Idzie nowe?

fot. Adobe Stock

Narzędzia
Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

Czwarta dekada XXI wieku to czas, w którym najprawdopodobniej dojdzie do zasadniczego przełomu w organizacji pracy szkół. Co ciekawsze rewolucji tej dokonają nie dorośli, ale ich dzieci. W zasadzie przeprowadzają ją już od dłuższego czasu. Dzisiejsza szkoła to arena powtarzających się paradoksów. Z jednej strony zakłada kształcenie indywidualnych, kreatywnych oraz przedsiębiorczych osobowości, z drugiej podporządkowuje wyniki kształcenia narzuconym odgórnie standardom, badanym przy pomocy zuniformizowanych narzędzi. W efekcie coraz częściej podczas egzaminów formą potwierdzenia osiągnięć uczniów ma być test, który bada to, co bada, a całkowicie pomija się możliwości, które uczniowi szansę zrozumienia kim jest, za co może się lubić i nad czym warto, by jeszcze popracował.

A przecież można inaczej. Dzieje się tak również w szkołach systemowych, choć nie bez wsparcia podmiotów z obszaru edukacji alternatywnej. Przykładem są rozwiązania szkoły w chmurze praktykowane np. w I Liceum Ogólnokształcącym w Toruniu czy II Liceum Ogólnokształcącym w Dębicy. Polegają na rezygnacji wybranych uczniów z obowiązku uczestnictwa w części przedmiotów i zastąpienie go nauką samodzielną dokumentowaną na specjalnej platformie z wykorzystaniem indywidualnych kart pracy. Uczestnictwo w obu przypadkach objęte jest wieloetapową procedurą wymagającą od uczniów sporego zaangażowania. Każdy z uczniów przygotowuje dla siebie program indywidualnego rozwoju a „zaoszczędzony” czas przeznacza nie tylko na naukę przedmiotów istotnych ze względu na planowaną przyszłą edukację czy realizację osobistych zainteresowań, ale też na interesujące projekty i działania społecznikowskie. Uczniowie są zachwyceni, bo zyskują sporo czasu dla siebie. Nie muszą uczestniczyć w zajęciach, odrabiać prac domowych ani przygotowywać się do nieustannych prac klasowych czy sprawdzianów. Pracują własnym tempie. Zaliczają to, co jest konieczne a uzyskany w ten sposób czas przeznaczają na pracę nad rozwojem obszarów, na których im najbardziej zależy. Nauczyciele są trochę zaniepokojeni poziomem oczekiwań zapisanych w obowiązujących kartach pracy. Nie mogą jednak zaprzeczyć, że to faktycznie tyle, ile od uczniów wymaga system. Aż dziw, że nie przekładają tego na wymagania wobec uczniów, którzy nie biorą udziału w projekcie.

Świat, w którym funkcjonuje współczesna szkoła zmienia się nieustannie i - jak się zdaje - w sposób coraz bardziej radykalny. Z jednej strony dotyczy to dostępu do informacji. Z drugiej rozwijających się możliwości jej przetwarzania. Z trzeciej modyfikacji relacji społecznych. Szkoły zapełniają osoby, które wyrastały w towarzystwie Harry’ego Pottera, talent shows oraz wszystkiego co jest „i” - iTunes, iPhones, iPods, iPads. Osób, które spokojnie można nazwać „subito now”- podwójnie natychmiast. Ważna jest dla nich szybkość wyszukiwania i możliwość natychmiastowej konsumpcji. Mają świadomość, w jakim tempie zmienia się otaczająca ich rzeczywistość, nie szanują wiedzy ani osób, którzy ją upowszechniają. Naukę traktują bardzo instrumentalnie. Jeśli się nie nadaje do natychmiastowego wykorzystania, to ich zdaniem, nie nadaje się do niczego. Podobnie bywa z relacjami, zważywszy że znaczna część z nich dzieje się w sieci, to liczą się ci, którzy wrzucają kolejne posty i komentują albo przynajmniej lajkują nasze. Trochę jakby każda z tych osób była słońcem, a dookoła nich krążył cały świat - ze swoją wiedzą, ludźmi, czasem i wszystkim co może być miłe lub niemiłe i do tego tylko wtedy, kiedy sami to za takie uznamy. Świat po prostu się zmienił.

Don Tapscott w swojej książce „Cyfrowa dorosłość: Jak pokolenie sieci zmienia nasz świat” napisał: „Żyjemy w niezwykłych czasach - po raz pierwszy w historii ludzkości pokolenie, które dopiero wkracza w dorosłość, może nas nauczyć, jak przygotować świat na przyszłe wyzwania”. W efekcie wyróżnił osiem cech pokolenia dzisiejszych uczniów, które trzeba uwzględnić przy tworzeniu nowej edukacji. Są to:

  • wolność,
  • dopasowanie do swoich potrzeb (kastomizacja),
  • baczna obserwacja,
  • wiarygodność,
  • współpraca,
  • rozrywka,
  • szybkie tempo,
  • innowacyjność.

Nadchodzące pokolenie uczniów wymaga radykalnie innych szkół. Miejsc, w których jest dużo otwartych przestrzeni, gdzie nauka odbywa się w grupach zadaniowych - związanych z pracą nad konkretnymi celami, gdzie wszyscy są dla siebie partnerami a role rozpisywane są ze względu na możliwość osiągnięcia konkretnych celów. Gdzie nie ma ocen, a jedynie szybka informacja zwrotna, która wzmacnia skuteczność osiągania celów. Gdzie te są rezultatami oczekiwanymi przez uczniów, a nie wynikami założonymi przez system.

Wola uczenia się jest naturalną potrzebą każdego człowieka widoczną szczególnie u dzieci. Problem polega na tym, że z biegiem lat, między innymi na skutek uczestnictwa młodych ludzi w powszechnie funkcjonujących systemach edukacji, potrzeba ta zmienia się w obowiązek, a z czasem wręcz w przykry czy jeszcze gorzej - znienawidzony przymus. Dzieje się tak na skutek wciąż wymagającej zmiany oferty jaką od lat proponuje swoim wychowankom szkoła. Opublikowany w styczniu 2023 raport CBOS-u Polskie szkoły 2022 pokazuje serię wyzwań jakie stoją przed dzisiejszą edukacją. W opinii większości ankietowanych szkoły uczą przede wszystkim patriotyzmu (66 proc. wobec 19 proc. będących przeciwnego zdania), zasad moralnych (60 proc. wobec 23 proc. przeciwnych) i zapewniają wysoki poziom wiedzy (52 proc. wobec 36 proc.). w istotnym zakresie dbają o bezpieczeństwo uczniów i chronią ich przed przemocą (49 proc. wobec 36 proc.), rozwijają zainteresowania (48 proc. wobec 36 proc.) i zapewniają równy start życiowy absolwentów z różnych środowisk (45 proc. wobec 38 proc.). Bardzo podzielony jest odbiór tego, czy szkoły kształtują umiejętności współdziałania i pracy zespołowej (43 proc. wobec 39 proc.). Nisko oceniane są również: rozwój umiejętności samodzielnego myślenia (zdaniem 45 proc. szkoły tego nie robią, przeciwnego zdania jest 41 proc.), przygotowywanie do aktywnego udziału w społeczności lokalnej (42% wobec 36%) i do zaangażowania w życie społeczne i polityczne kraju (45 proc. wobec 31 proc.). Jako najbardziej deficytowe postrzegane jest uczenie radzenia sobie z problemami, jakie niesie współczesne życie. Ponad połowa badanych (56 proc.) jest zdania, że szkoły się z tego nie wywiązują, natomiast przeciwną opinie wyraża nieco więcej niż co czwarty pytany (27 proc.). Co gorsza opisywane dane pokazują na postępujący regres w zakresie organizacji uczenia się i pracy na rzecz rozwoju uczniów. Od poprzedniego badania w 2014 roku o 16 punktów procentowych zmniejszył się odsetek uważających, że szkoły uczą samodzielnego myślenia, a o 14 wiara w to, że szkoła rozwija zainteresowania uczniów. O 10 punktów zmniejszył się równię z wskaźnik potwierdzający przekonanie co do tego, że szkoła oferuje wysoki poziom wiedzy.

Wyniki ostatnich badań PISA zdają się w całej rozciągłości potwierdzać opinie osób wypowiadających się na temat pomniejszającego się znaczenia i atrakcyjności polskich szkół. Czy oczekiwane i dość swobodnie zapowiadane oraz obiecywane zmiany zmienią środowisko oraz faktyczne cele edukacji powszechnej w naszym kraju? To się na pewno okaże. Już dziś jednak wiadomo, że nic nie stanie się samo, więc…

 

Notka o autorze: Jarosław Kordziński – obserwator rzeczywistości edukacyjnej w Polsce i na świecie. Autor, między innymi wydanej w 2022 roku przez Wydawnictwo Wolters Kluwer książki „Edukacja wyzwolenia szkól i nauczycieli”. 

 

Edunews.pl oferuje cotygodniowy, bezpłatny (zawsze) serwis wiadomości ze świata edukacji. Zapisz się:
captcha 
I agree with the Regulamin

Jesteśmy na facebooku

fb

Ostatnie komentarze

E-booki dla nauczycieli

Polecamy dwa e-booki dydaktyczne z serii Think!
Metoda Webquest - poradnik dla nauczycieli
Technologie są dla dzieci - e-poradnik dla nauczycieli wczesnoszkolnych z dziesiątkami podpowiedzi, jak używać technologii w klasie