„Szkoła zarówno uczy i wychowuje – […] winna być kuźnicą, gdzie wykuwają się najświętsze hasła […] – ona najgłośniej wołać winna o prawa człowieka”.
W pierwszej dekadzie XX wieku przeżywał Janusz Korczak, jako student i praktykujący młody lekarz (także jako zmobilizowany do armii rosyjskiej, walczącej na Dalekim Wschodzie z Japonią), czas swego radykalizmu i buntu o silnie lewicowym zabarwieniu.
Późniejsze doświadczenia, w tym te z I wojny (znów w wojsku carskim) oraz rewolucji – lutowej i październikowej – i wojny domowej na Ukrainie 1917-18, zmodyfikowały znacząco jego postawę. Był zdecydowanie przeciwny rewolucyjnej czy autorytarnej (cóż dopiero totalitarnej!) przemocy w życiu społeczno-polityczny. Można rzec, że „postawił” na prawa człowieka i ich promocję, na zmiany stopniowe, lecz z jasno formułowanym celem: demokratyzacji relacji, budowania wspólnoty, respektowania praw jednostki… A przede wszystkim ich praktykowania i zaświadczania własnym życiem.
Ale w maju 1905 roku w piśmie warszawskich „niepokornych” zamieścił ostry pamflet na klasową, kapitalistyczną szkołę. Pamiętając o ówczesnym kontekście, i historycznym, i autorsko-biograficznym, warto tekst ten uważnie czytać, bo – przy wszystkich koniecznych zastrzeżeniach – wiele treści brzmi do dziś, po 115 latach, zaskakująco aktualnie!
(„Na pociechę” można sięgnąć po inny tekst Korczaka, nadal postulujący reformę szkoły – powszechnej, publicznej, ale połączony z jej pochwałą, jako trwałej, niezastępowalnej zdobyczy życia społecznego – zob. Jest szkoła. „Rocznik Pedagogiczny” 1921 [wyd. 1923], t. I, s. 149-151, http://cyfrowa.chbp.chelm.pl).
„Szkoła ma za zadanie kształcić, rodzina – wychowywać» – oto jeden z najbanalniejszych frazesów […]. Szkoła zarówno uczy i wychowuje – wychowuje w pewnym z góry określonym kierunku, zależnie od ogólnego kursu ogólnych spraw państw poszczególnych, które posługują się szkołą jako jednym z najpotężniejszych narzędzi ku przeprowadzeniu tych lub innych planów politycznych. […]
Sprawa programów, kierunku[…], takiego czy innego wykładu religii, sprawa przeciążenia – i dziesiątki innych – kwestie te stoją dziś jak przed laty na porządku dziennym […].
Szkoła winna być kuźnicą, gdzie wykuwają się najświętsze hasła, przepływać winno przez nią wszystko, co daje życie – ona najgłośniej wołać winna o prawa człowieka, piętnować najśmielej i najbezwzględniej to, co jest w nim zabagnionego, A uczynić to może tylko szkoła nie reperowana, sztukowana i odświeżana, a szkoła z gruntu inna, z gruntu – nie z księżyca – nie taka, jaką widzimy wszędzie”. (źródło: h.g. [Henryk Goldszmit], Szkoła współczesna. „Głos” 1905, nr 19, s. 283-284; pełny tekst J. Korczaka zob. www.polona.pl).
***
Publikacja w ramach cyklu artykułów „Czytając Korczaka”, który powstaje we współpracy Korczakianum - Muzeum Warszawy i redakcji Edunews.pl. Jego celem jest przypomnienie lub odświeżenie myśli pedagogicznej Janusza Korczaka i inspirowanie współczesnych nauczycieli do podążania za Jego podpowiedziami i wskazówkami. Zobacz też:
- O gramatyce - czy dydaktyce?
- Kto kogo wychowuje...?
- Droga do sukcesu
- Preselekcja do zawodu
- Teoria a praktyka - szukanie "zbratania się"
- Wczesny obywatelski trening
- Twórcze "wiem" i "nie wiem"
- Własne prawdy
- Sztuka obserwacji
- Uczucia i liczby
- Tematy trudne (1)
- Tematy trudne (2)
- Dziecko - już człowiek
Notka o autorce: Marta Ciesielska jest badaczką i popularyzatorką spuścizny Janusza Korczaka oraz koordynatorką prac Korczakianum - pracowni Muzeum Warszawy (http://korczakianum.muzeumwarszawy.pl/).