Jeśli masz dziecko w wieku wczesnoszkolnym lub trochę starsze, to zapewne słyszałeś, słyszałaś o grze Minecraft. Być może nawet Twoja pociecha spędziła trochę czasu budując światy z sześciennych bloków. Jeśli jesteś nauczycielem lub nauczycielką zapewne nie raz widziałeś, widziałaś koszulki, plecaki, piórniki z logo tej gry a może nawet wysłuchałeś, wysłuchałaś kilku historii opowiedzianych z zadyszką o tym, jak cudownie grać w Minecraft. Niektórzy, nie znając tej gry, mogą powiedzieć jedynie: „pożeracz czasu”. Poniekąd to prawda! Gra wciąga miliony użytkowników. Ale jedno jest pewne! Minecraft ma całe mnóstwo walorów. A co powiesz, jeśli dołożymy do tego wartość edukacyjną jaką daje Minecraft Education?
Nigdy nie byłam przeciwniczką tej gry, ale jakoś nie wciągnęła mnie, dopóki nie poznałam jej właśnie w wersji edukacyjnej. Poznałam Minecraft Education i zaczęłam wykorzystywać w edukacji moich ośmioletnich uczniów. I to był strzał w dziesiątkę. Jeśli masz chwilę, to usiądź wygodnie i posłuchaj.
Moja przygoda zaczęła się podczas kursu organizowanego przez Anię Jędryczko i Sławka Baturo razem z Cyfrowym Dialogiem. Już po pierwszym spotkaniu wiedziałam, że to coś, co wniesie powiew świeżości w mojej pracy a dzieciaki będą zachwycone, bo ich pani jest minecrafterką. Mało tego, zaczęłam dostrzegać wartości i możliwości jakie daje Minecraft w edukacji najmłodszych. Nauka przez działanie – to moje motto. Minecraft Education daje taką możliwość, ale nie tylko. Współpraca, praca projektowa, poszukiwanie rozwiązań, poznawanie i doświadczanie w środowisku dobrze znanym dzieciom i przez nie uwielbianym, rozwijanie wyobraźni przestrzennej, kreatywność, ciekawość i chęć uczenia się – to niektóre z elementów tego procesu jakie rozwijaliśmy podczas naszej minecraftowej przygody.
Nie musiałam namawiać dzieci, aby ze mną spróbowały. Wyzwaniem było przekonanie rodziców. Ale mam na to sposób. Zawsze, kiedy chcę wprowadzić coś nowego w mojej pracy pokazuję im jak to działa, co nam to daje, jakie są możliwości no i czego się nauczymy dzięki nowej metodzie. Zgodzili się, dali kredyt zaufania i wiedziałam, że muszę go dobrze wykorzystać. Dlatego wiedziałam, że muszę się dobrze przygotować, żeby czas spędzony przed ekranem nie upływał na budowaniu dla budowania, zabijaniu owiec i okradaniu wiosek. Spędziłam kilka(dziesiąt) ładnych godzin eksplorując światy dostępne w bibliotece i wybrałam te, które moim zdaniem pozwalały mi na zrealizowanie celów edukacyjnych. Obejrzałam trochę tutoriali, znalazłam kilka stron, na których inni minecraftujący nauczyciele z całego świata dzielą się swoimi doświadczeniami.
Zaczęliśmy działać. Najpierw podczas zajęć komputerowych potem już cyklicznie na dodatkowych zajęciach edukacyjnych. I to wszystko w publicznej szkole. Na sukces nie czekaliśmy długo. Wydawało mi się, że wszyscy moi uczniowie grają w Minecraft i tu się pomyliłam. Były takie osoby, które nigdy nie postawiły ani jednego bloku, ale znały Minecrafta z opowieści kolegów. Jak zatem rozwiązać problem tak różnego poziomu umiejętności? Sprawdziła się rola kolegi eksperta i praca w parach. Ten bardziej doświadczony swoim językiem tłumaczył i pokazywał o co chodzi w tej grze i jak się w niej poruszać. Strzał w dziesiątkę! Ileż empatii i zrozumienia pojawiło się podczas tych zajęć.
Tak naprawdę, to był taki moment, kiedy uczyliśmy się razem. Często pytałam uczniów, skąd wziąć jakiś surowiec, co on daje, jak oswoić jakieś zwierzę albo jak działa beacon. Ja z kolei mogłam ich nauczyć jak korzystać z książki, aparatu, jak dodawać BN-y (ang. NPCs – Non-Player Characters), które witały gości przed ich domkami, uczyłam prostych komend, które pozwalały spawnować, czyli odradzać jakieś moby lub hostować światy, czyli udostępniać je sobie nawzajem, aby w jednym świecie mogli coś razem stworzyć. Ci niegrający wcześniej uczniowie szybko nabyli umiejętności poruszania się po światach. Ci wcześniej grający nabywali kolejne umiejętności zbliżające ich do stawiania pierwszych kroków w tworzeniu własnych światów.
Najpierw budowaliśmy w stylu: zbuduj porę roku, pokaż radość smutek itd., korzystaliśmy z gotowych map z prostymi zadaniami np. zbuduj domek na drzewie, zaprojektuj ogród dla owadów zapylających, dowiedz się jak powstaje miód, tworzyliśmy okładki do książek, urządzaliśmy wioskę empatii, w której każdy uczeń urządzał swój dom zawierając w nim informacje o sobie. Potem zbudowałam kilka map np. Kalendarz adwentowy na wzór inicjatywy podejmowanej rokrocznie przez Superbelferki Mini „24 zadania na czas oczekiwania”, mapę z zadaniami do lektur m.in. „Zaczarowana zagroda”, „Cukierku, ty łobuzie”. Graliśmy w minecraftowe warcaby. Zmodyfikowałam jedną z map dotyczących chemii, w której dzieciaki – dziewięciolatki!!! uczyły się tworzyć pierwiastki a z nich związki chemiczne, które potem wykorzystywali do tworzenia np. atramentu a w rezultacie książki do zapisywania swoich historii czy cukru do wyrobu ciastek.
We współpracy z Anią Jędryczko i Cyfrowym Dialogiem powstała mapa bożonarodzeniowa a potem mapa z okazji Dnia Dziecka z wielkim parkiem rozrywki, do którego można było się dostać po rozwiązaniu kilku zadań matematycznych.
W końcu przyszedł czas na tworzenie przez uczniów własnych światów. Pierwsza próba to stworzenie mapy pt. Easter Egg Hunt. Uczniowie mieli za zadanie wykorzystać wszystkie swoje dotychczas nabyte umiejętności i ukryć na danym terenie wielkanocne jajka, które ja potem musiałam odszukać. Działali w grupach, dostali wydrukowaną mapę przestrzeni, którą mieli do dyspozycji i musieli zaplanować, gdzie ukryją jajka i jakie mechanizmy, sposoby, pułapki wykorzystają w tej mapie. Nawet nie jesteście w stanie sobie wyobrazić z jak wielkim entuzjazmem i zaangażowaniem spotkało się to zadanie. To było tak duże flow, erupcja kreatywności i radości w działaniu. Pracowaliśmy nad tym zadaniem przez trzy spotkania i po drugim projekt trochę się wysypał. Minecraft Education wprowadził aktualizację, która uniemożliwiła nam hostowanie światów. Oni powiedzieli: proszę Pani, ale możemy przecież dokończyć indywidualnie, będzie pani miała więcej map do odkrycia. Dla nich to nie była przeszkoda nie do pokonania. Zrobili to! Nauczyli się eksportować mapy, udostępniać je z dysku, mało tego, wymieniali się nimi i modyfikowali nawzajem. To było cudowne działanie i już wiedziałam, że to jest możliwe w mojej klasie. W klasie drugiej!
Przyszedł czas na projekt końcoworoczny związany z edukacją przyrodniczą i rozbudzaniem świadomości ekologicznej. Przy okazji rozmów o problemach ekologicznych współczesnego świata, postanowiliśmy zabawić się w projektantów zielonych przestrzeni miejskich. Uczniowie zasmuceni faktem betonowych rynków w wielu miastach podjęli wyzwanie zaprojektowania zieleni miejskiej. Każdy dostał mapę z wycinkiem miasta i dużym ogrodzonym placem, który mogli zagospodarować według własnego pomysłu. Najpierw projekty na kartce, potem w przestrzeni Minecraftowej. Z niecierpliwością czekałam na maile z mapami i przy każdej łzy radości i wzruszenia ciekły po moich policzkach.
Czy napotkaliśmy na jakieś problemy? Oczywiście! Całą masę, które dzielnie pokonywaliśmy. Nauka logowania, uwierzytelnianie konta, aktualizacje, które nieraz krzyżowały nam plany, zbyt mała ilość miejsca na dysku, brak internetu, mapy, które się czasem „wysypywały”. Na początku nie jest łatwo, ale naprawdę warto spróbować. Satysfakcja i radość, kiedy patrzysz na ten rodzaj nauki – bezcenne.
Dziś mogę powiedzieć, że moi uczniowie znacząco podnieśli swoje kompetencje cyfrowe, rozwinęli kreatywność, umiejętność pracy w grupie, empatię i zrozumienie, chęć niesienia pomocy, rozbudzili swoją ciekawość, rozmawiając na różne tematy wpadają na pomysły typu: a może zaprojektujmy to w Minecraft!!! Mamy swój minecraftowy slang (tylko grzeczne słowa), opowiadamy sobie, co odkryliśmy i co się działo ostatnio w naszej wiosce, oni pytają, czy już buduję dla nich nowe mapy, na matematyce wymyślają zadania tekstowe z bohaterami Minecrafta.
Moje plany? Działamy dalej. Już nie jest przeszkodą to, że zajęcia będą odbywać się dwie godziny po skończeniu zajęć. Rodzice dogadali się, kto z nich zawiezie dzieci z osiedla a kolejny odbierze. Spotykamy się w dwóch grupach na zmianę, tak żeby każdy miał dostęp do komputera i mógł swobodnie działać. W tym półroczu „rozkminimy” programowanie i redstone, aby w projekcie końcoworocznym powstały… ale to niech pozostanie niespodzianką.
Chcesz poczytać o moich działaniach, pobrać mapy, które stworzyłam i dowiedzieć się więcej jak pracować z Minecraft Education w klasie? Zapraszam na mojego bloga https://naukadoszescianu.blogspot.com.
Notka o autorce: Joanna Apanasewicz jest nauczycielką edukacji wczesnoszkolnej w Szkole Podstawowej w Chrząstawie Wielkiej. Autorka map Minecraftowych, wielu scenariuszy, materiałów edukacyjnych i publikacji w zakresie wprowadzania nowych technologii do edukacji, programowania, metodologii STEAM a także z obszaru kreatywnych i aktywizujących metod nauczania. Współautorka programu do nauczania informatyki w klasach 1-3. Ambasadorka Minecraft Education, trenerka, mentorka i ekspertka edukacyjna w Stowarzyszeniu Cyfrowy Dialog, Fundacji Szkoła z Klasą, w projekcie Zaprogramuj Przyszłość, Szkoła z Klasą, Asy Internetu, członkini społeczności Superbelfrzy RP. Niniejszy tekst ukazał się w blogu Superbelfrów. Licencja CC-BY-SA.