Jak nie zmarnować życia swojemu dziecku?

fot. Fotolia.com

Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

Bez wątpienia biologia jest dyscypliną, która w ogromnym stopniu wpływa na współczesną kulturę i sposób myślenia. Słownictwo biologiczne, modele czy analogie do zjawisk biologicznych pojawiają się wszędzie. Nawet w dyskusji o szkole.

Szkoła kortyzolu czy dopaminy? To pytanie stawia Mikołaj Marcela w książce o prowokacyjnym tytule "Jak nie spieprzyć życia swojemu dziecku". Mocne, symboliczne nawiązanie do hormonów i neuroprzekaźników, a w domyśle najnowsza wiedza, dotycząca mózgu i funkcjonowania organizmu. Rzeczywistość jest mocno ubiologizowana. Nawet w dyskusji o szkole.

W podtytule książki zaznaczono: wszystko, co możesz zrobić, żeby edukacja miała sens. Jest to książka o tym jak mądrze kochać dziecko. Swoje i cudze. Bo przecież zwłaszcza dla własnych dzieci chcemy dobrze. Chcemy zadbać o ich przyszłość i lepszy start w dorosłość. A czy wiemy co jest dobre? Zwłaszcza, że rzeczywistość społeczna i cywilizacyjna bardzo się zmienia. Książkę dr. Mikołaja Marcela polecam rodzicom oraz nauczycielom. Także tym akademickim. Uniwersytety to także szkoły.

Autor zaczął pisanie w szkole średniej, w drugiej klasie, gdy nauczycielka poprosiła swoich uczniów o napisanie opowiadania grozy. Spłodził opowiadanie na 16 storn (czy każdy uczeń tak przykłada się do pracy domowej?). A potem jeszcze dwa dla kolegów z klasy. Nauczyciel skutecznie zainspirował do kreatywności. Ale nie udałoby się to, gdyby nie rodzice, którzy umożliwili swojemu dziecku... posiadanie dużej ilości wolnego czasu. Jak się okazuje dobro niezwykle cenne. Nie poganiali do wyścigu szczurów. Tu dochodzimy do niebanalnej roli rodziców. W dobrej wierze, by ułatwić lepszy start, najpierw do dobrej szkoły, a potem do "dobrej uczeni" wypełniają czas swoim latoroślom licznymi zajęciami dodatkowymi. I tak mogą zmarnować przyszłość własnego dziecka.

Jak nie spieprzyć życia swojemu dziecku? To dobrze zbudowana literacko i wciągająca opowieść o edukacji. Dobrze wyjaśnia dlaczego szkoła wymyślona na początku XIX wieku nie przystaje do rzeczywistości XXI wieku. Z przyzwyczajenia zapędzamy własne i cudzie dzieci do niemalże wirtualnej rekonstrukcji dawnego życia. Ale dlaczego życie w tym Matrixie trwa aż 10 tysięcy godzin? Odwiedziny w skansenie powinny trwać znacznie krócej...

Mikołaj Marcela, nauczyciel i wykładowca akademicki zwraca uwagę na dwie katastrofy, zagrażające obecnie ludzkości: katastrofę klimatyczną i katastrofę edukacyjną. Ta pierwsza wynika w dużej części z tej drugiej. Jego książka jest w dużym stopniu praktycznym poradnikiem. Wskazuje, że to także rodzice są osobami, które mogą być zarzewiem dobrej przemiany polskiej szkoły. A w konsekwencji mogą ocalić świat. Ambitne przesłanie... więc sięgnij i przeczytaj.

Czytam ze sporym zainteresowaniem. Bo uniwersytet to też szkoła, bo moi studenci mogą być nauczycielami (byleby zechcieli podjąć się tego wyzwania). A na pewno będą rodzicami. Nie tylko szkoła ale i uniwersytet uczy rzeczy niepraktycznych, archaicznych, zapominając o ważnych kompetencjach społecznych. Czytam by jak najwięcej wdrożyć do codziennej praktyki akademickiej. Bo też chcę zbawiać świat, a przynajmniej ratować od katastrofy.

Jak zmienić nauczycieli i tradycyjną szkołę? Jaki model edukacji wybrać? Co zrobić, żeby nauka nie nudziła? Czy warto interesować się alternatywnymi modelami edukacji? Jak sprawić, żeby szkoła przygotowywała do życia? Jak uniknąć u dziecka lęku przed porażką? To tylko kilka z wielu pytań, na które odpowiada Mikołaj Marcela. Tak, szkoła ma się zaopiekować naszymi dziećmi, gdy jesteśmy w pracy. I przygotować do uczestnictwa w wyścigu szczurów. Bo my, dorośli już w nim uczestniczymy. I co, dobrze nam z tym? Czujemy się szczęśliwi? Szkoła oduczyła nas pytać, nauczyła czekać na gotowe odpowiedzi. 100-200 lat temu, w rodzącym się społeczeństwie przemysłowym, w społeczności analfabetów, ta szkoła była dobrze przemyślana. Ale świat się zmienił. Posłuszni i pokorni pracownicy, pracujący przy taśmie, łatwo mogą być zastąpieni przez komputery i roboty, bo są tańsze i w przeciwieństwie do ludzi nie męczą się. Jak więc uczyć, jak współtworzyć edukację - to pytanie przede wszystkim do rodziców. Bo mogą dużo zrobić, dużó dobrego i złego.

Co robić? Po wiersze zacząć słuchać młodych ludzi. Po drugie zapewnić wolny wybór, dać poczucie sprawstwa. I bardziej stawiać na samodzielne konstruowanie wiedzy przez młodych ludzi a nie jej mechaniczne odtwarzanie.

„Z książki dowiecie się, dlaczego polska szkoła mogłaby spokojnie funkcjonować bez ocen, bez podstawy programowej i bez sprawdzianów. Przede wszystkim jednak spróbujcie sami odpowiedzieć na pytania, które tu zadaję, zapominając o tym, jak przez 12 lat o szkole nauczył was myśleć system edukacji. Dzięki temu możecie ocalić wasze dzieci, a ich edukacja może nareszcie nabrać sensu!” – pisze Mikołaj Marcela.

Jakie najważniejsze tematy znajdziemy w książce? Dobrze ilustrują to tytuły rozdziałów:

Jak zmienić szkołę?
Jak być mądrym rodzicem?
Na co zwracać uwagę nauczycielom?
Jak pomóc uczniom?
Jak dobrze się uczyć?
Dlaczego praktyka czyni mistrza?
Czego brakuje w szkole?
Jak motywować (się) do nauki?
Czy potrzebujemy ocen i egzaminów?
Jak mogłaby wyglądać szkoła przyszłości?

Autor napisał, że nie boi się poniedziałków, a każdy dzień jest dla niego okazją do samorozwoju i realizacji kolejnych wyzwań. Też tego chcę! I aby mój uniwersytet nie był archaizmem z XIX wieku. Motywować do pracy i rozwoju stresem czy przyjemnością (a więc dopaminą)? I nie chodzi o podawanie dożylne czy doustne a o tworzenie sytuacji edukacyjnych, w których wydziela się dopamina.

Dr Mikołaj Marcela jest pisarzem, wykładowcą akademickim, nauczycielem, autorem tekstów piosenek. Pracuje na Uniwersytecie. Od lat zajmuje się tematem edukacji.

Notka o publikacji:
Mikołaj Marcela, Jak nie spieprzyć życia swojemu dziecku? Wydawnictwo Muza, 2020.

 

Notka o autorze: Prof. dr hab. Stanisław Czachorowski jest biologiem, ekologiem, nauczycielem i miłośnikiem filozofii przyrody, pracownikiem naukowym Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego. Niniejszy wpis ukazał się na jego blogu Profesorskie Gadanie. Licencja CC-BY.

 

Jesteśmy na facebooku

fb

Ostatnie komentarze

Gość napisał/a komentarz do Oceniajmy rzadziej!
Przeczytałam z dużym zainteresowaniem. Dziękuję za ten artykuł.
Ppp napisał/a komentarz do Oceniajmy rzadziej!
Terada i Merill mają CAŁKOWITĄ rację. Jak ktoś chce i może - nauczy się i bez oceniania. Jeśli ktoś ...
Marcin Zaród napisał/a komentarz do Szkolna klasa - dobre miejsce do współpracy
Mój syn będąc w liceum w klasie mat-info-fiz prosił z kolegami o ustawienie takich tablic na korytar...
Marcin Polak napisał/a komentarz do Szkolna klasa - dobre miejsce do współpracy
Świetny przykład, że każdą przestrzeń klasy da się łatwo zreorganizować, aby pobudzić aktywne uczeni...
Robert Raczyński napisał/a komentarz do Informacja zwrotna dla przyszłości
O informacji zwrotnej można długo... Przedstawione tu wskazówki są cenne. Niestety, problem w tym, ż...
Andrzej napisał/a komentarz do Informacja zwrotna dla przyszłości
Bardzo proszę o przykład idealnie napisanej informacji zwrotnej.
Ppp napisał/a komentarz do Informacja zwrotna dla przyszłości
Jeśli jestem w czymś dobry - wiem o tym, dodatkowy komentarz nie jest potrzebny.Jeśli jestem w czymś...
Piotr napisał/a komentarz do Déjà vu
Codziennie z ulgą odkrywam, że jestem emerytowanym nauczycielem

E-booki dla nauczycieli

Polecamy dwa e-booki dydaktyczne z serii Think!
Metoda Webquest - poradnik dla nauczycieli
Technologie są dla dzieci - e-poradnik dla nauczycieli wczesnoszkolnych z dziesiątkami podpowiedzi, jak używać technologii w klasie