Czy już czas skończyć z "e" przed "learning"?

Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

e-learningWiele osób pracujących w sektorze edukacji uważa, że pojęcie „e-Learning” jest nadużywane. Nowe technologie na dobre zakorzeniły się w róznych formach edukacji, stąd być może już czas na odrzucenie „e” , uznanie, że może ono wręcz zniechęcać potencjalnych studentów, że koncentruje się zbytnio na sposobie dostarczania treści, nie zaś na indywidualnym procesie nauki.

 

W brytyjskim portalu TrainingZone pojawił się ciekawy głos na temat przyszłości e-Learningu, a w zasadzie głos, który opowiada się raczej za nowoczesnym „learningiem”. Autorem wypowiedzi jest Donald H. Taylor, który przewodniczy międzynarodowej konferencji Learning Technologies 2008. Uważa on, że już czas najwyższy na odrzucenie „e” i skoncentrowanie się na prawdziwym znaczeniu tego terminu, którym jest edukacja.

 

Uzasadniając swoje stanowisko Taylor przytacza m.in. definicję e-Learningu z anglojęzycznej wersji Wikipedii - „Electronic learning lub e-Learning jest ogólnym określeniem, które obejmuje różnego rodzaju techniki nauczania z użyciem komputera, Jest używany zamiennie w tak wielu znaczeniach, że trudno jest zrozumieć, co osoba mówiąca ma na myśli używając określenia e-Learning”.

 

Jak zauważa Taylor, termin ten jest w ciągłym użytku wyłącznie dlatego, że osoby wtajemniczone podkreślają w ten sposób charakter elektronicznego sposobu dostarczenia treści edukacyjnych. „Pomimo, że używa się określenia ‘learning’, opisuje ono pewien proces, jaki zachodzi w człowieku. To ‘e’ przed dotyczy wyłącznie sposobu dostarczenia treści. Gutenberg nigdy nie wpadł na to, żeby nauczanie przez książki nazwać ‘b-learning’” – przekonuje Taylor. "Nie słyszałem również, aby wykładowcy prowadzący wykłady nazywali ten proces ‘voice-learning’ lub „v-learning’, no to po co nam to ‘e’ na początku?”

 

„Ten sam zarzut dotyczy e-Learning 2.0.” – twierdzi Taylor. „Termin ten powinien być rozumiany jako wspólna edukacja i współpraca uczących się, nie zaś jako dostarczanie treści czy rozdmuchana reklama. Nie może być rozumiany jako sposób sprzedaży oprogramowania, ale jako inspirująca wizja narzędzia integrującego różne źródła wiedzy w jedną spójną edukacyjną aplikację sieciową (mashup)”.

 

Jedna z pierwszych osób, która zaczęła używać pojęcia „e-Learning”, Jay Cross, powiedział niedawno: „Nie mam wątpliwości na tle słownictwa – edukacja może być częściowo formalna i częściowo nieformalna. E-Learning stracił swoje znaczenie.” Inne osoby, które zajmują się zawodowo szkoleniami z wykorzystaniem nowych technologii, również nie mają wątpliwości – nie potrzebują „e”, aby odnieść sukces. A jeśli muszą nazwać ten proces edukacji, używają po prostu określenia „online”.

Jesteśmy na facebooku

fb

Ostatnie komentarze

Te "restrykcyjne zasady" w badanych szkołach polegały na tym, że uczniowie mieli "zakaz korzystania ...
Myślę, że to powinno być "na żądanie ucznia". Wyobraźmy sobie, że przedmiot X mnie nie interesuje, a...
Kazimierz napisał/a komentarz do Klauzula informacyjna - dane osobowe
Bardzo interesujące i pożyteczne artykuły
Taką ofertą dla nauczycieli, jakiej gwałtownie potrzebujemy, z całą pewnością nie jest pomysł aby do...
Ten pomysł jest wyśmienity i zasługuje na szerokie wdrożenie! Po 14 latach od pierwszego chyba wyraż...
Grażyna Uhman napisał/a komentarz do Refleksja nad wprowadzaniem technologii do nauczania
To jest strzał w dziesiątkę! Staram się sledzić nowosci technologiczne w edukacji, skończyłam kurs ...
Wynik jest oczywisty. Jeśli ktoś mało korzysta - nic nie zmieni kilkugodzinna przerwa. Jeśli ktoś du...
Danuta Sterna napisał/a komentarz do Nauczanie z technologią w tle
Właśnie o tym piszę, nie możemy się odwrócić od technologii, ale potrzeba bardzo dużego rozsądku i r...

E-booki dla nauczycieli

Polecamy dwa e-booki dydaktyczne z serii Think!
Metoda Webquest - poradnik dla nauczycieli
Technologie są dla dzieci - e-poradnik dla nauczycieli wczesnoszkolnych z dziesiątkami podpowiedzi, jak używać technologii w klasie