Szukając poza Polską wzorców do naśladowania w edukacji, coraz częściej spoglądamy na północ Europy. W Finlandii selekcja kandydatów do programów kształcenia pedagogicznego jest naprawdę ostra. Tylko ok. 10 proc. chętnych zostaje przyjętych – mówi prof. Markku Hannula w rozmowie z Janem Gmurczykiem.
Jan Gmurczyk: Fiński system edukacji uchodzi za jeden z najlepszych na świecie. Jak się zostaje nauczycielem w kraju będącym liderem kształcenia?
Prof. Markku Hannula: Przygotowanie zawodowe pedagogów przebiega według dwóch ścieżek, albowiem w Finlandii mamy nauczycieli dwojakiego typu. Pierwsi mają wiedzę ogólną i prowadzą większość lekcji w klasach od I do VI. Drudzy to nauczyciele o już określonej specjalizacji, którzy nauczają od jednego do trzech przedmiotów w klasach od VII do XII. Proces kształcenia jednych i drugich obejmuje studia wyższe na poziomie magisterskim, połączone z nadzorowaną praktyką dydaktyczną.
Co ważne, w Finlandii selekcja kandydatów do programów kształcenia pedagogicznego jest naprawdę ostra, tylko ok. 10 proc. chętnych zostaje przyjętych. Program łączy studia w zakresie edukacji ogólnej oraz studia zorientowane na zgłębianie konkretnych przedmiotów. Oczywiście, nauczyciele, którzy chcą się specjalizować w jakiejś dziedzinie, muszą uzyskać w niej tytuł magistra, a do tego odbywają jeszcze roczne studia pedagogiczne.
JG: Czy wszystkie kierunki specjalizacji pedagogicznej są tak samo oblegane?
MH: Nie. Trudno na przykład zakwalifikować się do programu nauczania biologii, ale w przypadku fizyki czy chemii jest to bardzo łatwe.
JG: Jak dużym prestiżem i niezależnością w pracy cieszą się nauczyciele?
MH: Znaczenie edukacji podkreślają zarówno politycy, jak i rodzice. Dlatego zawód nauczyciela otoczony jest dużym szacunkiem, samym zaś pedagogom przysługuje rozległa autonomia w zakresie nauczania. W Finlandii krajowy program kształcenia jest mniej szczegółowy niż w większości innych państw, a nauczyciele uczestniczą w pisaniu jego adaptacji na poziomie szkoły. Także kontrolę postępów uczniów sprawują głównie sami nauczyciele. Jedyny wyjątek to egzamin maturalny po ukończeniu klasy XII, który jest ustandaryzowany dla całego kraju.
JG: Czy na egzaminach korzysta się z testów, w których uczniowie muszą wybrać poprawną odpowiedź spośród kilku możliwych?
MH: W Finlandii nie ma takich testów. Owszem, podczas sprawdzianów czasem pojawiają się pewne zadania związane z wielokrotnym wyborem, ale stanowią one tylko niewielką część stosowanych formatów odpowiedzi.
JG: Wysoki prestiż i autonomia sugerują, że fińscy nauczyciele cieszą się sporym zaufaniem. Finlandia w ogóle słynie z dużego kapitału społecznego. Czy nauczyciele i cały system edukacji wpływają na tę sytuację?
MH: Tak, polityka edukacyjna w Finlandii kładzie duży nacisk na budowę kapitału społecznego. W szczególności w klasach od I do IX celem kształcenia jest formowanie obywateli. Realizuje się to zwłaszcza w szkole podstawowej, gdzie nauczyciele pracują przez dłuższy czas z tą samą klasą. Dzięki temu mogą dobrze poznać zarówno uczniów, jak i ich rodziny. Zazwyczaj przez pierwsze sześć lat szkolnej nauki skład klas się zbytnio nie zmienia, a każda z nich ma od jednego do dwóch nauczycieli.
JG: Matematyka i przedmioty przyrodnicze na całym świecie uchodzą za dziedziny dość trudne. Na czym polega sekret ich właściwego uczenia?
MH: Skuteczne nauczanie wymaga aktywizacji uczniów w sposób dostosowany do ich wieku. W pierwszych latach nauki ważne jest, by prowadzić angażujące umysł zajęcia o charakterze czynnym. Matematyczna abstrakcja wymaga bowiem doświadczeń, od których można abstrahować.
Z biegiem czasu nacisk powinien przesuwać się z zajęć aktywnych w kierunku graficznej prezentacji oraz pracy z symbolami. Innymi słowy, techniki związane z aktywnością wciąż pozostają w repertuarze nauczania, ale coraz bardziej centralną pozycję zaczyna zajmować prezentacja graficzna.
Co ważne, w trakcie nauczania matematyki kluczowe znaczenie ma rozwijanie podejścia, zgodnie z którym każdą matematyczną prawdę można udowodnić. W przypadku nauk przyrodniczych pamiętać należy o eksponowaniu ich empirycznego charakteru.
Młodzi uczniowie uczą się prowadzić obserwacje, później przychodzi pora na pracę laboratoryjną. Wszystkie teorie zasadzają się na podejściu empirycznym i mają związek z doświadczeniem.
JG: Niezależnie od poziomu przygotowania czy długości stażu, praca pedagoga to jednak zawsze wyzwanie. Czym powinien się kierować w swoim zawodzie współczesny nauczyciel?
MH: Praca dydaktyczna ma przede wszystkim wymiar etyczny. Nauczyciel musi być dobrym obywatelem, a zarazem troskliwym dorosłym. Pamiętajmy, że najważniejszych rzeczy pedagog uczy sam – świecąc przykładem. Wreszcie nauczanie – czegokolwiek zamierzamy uczyć – powinno wynikać z naszego przekonania, że dziecko na tym skorzysta.
Informacja o rozmówcy: Markku Hannula jest profesorem edukacji matematycznej na Uniwersytecie Helsińskim w Finlandii. Artykuł ukazał się w październikowej Lupie Instytutu Obywatelskiego.
Ostatnie komentarze