Dzieci Rewolucji 2.0 - czyli lekcja w chmurze to nie bujanie w obłokach

Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

Nie ma wyjścia, my nauczyciele musimy podążać za naszymi uczniami i uczyć ich także w tych miejscach, w których oni naprawdę przebywają. Realnie i wirtualnie. Czyli także w sieci. Bo czy widząc przed sobą pełną klasę naprawdę mamy pewność, że oni tu są myślami i umysłami razem z nami?photo: sxc.hu

Od 10 lat wykorzystuję nowoczesne technologie, żeby poszerzyć mój warsztat pracy - dodać warstwę TiK do klasowej rzeczywistości. Zaczęło się zwyczajnie od tego, że jako młody nauczyciel nie miałam własnej pracowni, więc postanowiłam sobie stworzyć taką wirtualną w internecie.

Jako nauczyciel języków obcych nie znam się na informatyce, a niestety z własnego doświadczenia wiem również, że trudno się współpracuje z informatykami w szkole. Zazwyczaj traktowali moje pomysły protekcjonalnie, nie znajdowałam u nich zrozumienia. Szukałam pomocy u bardziej technologiczne zaawansowanych uczniów, ale to rozwiązanie również nie dawało mi upragnionej niezależności.

Wtedy natknęłam się na Moodle. Zrobiłam kurs dla nauczycieli, przekonałam dyrektora o potrzebie postawienia platformy e-learningowej na szkolnym serwerze i znalazłam się w swoim „domu“. Stworzyłam kursy dla swoich klas, udało mi się zachęcić do współpracy kilku kolegów i koleżanek.

Platforma Moodle okazała doskonałym narzędziem nie tylko do zamieszczania treści edukacyjnych, zadań domowych, tworzenia samosprawdzających się testów, ale także środowiskiem do pracy metodą projektu. Wraz z gimnazjalistami stworzyliśmy multimedialne materiały do egzaminu gimnazjalnego, z których mogli korzystać wszyscy uczniowie, nie tylko oni sami. Platforma edukacyjna okazała się wspaniałym narzędziem do nauki współpracy i dzielenia się jej efektami z innymi. Od tej pory moje słowa klucze to: WSPÓŁPRACA i DZIELENIE SIĘ.

Nasza praca przeniosła się do internetu. Niektóre dzieciaki miały już wtedy własne urządzenia mobilne - laptopy, smartfony, tablety, więc zupełnie naturalnie pojawiła się potrzeba ich wykorzystania na terenie szkoły. A to oznacza potrzebę bezprzewodowego internetu dla wszystkich i zbudowania nowego modelu nauki - w angielskim określanego skrótem BYOD (Bring Your Own Device), w naszej wersji - PSK - przynieś sobie kompa.

Przeprowadziliśmy kampanię promującą ten pomysł, debatę miejską w Gliwicach na temat zastosowania nowoczesnej technologii pod nazwą “Rewolucja 2.0” z hasłem Free WiFi. Uwolniliśmy WiFi.

Powstał szkolny kodeks 2.0 opisujący zasady postępowania (dla uczniów i nauczycieli) w szkole przyjaznej nowoczesnym technologiom. Uzyskaliśmy zgodę dyrekcji. Zainstalowano routery. Znowu zderzyłam się z informatykiem. Dostęp do internetu był dla uczniów możliwy po podaniu numeru karty sieciowej urządzenia, z którego uczeń miał korzystać, żeby można było mieć kontrolę nad jego działaniami. Powstał regulamin korzystania ze szkolnej sieci, pod którym miał się podpisać rodzic i uczeń. Podania zaczęły napływać do sekretariatu w takim tempie, że informatyk nie nadążał z przyznawaniem dostępu. W końcu musiał z tego rozwiązania zrezygnować. Można pokonać biurokrację jej własną bronią.

Gdy już mieliśmy dostęp do WiFi, należało ustalić z radą pedagogiczną, żeby uczniowie mogli używać swoich urządzeń na lekcjach do celów edukacyjnych. Zgodę wyraziła jedna trzecia nauczycieli. Lista ich nazwisk została przekazana uczniom, żeby wiedzieli, u kogo można z kompa korzystać. Nie dużo, ale na początek zupełnie wystarczyło.

Żeby przekonać nauczycieli do TiKu uczniowie prowadzili dla nich warsztaty z zastosowania narzędzi internetowych - do prezentacji, dzielenia się plikami w chmurze, tworzenia materiałów interaktywnych. Prowadzili również warsztaty dla swoich kolegów.

Założyli na Facebooku stronę fanowską szkoły, gdzie umieszczają ważne komunikaty, ważne informacje z życia szkoły. Powstało szereg blogów klasowych, poświęconych projektom edukacyjnym, poszczególnym przedmiotom, które wspólnie z nauczycielami prowadzą uczniowie.

Staram się promować wśród nauczycieli korzystanie z dostępnych za darmo narzędzi internetowych, przede wszystkim do polepszenia i wzbogacenia komunikacji z uczniami. Na pewno nie wystarcza dziś komunikacja za pomocą e-maila.

Ten model współpracy działa. Taki model, który mam wypróbowany, który działa i go polecam, to blog klasowy - jeśli się ma wychowawstwo oraz blog przedmiotowy. Pomaga założenie na Facebooku grupy dla każdej klasy, którą uczymy. Polecam przechowywanie plików w “chmurze,” czyli w internecie, korzystając z usług sieciowych takich jak Google Docs, czy Dropbox.

Powiem, jak w praktyce to wygląda. Na poczatku roku szkolnego zakładam klasie bloga, grupę na Facebooku oraz folder w Dropboxie. Tam wrzucam notatki, które robię na lekcji, tak samo robią uczniowie, którzy podczas lekcji na swoich laptopach sobie notują. Po lekcji, w domu, uczniowie mają od razu do nich dostęp. Tam też wrzucają swoje zadania domowe. Na podstawie tych notatek na bieżąco tworzą ćwiczenia, takie jak fiszki, krzyżówki, interaktywne quizy, plakaty, mówiące awatary. Na klasowym blogu tworzą swoisty e-podręcznik stworzony przez samych uczniów. Oto przykład: http://e-klasa1c.blogspot.com/.

Umiejętności zdobyte w ten sposób pomagają im na innych przedmiotach. Proponują innym nauczycielom opracowanie dodatkowych ćwiczeń dla wszystkich uczniów. Tworzą w sieci swoje własne środowisko uczenia się. Szkoda by było gdyby nauczyciele nie wykorzystali tej możliwości.

W planach mamy stworzenie serii poradników dla nauczycieli, jak korzystać z prostych narzędzi internetowych. Uczniowie nagrywają instruktaże - krótkie filmiki, broszury z instrukcjami krok po kroku. Wszystkie materiały można znależć na ich blogu: e-klasa - dzieci rewolucji 2.0.

Ze swojej strony też wspomagam nauczycieli. Organizuję warsztaty dla nauczycieli we współpracy z lokalnym ośrodkiem metodycznym, które prowadzę razem z uczniami. Cel, który chcemy osiągnąć, to oswojenie nauczycieli z TiK i zarażenie ich pasją rozszerzania szkoły o nowy wirtualny wymiar. Powoli zaczyna się nam to udawać. Powodzenia!

Notka o autorce: Agnieszką Bilską jest nauczycielką w Zespole Szkół Ogólnokształcących nr 10 w Gliwicach oraz członkiem grupy SuperBelfrzy RP (blog: http://superbelfrzy.wordpress.com/)

Jesteśmy na facebooku

fb

Ostatnie komentarze

Kasia napisał/a komentarz do Rady nietrafione i rady pożyteczne
Dyrektora, a zwłaszcza dyrektorkę, cechuje żądza władzy. Arogancja ze strony dyrektorki w moim liceu...
Jacek Ścibor napisał/a komentarz do Brak chętnych do nauczania w szkołach
Moim zdaniem i Maciej Sysło i Robert Raczyński mają rację - obie wypowiedzi trafiają w sedno problem...
Gość napisał/a komentarz do Na zastępstwach
W punkt.
Ppp napisał/a komentarz do Czas na szkołę doceniania
Pytanie podstawowe: PO CO oceniać? Większość ocen, z jakimi się w życiu spotkałem, nie miało żadnego...
Robert Raczyński napisał/a komentarz do Brak chętnych do nauczania w szkołach
W żaden sposób nie negowałem potrzeby, czy wręcz obowiązku kształcenia nauczycieli. Niestety, kontyn...
Generalnie i co do zasady ok. 30% ocen jest PRZYPADKOWYCH - częściowo Pani opisała, dlaczego. Jeśli ...
Maciej Sysło napisał/a komentarz do Brak chętnych do nauczania w szkołach
W odpowiedzi na sarkastyczny ton wypowiedzi Pana Roberta mam jednak propozycję. Jednym z obowiązków ...
Robert Raczyński napisał/a komentarz do Brak chętnych do nauczania w szkołach
Jeśli pominąć ideologiczne ozdobniki, problem z brakiem nauczycieli wynika z faktu, że wiedza przest...

E-booki dla nauczycieli

Polecamy dwa e-booki dydaktyczne z serii Think!
Metoda Webquest - poradnik dla nauczycieli
Technologie są dla dzieci - e-poradnik dla nauczycieli wczesnoszkolnych z dziesiątkami podpowiedzi, jak używać technologii w klasie