Jedynie poznając problemy, lęki i obawy nastolatków można zwalczyć coraz częściej występującą w szkole agresję - przekonują specjaliści ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej. Ich zdaniem karanie to jedynie walka ze skutkami zachowań agresywnych.
"Dzieci nie są z natury agresywne. Ich zachowania są zwykle skutkiem tego, że nie radzą sobie z nauką w szkole, w kontaktach z rówieśnikami albo mają niskie poczucie własnej wartości" – mówi Patrycja Rzepecka z Akademickiego Centrum Psychoterapii SWPS. Jej zdaniem przeciwdziałanie agresji nie powinno zatem polegać jedynie na zwalczaniu agresywnych zachowań. W konfliktowych sytuacjach trzeba wysłuchać argumentów uczniów i poznać ich kłopoty. "Trzeba zrozumieć, dlaczego tak postępują, choć jednocześnie należy uzmysłowić im, jakie są konsekwencje ich zachowań" - podkreśliła.
Dodała, że nastolatki agresją często maskują niepewność, brak umiejętności komunikowania się, a także to, że niczym nie potrafią w grupie zaimponować, bo nie mają pasji, zainteresowań ani ciekawej osobowości. Agresja paradoksalnie jest w takiej sytuacji postawą obronną.
Jak w takiej sytuacji powinni postępować nauczyciele? "Nie wystarczy moralizować. Przede wszystkim trzeba być konsekwentnym. Jeżeli w szkole są ustalane jakieś zasady, to trzeba ich przestrzegać. Podobnie nie można tolerować nawet drobnych występków uczniów, gdyż będą oni pozwalać sobie na coraz więcej. Trzeba postawić jakieś granice i konsekwencje ich przestrzegać" - uważa Patrycja Rzepecka.
Z jej doświadczenia wynika, że uczniowie inaczej się zachowują w zależności od tego, z jakim nauczycielem mają do czynienia. Nawet na każdej lekcji mogą być inni. Dorośli zapominają, że są w stanie modelować zachowanie dzieci.
Namawia, by nauczyciele nie odsyłali uczniów do psychologa jak tylko uczeń źle się zachowuje. Jej zdaniem zbyt pochopne korzystanie z jego pomocy podważa autorytet nauczyciela, który i tak jest mniejszy niż dawniej.
Ubolewa, że coraz częściej podważają go rodzice uczniów. "Nie wiedzą, jak ich dziecko zachowuje się w szkole i grupie rówieśniczej, że jest zupełnie inne niż w domu, ale czasami bronią swej pociechy za wszelką cenę" - dodała.
Podkreśla, że wszyscy są zabiegani i nie mają czasu. Rodzice nie mają czasu dla swych dzieci, bo są zapracowani. Nauczyciele uważają, że ich zadaniem jest nauczanie, a nie wychowywanie. W efekcie wszyscy coraz gorzej się komunikujemy: nie potrafią tego zarówno dorośli, jak i uczniowie. Na dodatek unikamy trudnych sytuacji aż dochodzi do zachowań agresywnych i przestępstw, których nie można już tolerować.
Według danych Komendy Głównej Policji, ponad 10% wszystkich przestępstw w 2011 r. zostało popełnionych przez nieletnich. W całym minionym roku na terenie szkół podstawowych i gimnazjalnych odnotowano 28 tys. przestępstw, w tym rozbojów i wymuszeń.
(Źródło: PAP - Nauka w Polsce)