarządu Głównego STO i Rady Programowej STO, Zygmunt Puchalski, Prezes Społecznego Towarzystwa Oświatowego
***
Notka o autorze: Jarosław Pytlak jest dyrektorem Szkoły Podstawowej nr 24 STO na Bemowie w Warszawie oraz pomysłodawcą i wydawcą kwartalnika pedagogiczno-społecznego Wokół Szkoły. Działalnością pedagogiczną zajmuje się przez całe swoje dorosłe życie. Tekst ukazał się w blogu autora.