Jak uczeń ma wiedzieć jaki stopień mu się należy? Często po omówieniu prawidłowego wykonania sprawdzianu, uczniowie nadal pytają, a ile dostanę? Uczniowie wiedzą co zrobili dobrze, a co źle, ale nadal nie wiedzą na jaką cyferkę zasłużyli. Nie ma się czemu dziwić, dla nauczyciela też jest to czasami problem. Wielu nauczycieli odchodzi od oceniania bieżącego stopniami, stosują ocenę kształtującą. Ale na koniec roku prawo oświatowe zobowiązuje do wystawienia stopnia. Jedną z propozycji jest zapytanie ucznia, jak on ocenia swoje osiągnięcia – jaki stopień sam by sobie wystawił? I tu mamy problem, bo skąd uczeń ma to wiedzieć?
Wcześniej w nauczaniu bieżącym nie otrzymywał stopni, tylko informację zwrotną. Jak ma wyciągnąć wniosek na temat stopnia?
Przyjęta sześciostopniowa skala oceniania jest przyczyną nieporozumienia. Zauważmy, że uczeń otrzymując ocenę dostateczną umie tylko część tego, co powinien i idzie z tą niewiedzą dalej, Ma to opłakane skutki w przyszłości.
Dużo lepsza moim zdaniem byłaby dwupunktowa: dobrze/źle.
Stephanie Farley na łamach MiddleWeb.com proponuje wprowadzenie minimalistycznej skali, nazwaną jednopunktową rubryką.
Nauczycielka określa tylko JEDEN opis kompetencji dla każdego z kryteriów – kryterium spełnione lub kryterium niespełnione.
Tabela, którą się posługuje może wyglądać tak:
Jak to działa?
Nauczyciel przed sprawdzianem przedstawia uczniom wypełnione dwie pierwsze kolumny, po sprawdzianie uzupełnia dwie pozostałe.
W trzeciej kolumnie wpisuje 0, jeśli biegłość nie została osiągnięta lub 1 gdy została osiągnięta. W czwartej wpisuje ocenę kształtującą – co zostało wykonane dobrze, a co wymaga poprawy.
Według Stephanie Farley taka procedura oceniania skraca czas pracy nad ocenianiem o około 50%.
Jak można wykorzystać taką procedurę oceniania?
- Uczniowie mogą, w fazie wstępnej wykonywania pracy, dokonać samooceny przy pomocy przedstawionej tabeli, poznać dzięki niej zasady biegłości i skorygować własną pracę.
- Uczeń otrzymując wypełnioną do końca tabelę może zobaczyć, jakie działania powinien w przyszłości podjąć, aby ulepszyć swoją pracę i gdzie osiągnął już biegłość. Wiedząc dokładnie, co należy zmienić, uczeń może skutecznie wdrożyć zmiany.
- Jeśli ograniczymy liczbę kryteriów, to uczeń mając ich tylko kilka jest bardziej skłonny do wykonania poprawy.
- W ten sposób możemy ograniczyć liczbę pytań uczniów o stopień, gdyż możemy wcześniej określić, ile „jedynek” trzeba otrzymać na dany stopień. Dzięki temu uczeń sam może wystawić sobie stopień.
Innym pomocnym aspektem takiego sposobu oceniania jest to, że można go używać zarówno do oceny kształtującej, jak i sumującej.
O czym należy pamiętać? Kilka ostrzeżeń i wskazówek:
- Taki system wymaga ograniczenia zakresu oceniania. Trzeba wybrać, co będzie podlegało tym razem ocenie. Czym mniej kryteriów, tym większa szansa, że uczeń je wykorzysta.
- Ostatnia kolumna w tabeli wskazuje, co uczeń już zrobił dobrze, a co wymaga jeszcze pracy. Dzięki tym wskazówkom, uczeń może monitorować swoje postępy w motywujący sposób.
- Liczba zero nie określa głębokości niepowodzenia, zamiast tego uczniowi zaoferowane jest ukierunkowanie ulepszeń. Uczeń może skupić się na wdrażaniu sugestii.
- Drugiej kolumny – opis biegłości nie można opisywać jako stanu idealnego. Powinien to być stan, który nauczyciel uznaje za zadowalający. Na przykład w przypadku ortografii nie powinien brzmieć – brak błędów ortograficznych, tylko dopuszczalna liczba błędów...
Ten pomysł pozwala uczniom samym „wyliczyć” swoją ocenę wyrażoną stopniem. Może w takim razie być podstawą do określenia oceny końcoworocznej przez samego ucznia.
Notka o autorce: Danuta Sterna jest byłą nauczycielką matematyki i dyrektorką szkoły, ekspertką merytoryczna w programie Szkoła Ucząca Się (SUS), prowadzonym przez CEO i PAFW. Autorka książek i publikacji dla nauczycieli, propaguje ocenianie kształtujące w polskich szkołach, prowadzi też swoją stronę: www.oknauczanie.pl. Niniejszy post ukazał się w partnerskim serwisie Edunews.pl - www.osswiata.pl. Inspiracja artykułem Stephanie Farley z MiddleWeb.com.