Większość rodziców wierzy, że nowe technologie w brytyjskich szkołach pomagają ich dzieciom lepiej i efektywniej uczyć się. Jednak jak wynika z badania szkół rządowej Brytyjskiej Agencji ds. Komunikacji i Technologii w Edukacji (BECTA), tylko co piąta z nich wykorzystuje w pełni potencjał posiadanej infrastruktury technologicznej.
Wyniki badania zrealizowanego na próbie dwóch tysięcy rodziców pokazały, że 95% respondentów wierzy, iż innowacyjne narzędzia - takie jak na przykład tablice interaktywne - pomagają dzieciom w szkołach. 77% badanych uważa, że technologia ułatwia dzieciom i młodzieży zrozumienie trudnych tematów, podczas gdy prawie 2/3 myśli, że korzystanie z komputerów przekłada się na lepsze wyniki egzaminów.
„Jako rodzic, chcesz mieć pewność, że twoje dziecko z przyjemnością chodzi do szkoły, która ma pełen dostęp do najlepszych pomocy naukowych, a gdy pojawi się jakiś problem, dowiesz się o tym natychmiast.” - mówi Stephen Crowe, dyrektor BECTA.
Badanie pokazało także, że 91% rodziców wierzy, iż korzystanie z komputerów i Internetu pomaga w odpowiednim przygotowaniu młodych ludzi do samodzielnego funkcjonowania na rynku pracy. Rodzice są przekonani, że technologia może pomóc ich dzieciom w lepszym przygotowaniu się do egzaminów i ma również pozytywny wpływ na rozwój potencjału intelektualnego dzieci.
Pomimo tak silnego przekonania, badanie BECTA realizowane równolegle w szkołach pokazało, że tylko co piąta szkoła w Wielkiej Brytanii wykorzystuje w pełni możliwości nowoczesnej technologii w procesie nauczania. Większość szkół i nauczycieli wyraźnie potrzebuje instrukcji i podpowiedzi, w jaki sposób można lepiej integrować nowe technologie z programem nauczania. W związku z tym BECTA uruchomiła ostatnio nową kampanię – Next Generation Learning, której celem jest pomoc szkołom. Agencja dąży do tego, aby uczynić korzystanie z nowych technologii zamiast marginalnym, to głównym nurtem edukacyjnym w szkołach i czerpać z tej zmiany maksymalnie wiele korzyści i dla szkół i dla uczniów.
Istnieją trzy sposoby przekazywania wiedzy: można mówić do ludzi, można im coś pokazywać i można dać im szansę, aby sami coś przygotowali przy okazji ucząc się. W przypadku młodzieży wspaniale sprawdza się właśnie ten trzeci sposób nauczania – uczniowie zaangażowani w pracę z komputerem, są bardziej zmotywowani do pracy i stale rozwijają nowe umiejętności. „Nauczanie, które nie wykorzystuje w pełni możliwości nowych technologii, będzie już niedługo uznane przez uczących się za nudne i nieistotne.” – uważa Crowe.
Zmiana sposobu nauczania jest według organizatorów kampanii koniecznością – już obecnie nie ma praktycznie żadnego zawodu, w który choć w małym stopniu nie byłaby zaangażowana technologia. Jeśli dziecko potrafi posługiwać się komputerem w szkole, będzie także potrafiło wykorzystać komputer w jakiejkolwiek pracy, którą podejmie po ukończeniu szkoły. Powszechne staje się również wykorzystanie nowych technologii w życiu codziennym - ludzie coraz częściej kontaktują się ze sobą za pośrednictwem sieci i korzystają z różnych interaktywnych narzędzi, które pomagają podtrzymywać znajomości i zabawę.
Organizatorzy kampanii Next Generation Learning zwracają uwagę na jeszcze jeden ważny problem społeczny – rosnącą cyfrową przepaść między rodzicami a ich dziećmi. Rodzice, chociaż również żyją w świecie trójwymiarowych gier, odtwarzaczy MP3 i palmtopów, często nie mają czasu i chęci, aby zgłębiać nowe rozwiązania technologiczne. Coraz częściej dzieci zaczynają się czuć odpowiedzialne za poziom wiedzy informatycznej i technologicznej swoich rodziców. Sprzyja to wyzwalaniu zupełnie nowych relacji w rodzinie – gdy dzieci uczą dorosłych.
Jak ze zdumieniem zauważono podczas realizacji kampanii, nawet rodzice, którzy potrafią obsługiwać komputer, wolą poruszać tematy nadużywania alkoholu i stosowania przemocy niż rozpoczynać rozmowę o nowych technologiach. Wskazuje to na nowe wyzwania stojące przed edukatorami społecznymi – konieczność edukacji dorosłych w zakresie korzystania z nowych technologii w codziennym życiu.