W dzisiejszej szkole niewiele się zmieniło od wielu lat. Owszem mamy wiele nowych gadżetów, tablice multimedialne, płaskie telewizory, tablety, czasem sale doświadczania świata... Mimo to w warsztacie pracy wielu nauczycieli można odszukać stare, sprawdzone w innym stuleciu metody[1].
Przykład - często tablice multimedialne wykorzystywane są tylko do wyświetlania stron www, filmów, animacji i innych wizualnych wzmocnień, a nie do stymulowania kinestetycznego wysiłku każdego dzieciaka poprzez różne ćwiczenia interaktywne i kreatywne zadania.
Mózg dzisiejszego dziecka przechodzi wielką reorganizację. Jesteśmy świadkami żywej zmiany w funkcjonowaniu mózgów naszych dzieci na poziomie funkcjonalnym. Nadruchliwość u dzieci jest rozwojowa. Dzięki niej trzy latek poznaje świat. Nadpobudliwość w wieku wczesnoszkolnym powinna samoistnie się wygaszać. Niestety w obliczu politologicznych zmian, dzieci nadal pozostają nadruchliwe. Ich mózgi, przyzwyczajone do stałej stymulacji zmieniają właściwości swojej pracy. Zatem sposoby przekazywania wiedzy już na poziomie I etapu edukacyjnego muszą ulec zmianom. Dzieci coraz częściej korzystają ze wzmocnień kinestetycznych poznając świat. Mądrzy nauczyciele wykorzystują te umiejętności, np. ćwicząc z dzieckiem skakanie po rozłożonych na podłodze napisach “czasownik”, „rzeczownik”, „przymiotnik”, podczas gdy inne dziecko odczytuje zdanie przygotowane przez nauczyciela.
Często słyszę, że nauczyciel MUSI zrealizować program, a program często jest po prostu nudny. Ostatnio usłyszałem od nauczyciela pracującego z dzieckiem ze spektrum autyzmu, iż “Nie da się cały czas pracować na ciekawostkach”. Jego uczeń, gdy nie ma tych ciekawostek, gdy nie ma „fanu” z uczenia się, zajmuje się czymś innym, np. robi fikołki na ziemi.
- Jak często spotykam nauczycieli, którzy mają problem z zejściem na podłogę z uczeniem?
- Jak często spotykam rodziców, którzy dla zajęcia dziecka podczas wykonywania najprostszych czynności puszczają mu bajkę, dają komórkę do ręki?
- Kto z nas nie chodził po drzewach?
Ja spadłem nie raz i dzięki temu wiele się nauczyłem. Dla mnie w dzieciństwie kijek był mieczem, karabinem, masztem na okręcie lub latającym koniem. Miałem WYOBRAŹNIĘ.
Dziś dzieci bawią się zabawkami, które nie pozwalają bawić się w nic innego niż w to, do czego zostały przygotowane. Zminiaturyzowane kasy sklepowe, kuchnie domowe, warsztaty samochodowe. A tymczasem dziecko potrzebuje różnorodności stymulacji, a przede wszystkim różnych aktywności.
W obliczu tak wielkich zmian, wielu z moich kolegów dokonuje rewizji swoich metod pracy z dziećmi. Wielu rodziców zaczyna antycypująco podchodzić do wyzwań wychowawczych. Wielu specjalistów w umiejętny sposób wspomaga holistycznie te systemy, abyśmy wspólnie doświadczali sukcesu naszych dzieci.
Może się wydawać, że dzisiejsze przeszkody przypominają trochę śmietanę z opowieści o dwóch żabkach, które wpadły do miski pełnej śmietany[2]. Obie chciały z niej wydostać. Jedna się poddała i utonęła. Druga tak zaparcie zaczęła machać nóżkami że zamieniał śmietanę w kostkę masła i wyskoczyła z miski.
Nie poddawajcie się moi drodzy – NIGDY!
Nie każdy może być wielkim artystą, ale wielki artysta może objawić się w każdym[3]
Przypisy:
[1] "Natura to nieustające zmiany" - Remy, "Ratatuj"
[2] Na podstawie Jak uczyć trudnych młodych nie wykańczając siebie, Edgie Roer, Fraszka edukacyjna
[3] Anton Ego - Ratatuj
Notka o autorze: Rafał Aleksandrowicz - psycholog, terapeuta behawioralny, nauczyciel, wykładowca akademicki. Pracownik Specjalistycznych Poradni Psychologiczno-Pedagogicznych i Zespołów Szkół z kilkunastoletnim stażem. Na co dzień psycholog w placówkach edukacyjnych związanych ze wspieraniem dzieci z zaburzeniami zachowania.