Jak rozmawiać z nastolatkiem o pieniądzach?

fot. Adobe Stock

Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

Rozpoczynający się właśnie ponad miesięczny okres świąteczno-zakupowy to dobry czas do rozmów z młodzieżą o pieniądzach. Kieszonkowe to nie prezent, tylko narzędzie edukacyjne. Bez niego trudniej będzie dziecku nauczyć się gospodarowania pieniędzmi. Jednym z wyjątków, gdy można odebrać kieszonkowe, jest sytuacja, w której nastolatek kupuje alkohol albo papierosy. Warto wcześniej ustalić, czego nie akceptujemy - mówi dr Agata Trzcińska, psycholog i ekonomistka z Uniwersytetu Warszawskiego w rozmowie z Magdaleną Kuszewską.

Magdalena Kuszewska: Nastolatki i pieniądze. Już samo to sformułowanie budzi u niektórych dorosłych trwogę. Dlaczego?

Dr Agata Trzcińska: Wielu rodziców ma wątpliwości, jak postępować i jak sobie radzić z coraz większymi potrzebami oraz oczekiwaniami dorastających dzieci. Nastolatki nie chcą już zabawek, najczęściej swoją uwagę kierują w stronę drogiego sprzętu elektronicznego oraz markowych ubrań. Trzeba pamiętać, że młodzi ludzie często porównują się do rówieśników, m.in. poprzez konkretne przedmioty, dlatego też posiadanie określonych rzeczy bywa dla nich tak ważne.

Pierwszym rozwiązaniem, jak sobie radzić z wymaganiami nastolatka, kiedy nie mamy ochoty lub nie możemy ponosić wydatków tego typu, jest spokojna rozmowa. Pomocne może stać się także kieszonkowe, które regularnie przekazujemy dziecku (warto to robić!).

Możemy dziecku powiedzieć, że o ile zaspokajamy jego podstawowe potrzeby, takie jak jedzenie czy ubranie, o tyle nie musimy kupować mu markowych rzeczy.

Dlatego, jeśli dziecko chce buty czy bluzę konkretnej, drogiej marki, to możemy je poinformować, ile pieniędzy w naszym budżecie przewidujemy na zakup nowych ubrań czy obuwia. Jeśli dziecku zależy na konkretnej marce, to może dopłacić różnicę w cenie ze swojego kieszonkowego.

MK: Może warto przy okazji namówić nastolatka na dorobienie sobie małej kwoty do kieszonkowego? Polecić mu opiekę nad dzieckiem znajomych czy korepetycje dawane młodszym.

AT: W Polsce wciąż stosunkowo mało nastolatków podejmuje prace zarobkowe, inaczej niż za granicą. Ale z całą pewnością warto zachęcać nastolatków do tego, by zarabiali własne pieniądze. Oczywiście, nie mam na myśli formalnej pracy w biurze, ale wystarczy czasem skosić trawę sąsiadom, wyprowadzać psy, udzielać korepetycji. Wakacyjna praca w kawiarni też jest OK.

Ważne jest jednak, aby podejmowana przez nastolatka praca nie kolidowała z nauką. Podstawowym obowiązkiem młodego człowieka jest wciąż edukacja szkolna.

MK: Rozmowa o pieniądzach to także rozmowa o wartościach, jak wiemy. Kiedy powinna się odbyć?

AT: To nie jest tak, że pojawia się jakiś konkretny moment, kiedy należy odbyć z dzieckiem rozmowę o pieniądzach i wartościach.

Takie rozmowy powinny pojawiać się naturalnie, w trakcie naszego codziennego życia, w różnych sytuacjach. To po prostu powinien być temat obecny w codziennych rozmowach w rodzinie.

Faktycznie jest tak, że dyskusje dotyczące kwestii finansowych zwykle łączą się z rozmowami o celach i wartościach. Kiedy dziecko komunikuje chęć posiadania coraz to nowych markowych ubrań, warto zapytać, skąd taka potrzeba. Często jest tak, że dla nastolatków noszenie odpowiednich rzeczy oznacza przynależność do konkretnej grupy rówieśniczej i dlatego staje się dla nich ważne, w co się ubierają. Jednakże nie można dać się zwariować. Warto w rozmowach z nastolatkiem podkreślać, że status materialny i to, jakie posiadamy rzeczy, nie są najważniejsze.

MK: A jak nastolatek zadeklaruje nam: „Mamo, jeśli nie będę miał takiej bluzy, to mnie wyśmieją”, to co wtedy?

AT: Trudna sytuacja. Warto często rozmawiać z dzieckiem i przy okazji takich rozmów budować jego poczucie własnej wartości, które nie będzie uzależnione tylko od tego, jak rówieśnicy postrzegają jego status materialny. Jednakże dla nastolatków rówieśnicy są niezwykle ważni, a więc ciężko jest im się od nich odciąć i polegać tylko na zdaniu rodziców. Dlatego też, jeśli zaobserwujemy, że w środowisku dziecka stan posiadania i markowe ubrania są najważniejsze i bez tego nasze dziecko nie ma szans odnaleźć się w grupie rówieśniczej, a nas nie stać na to, aby dorównać otoczeniu naszego dziecka (albo po prostu uważamy, że jest to niewłaściwe), to w skrajnych przypadkach warto zastanowić się nad zmianą środowiska.

MK: Jak zacząć rozmowę o finansach z nastolatkiem, który się buntuje i nie chce rozmawiać?

AT: Pamiętajmy o tym, że nawet jeśli nie rozmawialiśmy wcześniej z dzieckiem o finansach, nigdy nie jest za późno, aby zacząć. Lepiej późno niż wcale. Ważne jest jednak, aby takie rozmowy nie odbywały się na siłę. Nie róbmy wykładu pt. „Jak zarządzać budżetem”, bo nastolatek nas wyśmieje. Warto wykorzystać codzienne sytuacje, które staną się okazją do takich rozmów – zwykle taki moment przychodzi prędzej czy później.

Na przykład dobrze jest zacząć rozmawiać o finansach z partnerem czy mężem w obecności dziecka. Potem stopniowo włączać je do dyskusji.

Nastolatki zainteresują się tematem domowych finansów wtedy, gdy pozwolimy im podejmować pewne decyzje – na przykład wtedy, gdy będziemy planować remont ich pokoju, wyjazd na obóz czy wakacje, czy też wydatki na ubrania i kosmetyki. Mówmy bez oporów, ile co będzie nas kosztowało, ile trzeba na ten cel odłożyć i jak zamierzamy to zrobić.

MK: Jak ustalać wysokość kieszonkowego dla nastoletnich dzieci?

AT: Wysokość kieszonkowego powinna być uzależniona z jednej strony od możliwości finansowych rodziny, a z drugiej strony od potrzeb dziecka i tego, na co będzie ono przeznaczało swoje pieniądze. Należy pamiętać o tym, że kieszonkowe nie może być zbyt wysokie, nastolatek nie będzie miał motywacji do oszczędzania, jeśli będzie mógł sobie kupić za swoje pieniądze, co tylko zapragnie. Nie powinno być ono jednak też zbyt niskie – chodzi o to, aby młody człowiek miał szansę oszczędzić przez jakiś czas (ale nie dłuższy niż pół roku) na coś, co będzie dla niego atrakcyjne. Pamiętajmy o tym, że kieszonkowe jest narzędziem edukacyjnym i ma, między innymi, rozwijać w dziecku nawyk oszczędzania.

Ale, aby to było możliwe, dziecko musi mieć możliwość odniesienia pewnych sukcesów – uzbierania na coś, czego pragnie. To daje satysfakcję i jest zachętą, by w przyszłości także oszczędzać.

Warto także pamiętać, że potrzeby nastolatków są zwykle większe niż potrzeby młodszych dzieci – zaczynają się wspólne wyjścia ze znajomymi czy też pasje wymagające różnych wydatków. Dlatego kieszonkowe powinno rosnąć wraz z wiekiem dziecka i jego potrzebami. Dobrym momentem na podwyżkę są urodziny dziecka. Nie traktujemy tego jako prezent, ale zauważamy, że dziecko jest starsze, więc warto przemyśleć kwestie wysokości kieszonkowego.

MK: Znam rodziców, którzy odbierają dziecku kieszonkowe, gdy ono coś przeskrobie.

AT: To nie jest dobry pomysł. Kieszonkowe to nie prezent, tylko narzędzie edukacyjne, które powinniśmy traktować jak podręcznik do matematyki. Bez kieszonkowego trudniej będzie dziecku nauczyć się gospodarowania pieniędzmi. Zauważmy też, że nam nikt nie odbiera pensji, gdy raz spóźnimy się do pracy albo się pomylimy.

Wyjątkiem, gdy można odebrać na pewien czas kieszonkowe, jest sytuacja, w której nastolatek kupuje rzeczy zakazane, np. alkohol albo papierosy.

Dlatego warto wcześniej z dzieckiem ustalić, czego nie akceptujemy. Jeśli złapiemy je na tym, że kupuje papierosy, możemy na jakiś czas, na przykład na dwa miesiące odciąć kieszonkowe.

MK: Czy nastolatek powinien wiedzieć, jak wygląda domowy budżet i jakie są zarobki rodziców?

AT: Tak. Dziecko, które ma naście lat, spokojnie może być włączone w proces tworzenia budżetu domowego. Choćby wtedy, kiedy siadamy z partnerem czy mężem, aby omówić wydatki i rachunki. Nawet jeśli dziecko się przy tym nudzi, to warto, aby poznało temat.

Aby zainteresować nastolatka tematem domowego budżetu, warto zacząć od włączania go w decyzje, które bezpośrednio go dotyczą, na przykład kiedy planujemy wydatki na ubrania, zakup sprzętu typu komputer czy smartfon czy wyjazdy wakacyjne.

Tym wzbudzimy zainteresowanie dziecka bardziej niż rachunkiem za prąd. Ważne jest, żebyśmy liczyli się z opinią nastolatka, wtedy będzie on miał większą motywację do tego, aby dyskutować z nami na temat domowego budżetu – będzie czuł, że od jego decyzji też coś zależy.

MK: Czy sygnalizować dorastającemu dziecku o poważnych kłopotach finansowych typu komornik czy utrata wynagrodzenia?

AT: W przypadku dziecka, które ma naście lat, owszem. Natomiast trzeba uważać na język, jakim się komunikujemy w tej sytuacji. Nastolatki to młodzi ludzie, którzy zwykle zauważają, kiedy w domu pojawiają się problemy. Jeśli coś ukrywamy przed nimi, to może rzutować na całą naszą relację – młody człowiek będzie czuł, że nie jesteśmy wobec niego szczerzy.

Jedyne, czego nie wolno robić, to obarczać odpowiedzialnością młodego człowieka za naszą trudną sytuację finansową. Nie straszmy dzieci, nie dołujmy, opanujmy własne strachy.

Zanim powiemy dziecku o pojawiających się trudnościach finansowych, postarajmy się najpierw opanować swoje emocje (bo zwykle takie sytuacje wywołują w nas spory stres) i przemyślmy, w jaki sposób będziemy starali się wybrnąć z tej sytuacji. Pokażmy dziecku, że próbujemy rozwiązać jakoś ten kłopot. Chodzi o to, aby uczyć nastolatka, że choć czasem pojawiają się trudniejsze momenty, to staramy się sobie z nimi poradzić, a nie załamujemy ręce.

MK: W Polsce można założyć konto bankowe dziecku od 13. roku życia. Kiedy najlepiej to zrobić?

AT: Wtedy, gdy tylko dziecko ukończy 13 lat. Nie ma co czekać. W niektórych bankach można założyć substytut konta młodszemu dziecku. To wygodne nie tylko dla dziecka, które dostaje własną kartę płatniczą, ale też dla rodziców. W ostatnich latach coraz rzadziej posługujemy się gotówką i przekazywanie dziecku kieszonkowego w takiej postaci bywa niewygodne – na przykład trzeba pamiętać, aby co tydzień mieć w portfelu określoną kwotę w gotówce, by wypłacić dziecku kieszonkowe.

Kiedy dziecko ma swoje konto w banku, możemy wypłacać mu kieszonkowe przelewem, co bywa łatwiejsze.

Tu ważna rada: dziecko nie powinno musieć się upominać się o kieszonkowe. Jeśli ustalimy, że otrzymuje pieniądze regularnie, raz na tydzień czy miesiąc, to rolą rodziców jest pilnowanie terminów i wypłat.

Konto bankowe i wgląd w historię rachunku jest także ważną lekcją dla dziecka. Jest to narzędzie, dzięki któremu nastolatek może sprawdzić, na co wydaje swoje kieszonkowe. Czasem bowiem dziecko samo nie wie, jak to się stało, że w ciągu tygodnia wydało tyle pieniędzy. Wtedy warto podpowiedzieć mu, żeby przejrzało swoją historię rachunku i zastanowiło się, czy jego wydatki były sensowne. Należy jednak pamiętać, że nastolatek powinien mieć prawo do decydowania o tym, co kupuje (oczywiście w ramach ustalonych wcześniej z rodzicami zasad).

Odradzam krytykowanie zakupów nastolatka, przekonywanie go, że coś jest bez sensu (plecak, kolejny pendrive). Dziecko ma prawo do własnego wyboru i decyzji. I do swojego gustu.

Nie musi stanowić naszej kopii. Mimo tego warto z nastolatkiem rozmawiać i zachęcać do refleksji nad swoimi wydatkami. My mówmy o swoich wydatkach i błędach (bo jako dorośli też często niezbyt rozsądnie wydajemy pieniądze), zachęcajmy do tego samego młodych ludzi. Ważne jest, aby uczyli się oni poddawać refleksji swoje wydatki.

MK: Na koniec poprosimy o radę, w jaki sposób dodać sobie odwagi, aby zacząć rozmawiać o pieniądzach z dziećmi i w ogóle z bliskimi?

AT: Nie traktujmy tego tematu jako czegoś, co jest trudne i wymagające czasu. Pamiętajmy, że jest on nierozerwalnie związany z naszym codziennym życiem i to właśnie codzienne okazje powinniśmy wykorzystywać do tego, by dzielić się z innymi (w tym z dziećmi) naszymi przemyśleniami czy też wątpliwościami. Pamiętajmy, że każdy z nas popełnia błędy, korzystając z pieniędzy. Nie tylko dzieci, także przecież dorośli. Wszyscy mamy prawo do błądzenia, a tego typu lekcje mogą nas wiele nauczyć.

Zachęcamy do obejrzenia całego wywiadu Magdaleny Kuszewskiej z dr Agatą Trzcińską na kanale Zdrowie Finansowe w YouTube oraz do posłuchania podcastu - https://sptfy.com/6zPJ.

***

Artykuł jest częścią cyklu "Zadbaj o zdrowie finansowe", który powstał w projekcie Zdrowie finansowe realizowanym przez Fundację Think! w partnerstwie z ING Bank Śląski. Celem projektu jest pomoc w zbudowaniu większej pewności siebie i bardziej harmonijnych relacji z finansami. Zachęcamy, by przyjrzeć się swoim dochodom i wydatkom, planować je oraz podejmować bardziej świadome decyzje zakupowe. Ważnym elementem kompetencji finansowych jest umiejętność komunikowania postaw i potrzeb związanych z pieniędzmi między partnerami, jak również rodzicami i dziećmi. Dlatego dzielimy się wskazówkami i radami, jak prowadzić rozmowy o finansach domowych, by wspólnie troszczyć się o nie i mądrze nimi zarządzać w atmosferze szacunku i zrozumienia.

Zapraszamy na portal www.zdrowie finansowe.pl, gdzie znajdą Państwo więcej artykułów, filmów, infografik, animacji i narzędziowników. Mogą okazać się pomocne w zdobyciu wiedzy i nawyków związanych z gospodarowaniem własnymi zasobami finansowymi.

 

Jesteśmy na facebooku

fb

Ostatnie komentarze

Gość napisał/a komentarz do Na zastępstwach
W punkt.
Ppp napisał/a komentarz do Czas na szkołę doceniania
Pytanie podstawowe: PO CO oceniać? Większość ocen, z jakimi się w życiu spotkałem, nie miało żadnego...
Robert Raczyński napisał/a komentarz do Brak chętnych do nauczania w szkołach
W żaden sposób nie negowałem potrzeby, czy wręcz obowiązku kształcenia nauczycieli. Niestety, kontyn...
Generalnie i co do zasady ok. 30% ocen jest PRZYPADKOWYCH - częściowo Pani opisała, dlaczego. Jeśli ...
Maciej Sysło napisał/a komentarz do Brak chętnych do nauczania w szkołach
W odpowiedzi na sarkastyczny ton wypowiedzi Pana Roberta mam jednak propozycję. Jednym z obowiązków ...
Robert Raczyński napisał/a komentarz do Brak chętnych do nauczania w szkołach
Jeśli pominąć ideologiczne ozdobniki, problem z brakiem nauczycieli wynika z faktu, że wiedza przest...
Ci dorośli kiedyś chodzili do szkoły (niektórzy całkiem niedawno) i ktoś porozdawał im matury. Suger...
Sławomir napisał/a komentarz do Urządzimy młodym nowy, wspaniały świat
Ciekawa polemika. Zauważam, być może błędnie, kontrast między podejściem dialektycznym (Pana, Panie ...

E-booki dla nauczycieli

Polecamy dwa e-booki dydaktyczne z serii Think!
Metoda Webquest - poradnik dla nauczycieli
Technologie są dla dzieci - e-poradnik dla nauczycieli wczesnoszkolnych z dziesiątkami podpowiedzi, jak używać technologii w klasie