Nic tak nie zbliża do siebie jak wspólne działania. Jednak powinny być one przemyślane. Oczywiście nie mam złudzeń, że nie zawsze wszyscy będą pałać do siebie miłością wszelaką i nawzajem się ubóstwiać. Nie o to chodzi. Najważniejsze by nawzajem się akceptowali, umieli ze sobą rozmawiać, dochodzili do kompromisu i szanowali się nawzajem. Bo nie jest sztuką współpracować cały czas z kimś kogo się bardzo lubi.
Praca, a raczej współpraca w różnych konfiguracjach może zdziałać cuda. Uczniowie w ten sposób mają okazję wymieniać swoje poglądy na daną sprawę, patrzą na dany temat z punktu widzenia drugiej osoby. Jednym słowy mają szerszą perspektywę widzenia danego problemu.
Losowanie miejsc
Dobrym pomysłem na budowanie relacji jest cotygodniowe losowanie miejsc, z kim przez kolejny tydzień uczeń będzie dzielić stolik w sali lekcyjnej. Pomysł ten podsunęła mi Ewa Przybysz-Gardyza. Początkowo podchodziłam do niego z dystansem sądząc, że brak na stałe przyporządkowanej przestrzeni wprowadzi w życiu ucznia chaos. Jednak nic bardziej mylnego. Zresztą takim własnym miejscem może być zupełnie coś innego, choćby wydzielona na swoje osobiste przybory półka.
Oczywiście zdarza się, że uczeń jest bardziej lub mniej szczęśliwy z tego, jak los w danym tygodniu zdecydował. Ale nie ma w tym już buntów i obrażania się, że „nie chcę i nie będę robił tego z Kasią/ Zosią czy też Frankiem”. Raczej jest pogodzenie się z faktem i zmierzenie z sytuacją- „dziś tak wypadło i czy mi się to podoba, czy też nie to przez najbliższy tydzień dzielę stolik z Robertem”. A podczas współpracy obserwuję podział ról, czasem sprzeczki, ale i odpowiedzialność za wspólnie wykonane zadanie.
Ustawienie stolików
Ustawienie stolików w podkowę, czy chociażby połączenie ich parami to także niezawodny sposób na budowanie relacji. Oczywiście minusem może być to, że uczniowie przeszkadzają na lekcji rozmową. Jednak warto zaryzykować i ustawić nieco inaczej stoliki niż tradycyjnie, czyli w rzędach każdy osobno.
W poprzednim roku szkolnym uczniowie siedzieli w złączonych stolikach po 4 osoby, zwróceni twarzą do siebie. Ma to wiele plusów, jednak minusem jest wspólna praca na tablicy lub przepisywanie z tablicy. Z tego względu od 2 tygodni uczniowie siedzą także w ławkach po 4 osoby, jednak wszyscy zwróceni w jednym kierunku.
Wspólna gra
Zajęcia w pracowni komputerowej i czasem ta sama gra edukacyjna dla wszystkich. Nic nie stoi na przeszkodzie by zagrać w nią w sali lekcyjnej zamiast w pracowni komputerowej. Jeden komputer, jedna tablica, wszyscy razem po kolei. Zasady gry ustalają sami uczniowie. Miły dla oka to obrazek i częsty, uwierzcie. Przez jedną z takich gier moi uczniowie spóźnili się zupełnie niechcący na oficjalne zakończenie roku szkolnego. Wszyscy na sali gimnastycznej, a moje pierwszaki grają w planszówkę online. Może powinnam się zezłościć, jednak ten widok tak bardzo mnie rozczulił, że pozostanie w mojej pamięci na długo. To było najlepsze świadectwo naszej rocznej pracy jakie mogłam sobie wymarzyć! Dla nas wszystkich!
Sanki
Pada śnieg. Nieczęsty to widok dla dzieci w różnych regionach Polski. Na Podhalu, póki co częsty. I kiedy wychodzimy na sanki (a robimy to 2-3 razy w tygodniu, choćby na 15 minut) to sankami się wymieniamy. Połowa klasy przynosi w tym tygodniu, połowa w kolejnym. Wszystko po to, by dzieci ze sobą współpracowały, dzieliły się nimi i razem zjeżdżały.
Szkoda, że tak mało jeszcze w Polsce miejsc w przestrzeni publicznej wymagających pracy zespołowej. Mam tu na myśli chociażby place zabaw, do których uruchomienia potrzebnych byłoby 2-3 osób. Przy okazji, marzą mi się place zabaw przystosowane dla dzieci poruszających się na wózkach.
Gry planszowe
Wystarczy, że w sali na półce położymy gry planszowe, czy też inne gry wymagające co najmniej 2 uczestników…. I natychmiast znajdą się na przerwie chętni by wspólnie spędzić czas. A jeśli choć raz z nimi zagramy, to kolejny raz zaproszą nas do niej sami.
Pomysłów na to by budować relacje, uczyć współpracy jest mnóstwo. Sami pewnie macie Państwo własne, sprawdzone. Jedno jest pewne warto je stosować, a także inspirować się pomysłami innych. A korzyści tego będą nie do przecenienia. Takie działania to dobra droga do tego, by móc działać i współpracować z innymi w dorosłym życiu. Po prostu żyć z innymi ludźmi, a nie samotnie, obok. Bo życie to nie bezludna wyspa.
Ewa Kempska jest nauczycielką edukacji wczesnoszkolnej i przedszkolnej - absolwentka Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Bydgoszczy (obecnie Uniwersytet Kazimierza Wielkiego). Reżyser Teatru Dzieci i Młodzieży z dyplomem Akademii Sztuk Teatralnych w Krakowie (Wydział zamiejscowy we Wrocławiu). Ukończyła m.in. Terapię przez sztukę przy Teatrze Ludowym w Krakowie, Pedagogikę opiekuńczo-wychowawczą Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie oraz Terapię zaburzeń w mówieniu, czytaniu i pisaniu Uniwersytetu Jagiellońskiego. Od wielu lat prowadzi zajęcia korekcyjno-kompensacyjne z dziećmi i młodzieżą. Założycielka szkolnej grupy teatralnej „Turlicki”, którą prowadzi od 2002 r. przygotowując spektakle teatralne, jak i warsztaty. Należy do grupy Superbelfrzy RP. Pracuje w Szkole Podstawowej im. Andrzeja Skupnia–Florka w Gliczarowie Górnym - szkole na najwyższym poziomie - bo… najwyżej położonej n. p. m. w Polsce. Niniejszy artykuł ukazał się w blogu Superbelfrów. Licencja CC-BY-SA.