Często spotykam się z pasjonatami nauczania, czy to na konferencjach, czy na spotkaniach grup mastermind. Są to ludzie, “którym się chce”. Zdecydowana większość z nich jednak narzeka na brak współpracy i zrozumienia w swoich szkołach.
W większości szkół w Polsce jest kilkoro nauczycieli aktywnych, ciągle się uczących, sięgających po nowe metody pracy, nowoczesne technologie, realizujących ciekawe projekty. Narzekają oni jednak na resztę grona pedagogicznego, która nie dość, że pracuje przestarzałymi metodami, to jeszcze często patrzy na tych aktywnych z niechęcią, czasami z zawiścią. Niejednokrotnie to dyrektor blokuje aktywność, samemu bojąc się zmian.
Co nam pozostaje w takiej sytuacji? Czy nic nie da się zrobić, bo, cytując wypowiedzi nauczycieli, "system edukacji jest sztywny", bo "szkoły są niedofinansowane, a dyrektorom brak możliwości motywowania pracowników"? Zawsze jest jakiś wybór. W tym przypadku możemy zostawić wszystko, jak jest i dalej narzekać. Ale możemy też próbować małymi krokami zmieniać sytuację nawet, jeśli nie sprzyja nam dyrekcja.
Co może zrobić nauczyciel, aby zachęcić swoich kolegów i koleżanki do zmiany metod pracy? Poniżej kilka przykładów działań oddolnych.
- Spróbujmy poruszać temat metod nauczania w sytuacjach mniej formalnych – nie na posiedzeniach rady czy szkoleniach wewnętrznych, ale podczas przerw w pokoju nauczycielskim czy w indywidualnych rozmowach z nauczycielami. U mnie sprawdza się pytanie: "Słuchaj, w klasie 5 mam problem z motywowaniem uczniów do nauki. Jakich metod używasz, żeby ich zachęcić do pracy?". Jeśli wychodzę z pozycji osoby potrzebującej wsparcia, mój rozmówca z chęcią przyjmuje rolę doświadczonego nauczyciela i wchodzi w tę rozmowę. A to daje mi już pole do podpytania: "A co myślisz o zastosowaniu wirtualnej klasy, w której uczniowie będą zdobywać odznaki za opanowanie poszczególnych partii materiału? Zastanawiam się, czy nie spróbować, ale nie mam przekonania". Nawet jeśli rozmówca się wycofa, ziarno zostało już posiane i daje mi to możliwość powrotu do tematu za jakiś czas: "Spróbowałam z tą wirtualną klasą i przyniosło efekt". Domyślam się, że nie zadziała to na każdego, ale może uda się zainteresować tematem chociaż 1-2 osoby.
- Możemy też po prostu opowiedzieć komuś o ciekawej metodzie czy projekcie, który realizujemy: "Jestem podekscytowana, bo właśnie zaczynam interesujący projekt". Jest szansa, że dana osoba się zainteresuje i będzie można wracać do tematu. Być może pod wpływem naszych doświadczeń inny nauczyciel też zechce spróbować.
- Możemy też wciągnąć kogoś w projekt, prosząc o pomoc w jego realizacji. Jeśli mój projekt językowy ma związek z geografią, czemu nie poprosić nauczyciela geografii o przeprowadzenie z uczniami jakiejś aktywności w projekcie? Potem można powiedzieć, że realizowaliśmy ten projekt wspólnie i w ten sposób zapewnić partnerowi satysfakcję z osiągniętego w projekcie sukcesu.
- Zaprośmy nauczycieli na lekcję otwartą, podczas której pokażemy ciekawe narzędzia pracy. Kiedy zależało mi na zainteresowaniu nauczycieli ocenianiem kształtującym, przeprowadziłam lekcję otwartą zaplanowaną tak, aby pokazać jak najwięcej korzyści OK. Po lekcji wywiązała się ciekawa dyskusja, a nauczyciele wracali do tematu przez kilka tygodni. Okazało się, że 2 osoby pojechały na szkolenie z OK i w tym roku też wprowadzają elementy tej metody pracy.
- Wykorzystajmy zastępstwa. Kiedy wiemy, że dany nauczyciel będzie nas zastępował i przygotowujemy dla niego materiały na lekcję, zaplanujmy lekcję tak, aby zawierała aktywności wykorzystujące TIK. Ja w takiej sytuacji proszę uczniów, aby pomogli nauczycielowi prowadzącemu za mnie lekcję. Przygotowuję materiały wcześniej i wyznaczam w klasie osoby odpowiedzialne za poszczególne zadania. Nauczyciel nie musi się napracować, a przy okazji zobaczy kilka ciekawostek, np. wykorzystanie aplikacji Edmodo do podawania uczniom celu lekcji i kryteriów sukcesu oraz do przeprowadzenia ewaluacji zajęć. Jeśli uczniowie są przyzwyczajeni do wykorzystania tej aplikacji na lekcji, sami wymuszą na nauczycielu wykorzystanie jej również podczas zastępstwa (zwłaszcza, jeśli ich do tego namówię ;-))
- Czasami sprawdza się metoda "przypadkowego" zostawiania w pokoju nauczycielskim materiałów – kseruję coś i zapominam o jednej kartce, która zostaje na kserokopiarce, albo zostawiam na stole intrygującą pomoc dydaktyczną…
- Jeśli jesteśmy przewodniczącymi zespołu nauczycielskiego wykorzystajmy spotkanie zespołu do pokazania ciekawej metody pracy nie tyle opowiadając o niej, ile stosując ją w czasie spotkania. Wracając do oceniania kształtującego, kiedy zależało mi na wprowadzeniu go do szkoły prowadziłam spotkania mojego zespołu zgodnie z zasadami OK: podawałam cele spotkania i kryteria sukcesu, a na koniec przeprowadzałam ewaluację. Nawet jeśli początkowo nauczyciele denerwowali się, że "udziwniam", za jakiś czas przyzwyczaili się i dostrzegali plusy takiej metody.
- W każdym roku szkolnym jesteśmy odpowiedzialni za różne uroczystości. Zadbajmy o to, aby tę odpowiedzialność rozłożyć na 2 lub 3 osoby. Musimy wtedy wspólnie ustalić, jak tę uroczystość uczcimy, a to daje nam możliwość przemycenia jakiś interesujących aktywności, a potem podzielenia się sukcesem i satysfakcją z tym drugim nauczycielem. Sukces motywuje o wiele bardziej niż pieniądze…
Jestem świadoma, że takie metody nie sprawdzą się w każdej szkole. Ale może chociaż w kilku lub kilkunastu? Nie oczekujmy rewolucji, trzeba działać powoli i cieszyć się z małych sukcesów. Nawet malutki kroczek do przodu jest o wiele lepszy niż stanie w miejscu.
Notka o autorce: Ewa Przybysz-Gardyza - jest absolwentką SGH (stosunki międzynarodowe), UW (filologia angielska) oraz WSP Korczaka (edukacja przedszkolna i wczesnoszkolna), a także Akademii Liderów Oświaty CEO. Jest nauczycielką edukacji wczesnoszkolnej i języka angielskiego w szkole podstawowej, ambasadorką Programu eTwinning; należy do społeczności Superbelfrzy RP; koordynator warsztatów językowych TEIP oraz projektu Erasmus+; pasjonatka nowych technologii; autorka bloga dlanauczycieli.blogspot.com; ciągle się uczy i poszukuje sposobów na ulepszanie szkoły. Niniejszy artykuł ukazał się w blogu Superbelfrzy.edu.pl. Licencja CC-BY-SA.