W systemie oświaty powszechnej w XIX wieku główną rolę odgrywał nauczyciel, którego rolą miało być przekazanie uczniom określonego (i raczej zamkniętego) zasobu wiedzy przedmiotowej. Nauczyciel był wówczas głównym źródłem wiedzy o świecie dla osób uczących się. Katalog narzędzi i metod przez niego stosowany był dość wąski - wykład, podręcznik drukowany, ćwiczenia, testy oraz praktyki w zakładzie pracy, tam gdzie kształcono do określonego zawodu.
Sytuacja nie ulegała zasadniczo zmienie w I połowie XX wieku. Zadaniem nauczyciela było przekazanie wszystkim uczniom tej samej wiedzy, ponieważ gospodarka przemysłowa oczekiwała podobnego zestawu umiejętności od swoich przyszłych pracowników, dzięki czemu mogliby szybko rozpocząć prace w fabryce po ukończeniu szkoły i kontynuować ją, stopniowo rozwijając swoją specjalizację, nawet przez kilkadziesiąt lat ciągle na tym samym etacie.
Pod koniec XX wieku okazało się jednak, że tamten „przemysłowy“ świat już jest passe. Dziś gospodarka jest o wiele bardziej skomplikowana. Nie ma już tak wiele fabryk, które dominowały w społeczeństwie przemysłowym. Dziś siła rozwoju gospodarczego zależy w dużej mierze od małych i średnich przedsiębiorstw, zaś najważniejszym segmentem rynku są usługi, w których liczą się rożne kompetencje i nie ma jednego modelu wykonywania pracy, który można byłoby przyjąć jako wzorzec. Ale nie tylko to się zmieniło. Żyjemy w społeczeństwie informacyjnym, w którym informacja również stała się towarem i dzięki szybkiemu rozwojowi technologii informacyjno-komunikacyjnych rozwijają się całe gałęzie gospodarki związane z przetwarzaniem informacji, w tym elektroniczne środki masowego przekazu. Upowszechnienie dostępu do internetu jeszcze bardziej dynamizuje zmiany. Rezultatem ich jest dziś wielość źródeł wiedzy i informacji, które są dostępne dla współczesnego ucznia.
Nauczyciel nie jest już jedynym przekaźnikiem wiedzy, jego rola jako osoby, która odpowiada za przygotowanie ucznia do życia w społeczeństwie jest obecnie mniejsza niż w epoce przemysłowej (choć nadal istotna). Konsekwencją jest również wielość potencjalnych narzędzi edukacyjnych dostępnych dla ucznia. Określenie „potencjalnych” jest tu uzasadnione, ponieważ uczniowie posiadają często dostęp do najnowocześniejszych narzędzi informacyjno-komunikacyjnych, ale ich nie wykorzystują (lub nie potrafią wykorzystywać) do nauki. Zestaw narzędzi służących do edukacji jest dziś nieporównywalnie większy niż kiedyś - dzięki upowszechnieniu dostępu do nowych technologii. Co więcej, dynamika rozwoju technologicznego powoduje, że w coraz krótszych okresach czasu obserwujemy pojawianie się wielofunkcyjnych narzędzi cyfrowych, które jeszcze kilka lat temu nie istniały. Można zakładać, że w przyszłości będziemy mieć ciągle do czynienia z nowymi technologiami i nowymi polami ich eksploatacji, również w obszarze edukacji.
To wszystko wpływa na nową rolę nauczyciela w szkole. Rola ta zakłada, aby był on sprawnym organizatorem procesu kształcenia, w którym będzie już nie tyle wykładowcą, ale moderatorem w procesie uczenia się, mentorem wspierającym uczniów, a także - co najważniejsze - osobą uczącą się równie wiele, jak jego podopieczni. Obszarem, w którym prawdopodobnie zawsze będzie pozostawał w tyle za swoimi uczniami będzie sfera posługiwania się nowymi technologiami. To od uczniów przede wszystkim powinien chcieć i umieć się uczyć posługiwania nowymi narzędziami (tej luki kompetencyjnej nie będą w stanie wypełnić ośrodki doskonalenia nauczycieli, same mające problem z nadążaniem za różnymi technologiami).
Ale tylko na tym nie może nauczyciel poprzestać. Musi umieć interpretować funkcjonalności nowych urządzeń i myśleć, jak wykorzystać je w powszechnym i indywidualnym nauczaniu. Eksperymentować, próbować nowych zastosowań w edukacji. Tego uczniowie raczej nie potrafią. Nie są często świadomi tego, czym dysponują. Nową rolą nauczyciela jest więc również bycie innowatorem w stosowaniu narzędzi technologii informacyjno-komunikacyjnej w edukacji.
Rezultatem edukacji szkolnej powinna być umiejętność wykorzystania technologii informacyjno-komunikacyjnych w życiu na jak najszerszą skalę. Uczniowie po opuszczeniu szkoły trafią do różnych obszarów gospodarki i będą musieli zastosować swoją wiedzę w praktyce, także do stosowania nieznanych jeszcze dziś technologii.
Są wśród polskich nauczycieli tacy, którzy świetnie rozumieją to wyzwanie. Są przewodnikami po nieograniczonym oceanie uczenia się, nie przeszkadzają uczniom uczyć się i tworzyć, a sami też wiele korzystają dzięki otwarciu się na uczniów. Polecam lekturę wczorajszego artykułu Agnieszki Bilskiej – Po pierwsze: nie przeszkadzać.
(Notka o autorze: Marcin Polak jest twórcą i redaktorem naczelnym Edunews.pl, zajmuje się edukacją i komunikacją społeczną, realizując projekty społeczne i komercyjne o zasięgu ogólnopolskim i międzynarodowym)