Zobaczyć siebie oczami uczniów

fot. Fotolia.com

Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

Zastanawialiście się kiedyś, jak widzą Was uczniowie? Co o Was myślą? Jak Was postrzegają? Co w ich głowach na Wasz temat siedzi?

Każdy coś myśli o innych, szczególnie o osobach, z którymi się dość często przebywa, a nauczyciel do takich osób właśnie należy – nie da się ukryć. Spędzamy z uczniami magiczne 45 minut, które jest „tylko 45 minutami” lub „aż 45 minutami”. Zależy, jak na to spojrzeć. Każde 45 minut lekcji z uczniami to przekazywanie im informacji o sobie. To dawanie im części siebie, nawet jeśli nie mamy tego w planach.

Nawet jeśli skupiamy się na materiale lekcyjnym i dawce wiedzy jaką chcemy przekazać uczniom, to wtedy też przesyłamy im jakieś komunikaty o sobie. Każdy nasz żart, każdy nasz komentarz, każda nasza dygresja – to cząstka nas, która ląduje w głowach naszych uczniów i składa się na ich sposób postrzegania nas.

Czy oni o tym myślą? Czy zdają sobie z tego sprawę? Może tak, może nie. Ale jeśli zadamy im pytanie, jeśli skłonimy do refleksji to wyjdzie szydło z worka ;-).

W grupie Superbelfrów mamy czasem dziwne i szalone pomysły. Dwa dni temu Ania Grzegory wywołała nas do tablicy i postawiła przed wyzwaniem, sugerując że to tylko dla odważnych. Po sieci krążył fajny obrazek, który właśnie stał się Ani wyzwaniem dla nas:

Przeczytałam z uśmiechem na twarzy. Uważam siebie za osobę odważną, lubiącą nowe wzywania oraz konfrontację z otoczeniem. We wszystkim staram się dostrzegać pozytywy, nawet jeśli na pierwszy rzut ich w ogóle nie widać.

Pierwsza myśl w mojej głowie to oczywiście: „wchodzę w to” … już mam pisać w komentarzu, gdy odzywa się wewnętrzny krytyk i mówi: „może jednak nie… nie wiesz co tam przeczytasz… co oni napiszą… a jak niefajne rzeczy to wstyd będzie pokazać i się skonfrontować…”. Ciało czuje lekki przepływ strachu, odczuwam zawahanie. Krytyk nie daje za wygraną: „zrób dla siebie i nie zdradzaj nikomu, a potem napiszesz, gdy już zobaczysz efekty.” Pozostaję w krótkiej konsternacji, nie daję się jednak krytykowi.

Życie to przecież wyzwania – myślę. Co to za samorozwój, jeśli obawiam się konfrontacji z niekorzystnymi informacjami na swój temat? W ogóle, dlaczego się obawiam? Przecież wiem z doświadczenia, że każda krytyka tak naprawdę to cegiełka do stawania się lepszym i człowiekiem i nauczycielem. Prostuję się przy klawiaturze, robię głęboki wdech, klatkę piersiową wypycham do przodu i komentuję: „wchodzę w to”. Klikam i w tym momencie okazuje się, że tablet się rozładował… (było po północy). Mój komentarz się nie pojawił, ale natychmiast rano postanowiłam wcielić plan w życie i podjąć rękawicę.

Lekcję skończyłam trochę przed czasem i poprosiłam moich gimnazjalistów, aby się spakowali, wyciągnęli karteczki i długopis. Uprzedziłam, że to nie kartkówka z niemieckiego, tylko coś ważnego dla mnie i że nie muszą się podpisywać. Szybko wytłumaczyłam, o co chodzi, powiedziałam o wyzwaniu i podyktowałam im kluczowe pytanie „Co jest ważne dla mojego nauczyciela?” (czyli mnie). Padały pytania oczywiście, ale powiedziałam, że nie ma złej i głupiej odpowiedzi i że każdy punkt widzenia i podejścia do tematu jest w porządku. Powiedziałam też, że każdy pisze ile chce, tutaj też nie ma schematu ani klucza. Pierwsza moja refleksja to, że wszyscy jednak pisali. Dopuszczałam myśl, że znajdą się osoby, które nie będą chciały i to też oczywiście byłoby ok, a tu jednak się myliłam ku mojemu pozytywnemu zaskoczeniu. Wyzwanie zrealizowałam jeszcze w kolejnych klasach.

Wieczorem, po pracy, zasiadłam przy herbacie, aby w spokoju przeczytać wszystkie uczniowskie odpowiedzi. Jasne, że podejrzałam już wcześniej (gdzieś między lekcją, kanapką, przerwą i toaletą udało mi się zajrzeć do kilku karteczek, ale niestety czas nie pozwolił na przejrzenie wszystkich).

Gdy zasiadłam do czytania, uśmiech nie schodził z mojej twarzy. Był to uśmiech przeplatany ze wzruszeniem, zastanowieniem, poczuciem szczęścia, poczuciem bycia zrozumianym i poczuciem więzi z tymi młodymi ludźmi, których mijam codziennie na korytarzu lub przebywam z nimi w sali lekcyjnej. Jak wiele oni o mnie wiedzą! To była pierwsza myśl i refleksja. Z jak różnych perspektyw mnie postrzegają. Jakimi są mądrymi i refleksyjnymi młodymi ludźmi. Pomyślałam też, jakimi są bacznymi obserwatorami, jak potrafią wyłapać niuanse, wyciągać wnioski, tworzyć sobie własny obraz osoby, sytuacji poparty określonymi faktami. Tu nie mam z czym dyskutować, to jest ich punkt widzenia mnie, jako nauczyciela, jako opiekuna samorządu, jako człowieka. Każdy punkt widzenia jest dla mnie jednakowo ważny.

Okazało się, że moi uczniowie postrzegają mnie bardzo szeroko. Niektóre odpowiedzi zawężały się do traktowania mnie jako nauczyciela języka niemieckiego i w tych wypowiedziach pojawiały się odpowiedzi takie jak: dobre oceny uczniów, gramatyka i słownictwo, żeby klasa uważała na lekcji, żeby była aktywna, żeby każdy zdał, oddawanie prac na czas, zrozumienie zadań domowych, praca w szkole, nauczanie, ale jednocześnie obok nich były też: nie bać się odpowiedzi, fajna atmosfera na lekcji, uśmiech ucznia, nauczanie niemieckiego jak najlepszym sposobem, abyśmy wszyscy zdali, zrozumienie tematu przez uczniów, brak nudy. Czytałam to i na sercu robiło mi się ciepło, bo to jest niezmiernie fajne jeśli uczniowie to dostrzegają i czują, bo to oznacza, że jednak daję radę, że jednak to działa. To daje motywację do działania dalej.

Pojawiło się także dużo krótkich, ale konkretnych odpowiedzi wychodzących poza widzenie we mnie tylko nauczyciela niemieckiego: Niemcy, niemiecki, niemieckie jedzenie, moda, hipsterstwo (!) koncerty, imprezy szkolne, awatarki, rękodzieło, Internet, praca online, zabawa, wiedza, uczniowie, czas, poczucie odpowiedzialności, kreatywność, pomysły, wizja.
Uczniowie uważają także, że kolory są dla mnie ważne, aby dzieci z innych szkół ucieszyły się z awatarków, pomoc na rzecz innych, porozumienie z uczniami, rozmowa z ludźmi, uczciwość i szczerość oraz radość z życia. Widzą we mnie dobrego człowieka.

Zdaniem uczniów ważne jest dla mnie także, aby mój syn wyrósł na porządnego człowieka, moja rodzina jest dla mnie ważna oraz samorozwój i aby wszystko było dopięte na ostatni guzik. Spostrzegawczość tych młodych ludzi jest niesamowita. Niektóre refleksje są bardzo rozwinięte, dlatego załączam je poniżej:

Powiem Wam, że to ćwiczenie jest jak terapia. Warto przejrzeć się w oczach uczniów. Warto się z tym zmierzyć i nie słuchać swojego wewnętrznego krytyka. Poza tym dzięki temu ćwiczeniu my także dowiadujemy się ważnych informacji na temat naszych uczniów. Co dla nich jest ważne z tego co my im podświadomie „sprzedajemy” o sobie. Co oni z nas wyciągają. Co oni w nas widzą. Niesamowicie pozytywne i refleksyjne wydarzenie. Gdyby nie Ania, przeszłabym obok tego zdjęcia w necie obojętnie. A tak, zdecydowałam się i jestem jej wdzięczna.

Na naszym fanpejdżu wyzwanie zostało podane dalej, zapraszam wszystkich do działania. Nawet nie wiecie, ile się o sobie dowiecie.

P.S. Dzisiaj jest kolejny dzień w pracy – kolejnej klasie zadałam magiczne pytanie. I kolejni uczniowie mnie zaskoczyli, dlatego postanowiłam dodać małe co nieco ;). Wiele wypowiedzi powieliło się, co dla mnie jako nauczyciela jest potwierdzeniem, że jestem szczera w tym co robię i uczniowie to widzą. Pojawiła się odpowiedź, z której wynika że ważne jest dla mnie aby uczniowie skutecznie i szybko nauczyli się zadanego materiału, dlatego stosuję „psychologiczne i nowoczesne techniki zapamiętywania” ;). Dodatkowo martwią się o mnie, dostrzegają potrzebę odpoczynku i dali mi to do zrozumienia odpowiadając na pytanie, które im zadałam. W związku z tym piątek już jutro, wezmę sobie ich słowa do serca i przez cały weekend będę odpoczywać na maksa. Czego Wam również życzę!

 

Notka o autorce: Marta Florkiewicz-Borkowska jest nauczycielką języka niemieckiego i zajęć praktycznych w Publicznym Gimnazjum nr 3 w Pielgrzymowicach. Trenerka edukacyjna, ekspertka CEO, edukator w zakresie nowoczesnych rozwiązań w edukacji, prelegentka na wielu konferencjach edukacyjnych, autorka licznych artykułów dotyczących wykorzystywania nowoczesnych technologii w nauczaniu, studentka arteterapii, należy do społeczności nauczycieli SuperBelfrzy RP. Prowadzi własny blog DeutschFun. Niniejszy artykuł ukazał się w Blogu SuperBelfrów i został zmodyfikowany przez Marcina Polaka; licencja CC-BY-SA.

 

Jesteśmy na facebooku

fb

Ostatnie komentarze

Kasia napisał/a komentarz do Rady nietrafione i rady pożyteczne
Dyrektora, a zwłaszcza dyrektorkę, cechuje żądza władzy. Arogancja ze strony dyrektorki w moim liceu...
Jacek Ścibor napisał/a komentarz do Brak chętnych do nauczania w szkołach
Moim zdaniem i Maciej Sysło i Robert Raczyński mają rację - obie wypowiedzi trafiają w sedno problem...
Gość napisał/a komentarz do Na zastępstwach
W punkt.
Ppp napisał/a komentarz do Czas na szkołę doceniania
Pytanie podstawowe: PO CO oceniać? Większość ocen, z jakimi się w życiu spotkałem, nie miało żadnego...
Robert Raczyński napisał/a komentarz do Brak chętnych do nauczania w szkołach
W żaden sposób nie negowałem potrzeby, czy wręcz obowiązku kształcenia nauczycieli. Niestety, kontyn...
Generalnie i co do zasady ok. 30% ocen jest PRZYPADKOWYCH - częściowo Pani opisała, dlaczego. Jeśli ...
Maciej Sysło napisał/a komentarz do Brak chętnych do nauczania w szkołach
W odpowiedzi na sarkastyczny ton wypowiedzi Pana Roberta mam jednak propozycję. Jednym z obowiązków ...
Robert Raczyński napisał/a komentarz do Brak chętnych do nauczania w szkołach
Jeśli pominąć ideologiczne ozdobniki, problem z brakiem nauczycieli wynika z faktu, że wiedza przest...

E-booki dla nauczycieli

Polecamy dwa e-booki dydaktyczne z serii Think!
Metoda Webquest - poradnik dla nauczycieli
Technologie są dla dzieci - e-poradnik dla nauczycieli wczesnoszkolnych z dziesiątkami podpowiedzi, jak używać technologii w klasie