Technologie informatyczne na stałe zadomowiły się w naszym życiu. Przy wsparciu nowoczesnych urządzeń pracujemy, podróżujemy, odpoczywamy i bawimy się. Coraz częściej też nauczamy i uczymy się przy wykorzystaniu innowacyjnych rozwiązań. Tablica interaktywna jest jednym z tych urządzeń, który powinno z kolei zadomowić się w szkole XXI wieku.
Urządzenie to przypomina klasyczną białą tablicę szkolną i pełni rolę wielkiego monitora, który reaguje na dotyk. Osoba stojąca przy tablicy może obsługiwać dowolny program uruchomiony w komputerze. Pomoce kiedyś rozproszone teraz są zebrane razem. Mogą to być plansze, które dotychczas wisiały na ścianach klasy, mapy geograficzne, historyczne, filmy, a także podręczniki multimedialne i urządzenia do odbioru audio. Jeżeli mamy połączenie do Internetu, to wówczas posiadamy dostęp do informacji zawartych w Sieci. Wszystko to jest dostępne za pomocą jednego kliknięcia bez konieczności szukania w szafach i zapleczach gabinetów szkolnych. Przebieg lekcji zapisany na tablicy można zarchiwizować, wrócić do niego w każdej chwili, a także rozesłać uczniom mailem.
Wiele firm zaczęło tworzyć zasoby, które mogą być wykorzystywane przez tablice interaktywne. W Polsce najwięcej przygotowanych w formatach mogących współpracować z tablicami jest stworzonych przez Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne. Na stronie WSiP znajduje się specjalny dział poświęcony edukacji interaktywnej. Można tam znaleźć scenariusze lekcji, materiały multimedialne i relacje nauczycieli wykorzystujących to narzędzie.
Warto przyjrzeć się również doświadczeniom innych krajów. W każdej szkole brytyjskiej jest przynajmniej jedna tablica interaktywna. W szkole, którą odwiedziłem niemal w każdej klasie wisiała na ścianie tablica, która nie wywoływała już żadnych emocji. Jest codziennością i w naturalny sposób wykorzystywana przez nauczycieli i uczniów, tak jak wcześniej telewizor i video.
Tablice ze swoimi funkcjami mogą stworzyć impuls do zmiany modelu lekcji opartym na schemacie nauczyciel przy tablicy – uczniowie w ławkach. Tak jest teraz i tak może zostać, jeżeli nie stworzy się nowej metodyki lekcji interaktywnej, opartej na dynamicznym i aktywnym modelu uczenia się. Nie może być tak, jak obserwuję teraz w polskich szkołach, gdzie nauczyciel sankcjonuje model lekcji ery przemysłowej, z tą różnicą, że stoi przy nowocześniejszej tablicy, a uczniowie może chętniej podchodzą do niej. Jeżeli jednak nie zamieni się tablicy jako narzędzia służącego pracy projektowej, narzędzia do nawiązania kontaktu z inną klasą lub nawet inną szkołą, do komunikowania się z pozostałymi członkami międzynarodowych zespołów projektowych, a także do gier dydaktycznych i możliwości korzystania z zasobów internetowych, to szybko znudzi się zarówno uczniom, jak i samym nauczyciel i potencjał tkwiący w tablicach interaktywnych zostanie zmarnowany.
(Notka o autorze: Witold Kołodziejczyk jest członkiem e-Redakcji Edunews.pl, dyrektorem i twórcą Collegium Futurum w Słupsku)