W polskiej mentalności silnie zakorzenione jest przekonanie, że pochwały należy innym ściśle reglamentować, a mówienie sobie nawzajem miłych rzeczy uznaje się za nieco podejrzane („jaki on(a) ma w tym interes?”). Nie doceniamy ciągle siły płynącej z wzajemnej pozytywnej oceny, zwłaszcza w procesie uczenia (się). Bardzo brakuje pochwał w polskiej szkole.
Na ciekawy pomysł wpadła jedna ze studentek Lake Zurich High School, która założyła stronę LZ COMPLIMENTS, na której wszyscy zalogowani mogą dodawać komplementy, ciepłe uwagi, spostrzeżenia na temat swoich kolegów i koleżanek z uczelni. Jak mówi pomysłodawczyni, strona zrodziła się z przekonania, że w internecie, w mediach społecznościowych zbyt często, zasłaniając się anonimowością, młodzi ludzie atakują się, wyśmiewają z siebie nawzajem, szerząc mnóstwo negatywnych emocji. I choć jej portal również jest anonimowy, to jego celem jest sprawianie innym radości.
Portal spotkał się z bardzo pozytywnym przyjęciem. Studenci uczelni twierdzą, że panuje w niej bardzo dobra atmosfera, że inaczej spoglądają na siebie nawzajem, często dyskutują o postach pojawiających się na stronie i inspirują się nimi.
Jaka może być rola tego typu inicjatyw na poziomie studenckim czy szkolnym? Od momentu, kiedy dziecko styka się z grupą rówieśników, ich zdanie na jego temat ma często dużo większe znaczenie niż opinia rodziców czy nauczycieli. Jeśli jest lubiane i akceptowane, jego motywacja do działań, nowych wyzwań, odwaga są widoczne na pierwszy rzut oka.
Tak rzadko dajemy jednak okazję w szkolnej praktyce, by dzieci czy młodzież miała okazję wzajemnie się oceniać, wyrażać pozytywne opinie na temat tego, co robią inni. Zwykle uczymy naszych uczniów biegłości w krytykowaniu i wytykaniu błędów, ponieważ (uderzmy się w piersi) sami nieustannie to robimy.
Nieumiejętność mówienia innym pochwał jest rewersem innego jeszcze problemu. Mianowicie, że sami o sobie nie myślimy jak o "wystarczająco dobrych" (jak mawiają podręczniki psychologii). W naszej kulturze ciągle bardzo źle odbierane jest mówienie o sobie bez kompleksów i pozytywnie. Taki ktoś natychmiast otrzymuje łatkę zarozumialca, wyznawcy nowomodnego "amerykańskiego" stylu. Wolimy słyszeć – także w szkole – uczniów składających "samokrytykę", że czegoś nie umieją i jeszcze nie zrozumieli (bo to przecież prawda, powinni mieć takie przekonanie!) niż dawać im pole do popisu i ujawniania ich talentów w świadomy i nieskrępowany sposób.
W pewnej montessoriańskiej podstawówce byłam świadkiem pięknej sceny. Dzieci, siedząc w kręgu, mówiły dziewczynce, która miała tego dnia urodziny, za co ją lubią. Zapewne każdy nauczyciel może stworzyć wiele podobnie działających modeli wzajemnego wspierania się i motywowania uczniów w codzienności szkolnej. Nie sposób pominąć tu siły mediów społecznościowych, które są dla dzisiejszego pokolenia najchętniej wykorzystywanym do komunikacji medium. Zachęcajmy naszych uczniów, by chwalili się swymi osiągnięciami i równocześnie doceniali pracę swoich kolegów i koleżanek.
Gdybyśmy od najmłodszych lat oswajali dzieci z umiejętnością bezinteresownego wyrażania dobrych, budujących słów na swój własny temat oraz zaszczepili im nawyk dawania pozytywnej informacji zwrotnej, mielibyśmy do czynienia ze społeczeństwem zdrowszym psychicznie, ufniejszym wobec siebie i umiejącym efektywniej pracować i motywować się do wspólnych działań.