Strona 1 z 2Celem artykułu jest zaprezentowanie alternatywnego podejścia do wspierania młodych talentów w szkole. Polega ono na odejściu od myślenia reformatorskiego w kategoriach tworzenia nowych programów, instytucji czy zespołów eksperckich i skupieniu się na efektywniejszym zagospodarowaniu zasobów: uczniów, pedagogów, dobrych praktyk edukacyjnych.
Kluczowym elementem tych zasobów jest duch przedsiębiorczości, który odpowiednio rozbudzany i świadomie doceniany przez system edukacyjny stanowić będzie naturalne narzędzie samoobrony talentów przed zagrożeniami ze strony transformacyjnej i nakierowanej na odgórnie narzucone standardy szkoły, presję rówieśników i dorosłych.
Młodym talentem określać będziemy za Landau (2003) osobę o wybitnie ponadprzeciętnej giętkości i szybkości poznawczej w uczeniu się, silnej wewnętrznej motywacji do nabywania i tworzenia nowej wiedzy poprzez własną kreatywność i wykraczanie poza narzucane społecznie schematy czy standardy w celu rozwiązania problemu w innowacyjny sposób, stosując nową wiedzę czy technologie.
Z perspektywy globalnej tak rozumiane młode talenty są jedyną gwarancją dalszego rozwoju ludzkości. Największym zadaniem edukacji jest zwiększenie liczby podmiotów zmiany (change-makers), gdyż dotychczasowy zbyt niski odsetek talentów (jeden na 10 milionów) zdolnych do dostrzegania zagrożeń, wyzwań i szans ich rozwiązania nie zapewnia nam bezpieczeństwa w zglobalizowanej rzeczywistości.
Twórca światowego ruchu Ashoka wspierającego młodych przedsiębiorców społecznych - Bill Dayton (2006) przesuwa akcent z konieczności rozwiązywania światowych problemów, takich jak kryzys finansowy, energetyczny czy klimatyczny na globalne rozwiązania ratowania ginących za młodu talentów. Ich brak Drayton (2006) metaforycznie określa jako deficyt białych krwinek, które mogłyby w globalnym organizmie społecznym zatrzymywać się w miejscach zatorów i z radością odkrywcy odblokowywać energię, uzdrawiać cały system, przenosząc go na wyższy stopień produktywności i wykorzystania kurczących się zasobów. W ramach swojej wizji świata, w którym każdy jest podmiotem zmiany społecznej, Drayton postuluje przerwanie infantylizacji zdolnej młodzieży i większe zaufanie do ich naturalnych predyspozycji: ciekawości poznawczej, kreatywności, inicjatywy i potrzeby doświadczania sprawstwa.
Na podstawie rankingu międzynarodowego programu oceny uczniów PISA przeprowadzonego w krajach OECD w 2006 roku możemy jako Polacy być szczególnie zaniepokojeni niskim odsetkiem młodych talentów, który wynosząc poniżej 1% badanych może być jedynie w granicach błędu statystycznego. O ile w krajach otwierających listę rankingową, czyliw Finlandii, Kanadzie czy Chinach (Hong Kong) wybitnie giętkie poznawczo i twórczo, stosujące wiedzę piętnastolatki stanowią 4% populacji, to w Polsce ta grupa wiekowa charakteryzuje się całkowitym brakiem umiejętności rozpoznawania zjawisk naukowych, stawiania hipotez, przeprowadzania dowodów, wychodzenia poza działania schematyczne i wyćwiczone, ustalania strategii postępowania i oceny sytuacji (Czetwertyńska, 2008). Potrzebę zmian potwierdzają też niestety słabe wyniki testów gimnazjalnych, zwłaszcza z matematyki na koniec roku szkolnego 2007/08.
Czego zatem brakuje naszemu systemowi kształcenia i co warto byłoby zapożyczyć od przodującej w wynikach PISA Finlandii, by zwiększyć odsetek utalentowanych Polaków rewolucjonizujących uczelnie, biznes i ekonomię społeczną?
Stratą czasu byłyby wszelkie próby bezpośredniego przeniesienia do nas modelu fińskiej gospodarki opartej w ponad 90% na drobnej przedsiębiorczości czy otwarcia społeczeństwa na różnorodne kultury, pozytywnego nastawienia do uczenia się w każdym wieku, równości szans edukacyjnych i spójności systemu szkolnictwa opartego między innymi na wysoko wykwalifikowanych i motywowanych wysokimi uposażeniami nauczycieli. Warto jednak zastanowić się, czy nie należy skuteczniej uczyć się od Finów promowania czytelnictwa nie tylko w szkole oraz wychodzenia poza nią z nauczaniem problemowym i lekcjami przedsiębiorczości?
Przyjrzyjmy się zatem jednemu z kilku wspieranych przez fiński rząd programów edukacyjnych - „Ogrodnicy". W pierwszych latach edukacji lekcje przedsiębiorczości stanowią w nim główną oś nauczania blokowego, a uczniowie od 10 roku życia programowo angażowani są w życie społeczne swojego lokalnego środowiska. Najmłodsi „ogrodnicy" uczą się w zintegrowany sposób: jak podzielić swoje grządki, jak pielęgnować rośliny, czy i komu je zaoferować, w jakich cenach. Od pierwszych lat uczą się równoważyć rywalizację ze współpracą w grupach, prosić o pomoc w zdobyciu informacji i niezbędnych umiejętności, czy wreszcie oceny - sytuacji pod względem ryzyka, konieczności podjęcia decyzji oraz umiejętności zaprezentowania jej na szerszym forum jako oryginalnego rozwiązania. Wszystko to możliwe jest dzięki tworzonej przez pedagoga sytuacji problemowej, pochłaniającego „kilkuletnich badaczy" pytania otwartego np. jak wyhodować witaminy śmiechu w szkolnym ogródku? albo jak wyprodukować napój przeciw swędzeniu od ugryzień komarów?
Młodym talentem określać będziemy za Landau (2003) osobę o wybitnie ponadprzeciętnej giętkości i szybkości poznawczej w uczeniu się, silnej wewnętrznej motywacji do nabywania i tworzenia nowej wiedzy poprzez własną kreatywność i wykraczanie poza narzucane społecznie schematy czy standardy w celu rozwiązania problemu w innowacyjny sposób, stosując nową wiedzę czy technologie.
Z perspektywy globalnej tak rozumiane młode talenty są jedyną gwarancją dalszego rozwoju ludzkości. Największym zadaniem edukacji jest zwiększenie liczby podmiotów zmiany (change-makers), gdyż dotychczasowy zbyt niski odsetek talentów (jeden na 10 milionów) zdolnych do dostrzegania zagrożeń, wyzwań i szans ich rozwiązania nie zapewnia nam bezpieczeństwa w zglobalizowanej rzeczywistości.
Twórca światowego ruchu Ashoka wspierającego młodych przedsiębiorców społecznych - Bill Dayton (2006) przesuwa akcent z konieczności rozwiązywania światowych problemów, takich jak kryzys finansowy, energetyczny czy klimatyczny na globalne rozwiązania ratowania ginących za młodu talentów. Ich brak Drayton (2006) metaforycznie określa jako deficyt białych krwinek, które mogłyby w globalnym organizmie społecznym zatrzymywać się w miejscach zatorów i z radością odkrywcy odblokowywać energię, uzdrawiać cały system, przenosząc go na wyższy stopień produktywności i wykorzystania kurczących się zasobów. W ramach swojej wizji świata, w którym każdy jest podmiotem zmiany społecznej, Drayton postuluje przerwanie infantylizacji zdolnej młodzieży i większe zaufanie do ich naturalnych predyspozycji: ciekawości poznawczej, kreatywności, inicjatywy i potrzeby doświadczania sprawstwa.
Na podstawie rankingu międzynarodowego programu oceny uczniów PISA przeprowadzonego w krajach OECD w 2006 roku możemy jako Polacy być szczególnie zaniepokojeni niskim odsetkiem młodych talentów, który wynosząc poniżej 1% badanych może być jedynie w granicach błędu statystycznego. O ile w krajach otwierających listę rankingową, czyliw Finlandii, Kanadzie czy Chinach (Hong Kong) wybitnie giętkie poznawczo i twórczo, stosujące wiedzę piętnastolatki stanowią 4% populacji, to w Polsce ta grupa wiekowa charakteryzuje się całkowitym brakiem umiejętności rozpoznawania zjawisk naukowych, stawiania hipotez, przeprowadzania dowodów, wychodzenia poza działania schematyczne i wyćwiczone, ustalania strategii postępowania i oceny sytuacji (Czetwertyńska, 2008). Potrzebę zmian potwierdzają też niestety słabe wyniki testów gimnazjalnych, zwłaszcza z matematyki na koniec roku szkolnego 2007/08.
Czego zatem brakuje naszemu systemowi kształcenia i co warto byłoby zapożyczyć od przodującej w wynikach PISA Finlandii, by zwiększyć odsetek utalentowanych Polaków rewolucjonizujących uczelnie, biznes i ekonomię społeczną?
Stratą czasu byłyby wszelkie próby bezpośredniego przeniesienia do nas modelu fińskiej gospodarki opartej w ponad 90% na drobnej przedsiębiorczości czy otwarcia społeczeństwa na różnorodne kultury, pozytywnego nastawienia do uczenia się w każdym wieku, równości szans edukacyjnych i spójności systemu szkolnictwa opartego między innymi na wysoko wykwalifikowanych i motywowanych wysokimi uposażeniami nauczycieli. Warto jednak zastanowić się, czy nie należy skuteczniej uczyć się od Finów promowania czytelnictwa nie tylko w szkole oraz wychodzenia poza nią z nauczaniem problemowym i lekcjami przedsiębiorczości?
Przyjrzyjmy się zatem jednemu z kilku wspieranych przez fiński rząd programów edukacyjnych - „Ogrodnicy". W pierwszych latach edukacji lekcje przedsiębiorczości stanowią w nim główną oś nauczania blokowego, a uczniowie od 10 roku życia programowo angażowani są w życie społeczne swojego lokalnego środowiska. Najmłodsi „ogrodnicy" uczą się w zintegrowany sposób: jak podzielić swoje grządki, jak pielęgnować rośliny, czy i komu je zaoferować, w jakich cenach. Od pierwszych lat uczą się równoważyć rywalizację ze współpracą w grupach, prosić o pomoc w zdobyciu informacji i niezbędnych umiejętności, czy wreszcie oceny - sytuacji pod względem ryzyka, konieczności podjęcia decyzji oraz umiejętności zaprezentowania jej na szerszym forum jako oryginalnego rozwiązania. Wszystko to możliwe jest dzięki tworzonej przez pedagoga sytuacji problemowej, pochłaniającego „kilkuletnich badaczy" pytania otwartego np. jak wyhodować witaminy śmiechu w szkolnym ogródku? albo jak wyprodukować napój przeciw swędzeniu od ugryzień komarów?