Czas podsumowań, refleksji. Co nam się udało? Z czego jesteśmy dumni? Nad czym można by było popracować w nowym roku szkolnym? Tym ważniejszy jest to moment, że nauczanie w drugim półroczu wyglądało zupełnie inaczej, niż dotychczas. Czy dzięki temu nauczyliśmy się czegoś nowego?
Czas podsumowań
Zamykam czerwiec w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku, jakkolwiek by to brzmiało. Mam poczucie, że mijający właśnie roku szkolny nauczył mnie bardzo wiele (i wiele kosztował). Pokazał również, co tak naprawdę jest ważne w edukacji. Tym razem nie o tym jednak (moje zdanie nie uległo wszak zmianie, a poznać je możecie, czytając wcześniejsze wpisy, na przykład Oceny, jak fotografie, czy Dlaczego uczymy się „przy okazji".
Tym razem o samodzielności. Tak uczniów, jak i nauczycieli. A skłoniło mnie do tego poruszenie wokół przeprowadzonego online popularnego, ogólnopolskiego konkursu wiedzy. Okazało się, że w tym roku uczestnicy osiągnęli znacznie wyższe wyniki, niż miało to miejsce we wcześniejszych edycjach. Szybko wysnuto teorię (być może nieprawdziwą), że prace młodych ludzi były tym razem niesamodzielne. Okoliczności spowodowały, że dzieciaki skorzystały z pomocy (dorosłych, Internetu- właściwie to bez znaczenia).
Doceniam fakt, że ktoś przyjrzał się temu zjawisku. Truizmem jest dla mnie jednak myślenie, że wszyscy uczestnicy będą kierować się uczciwością. Jak to się mówi: okazja czyni złodzieja… Nie chcę przez to powiedzieć, że nie wierzę w młodych ludzi. Wprost przeciwnie. Zastanawiam się po prostu nad sensem tego typu działań w czasie takim, jaki mamy. Podobnie jak nad tym, po co w czasie zdalnego nauczania klasówki, czy kartkówki, skoro wiemy, że nawet podczas zwykłej lekcji rodzic, siedzący obok, podpowiada (nie każdy, wiem, dla mnie jednak nie ma znaczenia, bo nawet jeden „pomocnik” obnaża niedoskonałość rozwiązania). Ale to chyba też nie jest miejsce i czas do prowadzenia podobnych dyskusji.
Czy jesteś samodzielny?
Tak się jednak składa, że postanowiłam zagłębić się wnikliwie w ankiety, nadesłane przez moich uczniów. Jak może pamiętacie, w czasie zdalnego nauczania dość regularnie kierowałam do nich rozmaite pytania, chcąc zbadać, czy zdania nie są zbyt obciążające, czy komunikacja jest wystarczająca i w końcu, jak oceniają ocenianie. Były też punkty, dotyczące własnego zaangażowania oraz słabych i mocnych stron zdalnego nauczania. Materiał imponujący...
I było się nad czym pochylić, bo odpowiedź nadesłało większość uczniów (najniższa frekwencja to 63% , a najwyższa 84%). Mam świadomość, że liczba uczniów w mojej szkole nie jest wysoka i prawdopodobnie wielu z Was pracuje w liczniejszych. Myślę jednak, że korzystając z formularza Google mielibyśmy podobną prace do wykonania (słupki tworzą się same, a odpowiedzi otwarte stanowiły mniejszą część). Poza tym sądzę, że dzięki takiej ewaluacji mamy możliwość takiej modyfikacji pracy własnej, by przynosiła jak najlepsze efekty. Trudno to zrobić, gdy nie zna się opinii „klienta”.
Co wyczytałam w ankietach? Przede wszystkim to, jak młodzi ludzie odbierają proponowane zadania. Oprócz tego miałam okazję dowiedzieć się, jak oceniają pracę zdalną pod kątem tego, ile się nauczyły w minionych trzech miesiącach. Muszę przyznać że choć pojawiały się słowa krytyczne (że za dużo zadań do samodzielnej pracy, że za mało robimy na zajęciach, że przed komputerem trzeba siedzieć, że nie każdy może zabrać głos na zajęciach), wiele było również pozytywnych informacji. Przede wszystkim jednak, każde z przeprowadzonych badań skłaniało do podjęcia refleksji nad własną aktywnością. Nie wystarczyło zaznaczyć punkt w pytaniu zamkniętym. Trzeba było dać coś od siebie. Tego nie mógł zrobić za dziecko rodzic.
Głos w sprawie nauczania
Cieszę się, że postanowiłam stworzyć ankiety i że dzieci je wypełniły. Dopełniły one, moim zdaniem, obrazu tego, jak wygląda praca zdalna. Stanowiły konfrontację moich wyobrażeń z punktem widzenia młodego człowieka, a to zawsze jest cenne. Przede wszystkim jednak stanowią wyraz samodzielnego myślenia. Trzeba było przecież zaprezentować własne zdanie, a czasami przedstawić argumenty na poparcie swojej racji. To jedna z najtrudniejszych sztuk.
I już zupełnie na zakończenie: podkreślamy, że dzieciaki (w większości) zdały swój egzamin z samodzielności i odpowiedzialności, że przystosowały się do nowych warunków, choć nie były one komfortowe. A my? Jak sami siebie oceniamy?
PS Gdybyście mieli ochotę zerknąć na bardziej szczegółowe opracowanie ankiet, znajdziecie je <tu>.
Notka o autorce: Joanna Krzemińska jest nauczycielką języka polskiego w Szkołach Prywatnych "Mikron" w Łodzi. Prowadzi własny blog edukacyjny Zakręcony Belfer, w którym ukazał się niniejszy artykuł. Należy do społeczności Superbelfrzy RP. Licencja CC-BY.
Ostatnie komentarze