Pandemia zaskoczyła wszystkich bez wyjątku. W wielu szkołach przez pewien czas działaliśmy nieco po omacku. Gdyby taka epidemia zdarzyła się 30 lat wcześniej – niewiele moglibyśmy poradzić. Teraz, dzięki łatwo dostępnym technologiom edukacyjnym, które były już obecne w większości szkół (lub stosunkowo szybko mogły się w nich pojawić) udało się jednak przezwyciężyć większe trudności i ograniczenia. Powinniśmy zatem wyciągać wnioski z tego doświadczenia, modernizować nauczanie i tworzyć szkołę bardziej odporną na kryzysy, które mogą pojawić się w przyszłości. Z Dariuszem Andrzejewskim, dyrektorem Samorządowej Szkoły Podstawowej nr 6 we Wrześni rozmawiamy o szkole po pandemii, stojącej wobec nowych wyzwań przyszłości oraz o miejscu technologii edukacyjnych w nauczaniu.
Marcin Polak: Czy polska szkoła przed pandemią i po doświadczeniu pandemii to ta sama szkoła, czy inna?
Dariusz Andrzejewski: Zdecydowanie to jest inna szkoła, i to w wielu kontekstach. Zacznijmy od aspektów wychowawczych. Czas pandemii i w konsekwencji praca uczniów z wykorzystaniem metod i form pracy na odległość, przyniosły wiele problemów natury emocjonalnej, z którymi teraz musimy się zmierzyć. Uczniowie w pewnym stopniu utracili poczucie bezpieczeństwa wynikające z fizycznych, naturalnych relacji koleżeńskich w klasie i doświadczyli przykrego ograniczenia budowania więzi międzyludzkich. Tego raczej nie da się odrobić w jeden rok szkolny (zakładając, że szkoły nie powrócą ponownie do pracy zdalnej). W prowadzonych w naszej szkole badaniach społeczności szkolnej, jedną z najważniejszych deklarowanych przez uczniów potrzeb była właśnie potrzeba fizycznego powrotu do szkoły. W kontekście edukacyjnym – też sporo się zmieniło. Upowszechniły się formy nauczania z wykorzystaniem technologii edukacyjnych, z Microsoft Teams na czele. Co istotne, wielu uczniów odnalazło w nowym modelu szansę na bycie dostrzeżonym i docenionym w pracy w klasie. Wreszcie, w większości szkół pojawił się nowocześniejszy sprzęt komputerowy, lepsze połączenia internetowe i narzędzia współpracy, dzięki którym można dziś poszerzać spektrum metod nauczania i dopasowywać do rzeczywistych potrzeb uczniów. Ten aspekt technologiczny jest bardzo istotny, umożliwia nam bowiem modernizację działań dydaktycznych przez kadrę pedagogiczną.
Gdyby spróbować z lotu ptaka spojrzeć na to, co się zadziało w polskich szkołach w czasie pandemii i ocenić – jak sobie poradziliśmy (w skali całego kraju) – jak Pan by podsumował ten miniony czas?
DA: Na to pytanie nie ma według mnie prostej odpowiedzi. Wszyscy dyrektorzy i nauczyciele z całą pewnością robili co mogli i ile się dało w określonych warunkach, w których „złapała” ich pandemia. Te warunki nie były wszędzie takie same – można powiedzieć, że w każdej szkole było inaczej. Przede wszystkim kluczowe były tu kompetencje nauczycieli, ich doświadczenie w praktykowaniu pracy z technologiami oraz możliwości techniczne po stronie szkoły. Różne były też możliwości po stronie uczniów i ich środowiska domowego. Ogólnie można powiedzieć, że był to czas „pospolitego ruszenia edukacyjnego” i wielki czas eksperymentowania, praktycznie w każdym aspekcie działalności dydaktycznej, wychowawczej, ale i administracyjnej szkoły. Z perspektywy czasu można ogólnie podsumować, że w zasadzie nauczyciele i dyrektorzy szkół poradzili sobie z tym trudnym czasem. Na pewno nie było łatwo i niektórym uporanie się z organizacją nowego trybu pracy szkoły zajęło więcej czasu niż powinno. Pewnie można było lepiej zadziałać, ale z drugiej strony – nikt z nas nie był przygotowany na takie doświadczenie.
Czy możemy powiedzieć, że wskutek pandemii edukacja w Polsce stała się na trwale bardziej hybrydowa? Jakich zmian doświadczymy już lub w niedalekiej przyszłości? Czym może zaskoczyć nas przyszłość?
DA: Według mnie w części szkół tak – rzeczywiście mimo powrotu do „fizycznej” szkoły, nadal szeroko korzystamy z technologii umożliwiającej uczenie się w sieci i zdalnie. Na pewno nie wszystkie szkoły zapomniały o doświadczeniach z pandemii – nie mamy przecież pewności, że sytuacja się nie powtórzy, więc lepiej trzymać rękę na pulsie. Dlatego mimo powrotu do szkół powinniśmy dalej w pewnym stopniu stosować edukację hybrydową. To nie jest trudne – możemy planować część aktywności z wykorzystaniem narzędzi pracy online. Myślę, że przyszłość może nas jeszcze zaskoczyć, ale uważam, że dzisiaj jesteśmy już znacznie lepiej przygotowani na wyzwania świata VUCA (czyli świata coraz bardziej niestabilnego, niepewnego, złożonego i niejednoznacznego – przyp. red.).
A czy nauczyciele są już gotowi do szerszego wykorzystania technologii w procesie nauczania? Czy czują się pewniej z różnymi narzędziami cyfrowymi?
DA: Jeśli jeszcze są tacy nauczyciele, którzy nie są na to gotowi, to przynajmniej już wiedzą z czym może przyjść im się mierzyć – to może mobilizować ich do działania. Z mojego doświadczenia mogę powiedzieć, że nauczyciele chcą się doskonalić, jeśli faktycznie widzą możliwość rozwoju swoich kompetencji dydaktycznych. Potrafią także korzystać z nowych możliwości, ale trzeba im stwarzać odpowiednie warunki do pracy z narzędziami cyfrowymi. To ważne zadanie dla dyrektora szkoły, gdyż mamy do czynienia z procesem cyfryzacji edukacji, który nie stanie się z dnia na dzień. Potrzebna jest zarówno pewna wizja, jak i plan działania – i to jest dziś spore wyzwanie dla kadry zarządzającej szkołami.
Z doświadczenia Pana i Pańskiej szkoły – jakie niezbędne minimum technologii edukacyjnych zapewnia funkcjonowanie i realizowanie zadań szkoły w modelu hybrydowym?
DA: Jestem zwolennikiem budowania indywidualnego standardu przez każdą ze szkół. Takim minimum jest dostęp do dobrej jakości łącz internetowych i usług edukacyjnych, które dzięki nim można w szkole wykorzystywać. Nigdy jednak nie powinien to być „jeden model dla wszystkich” - jakie to są rozwiązania, to już dana szkoła powinna określić samodzielnie. Trzeba mieć świadomość tego, że w skali kraju szkoły funkcjonują w obszarach o różnym potencjale technologicznym i telekomunikacyjnym – nie wszystkie rozwiązania sprawdzą się w każdym miejscu.
Gdyby miał Pan wymienić najpopularniejsze cyfrowe narzędzia, z których korzystają Pana nauczyciele, to co znalazłoby się na tej liście i dlaczego?
DA: Podstawowymi rozwiązaniami, z których nasza szkoła korzystała od lat i mogliśmy natychmiast wykorzystać je w trakcie lockdownu - były narzędzia Microsoft 365, w tym Microsoft Teams – które to stało się podstawową platformą współpracy. Ale warto też dać nauczycielom swobodę poszukiwania i pozostawić możliwość wyboru różnych technologii. Dzięki temu nasi nauczyciele tworzyli sobie indywidualne zasoby, dobierali narzędzia do potrzeb uczniów i przedmiotów, których uczyli. Taka elastyczność jest niezwykle istotna dla efektywnej pracy szkoły tak w pandemii, jak i w „normalnych” warunkach pracy.
Rozwijanie umiejętności cyfrowych nauczycieli jest kluczowym czynnikiem efektywności edukacji i pozostanie nim w przyszłości. Pandemia pokazała nam, że współczesna szkoła musi się transformować, a wykorzystanie technologii w nauczaniu i procesach administrowania placówką to warunek ich przetrwania i rozwoju. Zamknięcie szkół w marcu ubiegłego roku było impulsem do zmian. Cała społeczność edukacyjna zmobilizowała się do wręcz heroicznej pracy, aby dotrwać do końca roku zdalnej nauki. Jedną sprawą jest wdrożenie cyfrowych narzędzi, a drugą – przyswojenie ich odpowiedniego wykorzystania, by edukacja była efektywna i angażująca. Jako Microsoft czujemy odpowiedzialność, aby nie tylko udostępniać szkołom narzędzia, ale też szkolić nauczycieli z ich zastosowania, przekazywać dobre praktyki i stwarzać szanse na dzielenie się wiedzą oraz doświadczeniem. W tym celu wychodzimy z szeregiem inicjatyw i tworzymy programy, takie jak Akademia Cyfrowego Edukatora czy Innovative Educator Expert, które pomagają nauczycielom rozwijać kompetencje cyfrowe – Barbara Michalska, dyrektor rynku edukacyjnego Microsoft w Polsce.
Dla dyrektora szkoły na pewno ważne są kompetencje cyfrowe nauczycieli. W jaki sposób pomaga im Pan rozwijać je w Waszej szkole? Czy wypracowaliście system wsparcia dla tych, którzy dopiero zaczynają przygodę z cyfrową edukacją?
DA: Przede wszystkim ważna jest odpowiednia kultura współpracy w szkole, o którą warto zadbać i stale ją wzmacniać. Nauczyciele najchętniej i najskuteczniej uczą się wzajemnie od siebie. Utwierdzają mnie w tym setki spotkań, webinariów i konferencji, w których głównymi prowadzącymi dzielącymi się swoimi doświadczeniami i wiedzą byli właśnie nauczyciele. Takie spotkania gromadzą często setki zainteresowanych, poszukujących inspiracji nauczycieli. W naszej szkole stworzyliśmy „Akademię Aktywnego Nauczyciela”, której celem jest wspieranie zainteresowanych pomysłami, zajęciami warsztatowymi i dzielenie się pomysłami. Taka współpraca i doskonalenie umiejętności dzieje się na co dzień. W szerszej skali takie warunki nasza szkoła tworzy także poprzez organizowanie co roku ogólnopolskiej konferencji dla nauczycieli Lepsza Edukacja.
Czy taką pomocą w pogłębianiu umiejętności cyfrowych i dydaktycznych nauczycieli mogą być takie inicjatywy jak Akademia Cyfrowego Edukatora czy społeczność Microsoft Innovative Educator Expert?
DA: Tak, są to bardzo cenione i prestiżowe inicjatywy, które umożliwiają nauczycielom dostęp do najnowszych trendów rozwojowych w edukacji. Ponadto dają możliwość kontaktowania się i nawiązywania relacji z najbardziej aktywnymi nauczycielami z całego świata. Dla naszego środowiska to niezwykle istotne – mamy spore osiągnięcia w polskiej pedagogice, ale zawsze warto czerpać z doświadczeń globalnych i przenosić na polski grunt pomysły i narzędzia, które sprawdziły się w innych krajach. Kontakty z międzynarodową społecznością nauczycieli otwierają też naturalnie możliwość współpracy uczniów z różnych krajów, co jest możliwe m.in. dzięki Microsoft Skype in the Classroom.
Dzień Edukacji Narodowej, święto polskich nauczycieli, zachęca do formułowania różnego rodzaju życzeń. Czego przede wszystkim powinniśmy Pana zdaniem życzyć nauczycielom?
DA: Życzę wszystkim Państwu optymizmu i entuzjazmu w pracy w szkole i w życiu osobistym. Bądźmy dobrej myśli, bo choć doświadczyliśmy wielu trudnych chwil, powinniśmy jednak być usatysfakcjonowani, że mimo pandemii nadal mogliśmy uczyć i coś udało się nam wspólnie osiągnąć.
Dziękuję za rozmowę.
Notka o autorze: Marcin Polak jest twórcą i redaktorem naczelnym portalu o nowoczesnej edukacji Edunews.pl (2008-) i organizatorem cyklu konferencji dla nauczycieli INSPIR@CJE (2013-). Zajmuje się zawodowo edukacją od 2002, angażując się w debatę na temat modernizacji i reformy szkolnictwa (zob. np. Dobre zmiany w edukacji, Jak będzie zmieniać się edukacja?). Blisko współpracuje z nauczycielami i szkołami. Należy do społeczności Superbelfrzy RP. Realizuje projekty edukacyjne i szkoleniowe o zasięgu ogólnopolskim i międzynarodowym. Szczególnie interesują go inicjatywy związane z tematyką przestrzeni edukacji - był liderem dwóch ważnych projektów międzynarodowych Fundacji Think!: Eduspaces21 oraz NOVIGADO. Jest współautorem kilku poradników dla szkół dotyczących przestrzeni edukacyjnych (m.in. Przestrzeń w edukacji).