Powoli na emeryturę zaczyna przechodzić pokolenie nauczycieli urodzonych po II w.św. Problemem jest też wypalenie zawodowe, które dotyka szeroką grupę osób w tym zawodzie. Z drugiej strony młodzi ludzie wcale nie garną się do bycia nauczycielami. Czy mamy do czynienia z zagrożeniem stabilności systemu edukacji i ryzykiem obniżenia jakości nauczania?
Krajem, w którym problem ten będzie musiał być szybko rozwiązany są Stany Zjednoczone. Tu wkrótce – bo już w 2010 roku – na emeryturę zacznie przechodzić spora grupa z ponad półtora-milionowej rzeszy nauczycieli. W ciągu najbliższych czterech lat szacuje się, że pracę w szkołach może zakończyć nawet 500 tys. osób.
Amerykańskie środowiska nauczycielskie są świadome wyzwania przed nimi stojącego. Amerykańska Narodowa Komisja ds. Nauczania i Przyszłości Ameryki (NCTAF) opublikowała na początku roku szkolnego ciekawy raport pt. „Learning Teams: Creating What’s Next“. Zaproponowano w nim interesujące rozwiązanie wypełniania nauczycielskiej luki, ukryte w koncepcji uczących się zespołów edukatorów.
Pomysł nie daje wprost odpowiedzi, w jaki sposób zastąpić osoby odchodzące na emeryturę nowymi nauczycielami. Tu rozwiązania poszukuje się w opracowywanym przez władze ośiwatowe nowym systemie motywacyjnym, który ma skłonić większą liczbę młodych ludzi do wybierania kariery w szkole. To, na co natomiast zwraca uwagę raport NCTAF, to koncepcja mająca na celu utrzymanie jakości nauczania. Jej główną osią jest tworzenie między-generacyjnych zespołów dwóch lub więcej nauczycieli – doświadczonych weteranów i początkujących w zawodzie absolwentów studiów pedagogicznych, co umożliwi w ocenie autorów raportu, przekazanie osobistych doświadczeń i wiedzy o nauczaniu młodszym kolegom po fachu, zapobiegając tym samym ewentualnemu spadkowi (czy wręcz katastrofie) jakości nauczania w amerykańskich szkołach.
Problem powyższy przez lata pozostawał nierozwiązany. Co więcej, duży odsetek nowych nauczycieli wytrzymywał w amerykańskich szkołach średnio 3 lata i również odchodził z zawodu.
„Tradycyjna kariera nauczycielska ponosi klęskę na dwóch przeciwległych biegunach. Nowi nauczyciele odchodzą, ponieważ są nie potrafią zaakceptować archaicznej praktyki szkolnej, polityki szkoły oderwanej od rzeczywistości, w której żyjemy, i niedostatecznych nagród w procesie awansu zawodowego.“ – mówi Tom Carroll, Prezes NCTAF. „Z drugiej strony weterani szkolni, którzy mogliby jeszcze wiele wnieść pozytywnego w rozwój szkoły, są zmuszani do odejścia na emeryturę.“
Stąd pomysł, który choć wywołuje dyskusję w środowisku nauczycielskim w Ameryce, wydaje się być atrakcyjny – niezależnie od zmian w prawie i systemie motywacji, spróbować stworzyć zespoły nauczycieli: przy doświadczonym pedagogu, pełniącym rolę mentora czy doradcy, początkujący nauczyciel będzie mógł szybciej rozwijać się i sprawniej awansować w szkole. Takie rozwiązanie zdaniem autorów koncepcji pozwoli też obniżyć koszty rozwoju zawodowego nowych nauczycieli. Możliwości, które stwarza to rozwiązanie jest wiele, choć, jak zauważają przedstawiciele środowiska – jest to również olbrzymie wyzwanie. Starsi nauczyciele będą musieli obok pełnienia swych obowiązków dbać jeszcze o młodszych kolegów i koleżanki po fachu, co może być ponad ich siły, lub takie zespoły będą funkcjonować tylko na papierze.
Według badań Centralnego Ośrodka Doskonalenia Nauczycieli z czerwca 2009 r. statystyczny polski nauczyciel jest kobietą i ma od 40 do 49 lat. Najliczniejsza grupa nauczycieli - ponad 255,5 tys. osób mieści się w przedziale wiekowym 37 – 47 lat. Stanowią oni 38,8% ogółu nauczycieli. Do wieku emerytalnego mają więc jeszcze sporo czasu. Ale to nie oznacza, że nie warto zacząć myśleć o systemie przekazywania wiedzy i doświadczeń pomiędzy starszymi i młodszymi nauczycielami. Pomysł na „uczące się zespoły” z powodzeniem mógłby zostać wykorzystany w Polsce. Co więcej, ten przekaz wcale nie musiałby być jednokierunkowy. Młodzi nauczyciele znacznie lepiej „czują” multimedialny i cyfrowy świat, w którym żyje młodzież uczęszczająca do szkoły, lepiej też znają się na nowych technologiach edukacyjnych. Starsze pokolenie nauczycieli na pewno skorzystałoby na takiej wymianie.
Amerykańskie środowiska nauczycielskie są świadome wyzwania przed nimi stojącego. Amerykańska Narodowa Komisja ds. Nauczania i Przyszłości Ameryki (NCTAF) opublikowała na początku roku szkolnego ciekawy raport pt. „Learning Teams: Creating What’s Next“. Zaproponowano w nim interesujące rozwiązanie wypełniania nauczycielskiej luki, ukryte w koncepcji uczących się zespołów edukatorów.
Pomysł nie daje wprost odpowiedzi, w jaki sposób zastąpić osoby odchodzące na emeryturę nowymi nauczycielami. Tu rozwiązania poszukuje się w opracowywanym przez władze ośiwatowe nowym systemie motywacyjnym, który ma skłonić większą liczbę młodych ludzi do wybierania kariery w szkole. To, na co natomiast zwraca uwagę raport NCTAF, to koncepcja mająca na celu utrzymanie jakości nauczania. Jej główną osią jest tworzenie między-generacyjnych zespołów dwóch lub więcej nauczycieli – doświadczonych weteranów i początkujących w zawodzie absolwentów studiów pedagogicznych, co umożliwi w ocenie autorów raportu, przekazanie osobistych doświadczeń i wiedzy o nauczaniu młodszym kolegom po fachu, zapobiegając tym samym ewentualnemu spadkowi (czy wręcz katastrofie) jakości nauczania w amerykańskich szkołach.
Problem powyższy przez lata pozostawał nierozwiązany. Co więcej, duży odsetek nowych nauczycieli wytrzymywał w amerykańskich szkołach średnio 3 lata i również odchodził z zawodu.
„Tradycyjna kariera nauczycielska ponosi klęskę na dwóch przeciwległych biegunach. Nowi nauczyciele odchodzą, ponieważ są nie potrafią zaakceptować archaicznej praktyki szkolnej, polityki szkoły oderwanej od rzeczywistości, w której żyjemy, i niedostatecznych nagród w procesie awansu zawodowego.“ – mówi Tom Carroll, Prezes NCTAF. „Z drugiej strony weterani szkolni, którzy mogliby jeszcze wiele wnieść pozytywnego w rozwój szkoły, są zmuszani do odejścia na emeryturę.“
Stąd pomysł, który choć wywołuje dyskusję w środowisku nauczycielskim w Ameryce, wydaje się być atrakcyjny – niezależnie od zmian w prawie i systemie motywacji, spróbować stworzyć zespoły nauczycieli: przy doświadczonym pedagogu, pełniącym rolę mentora czy doradcy, początkujący nauczyciel będzie mógł szybciej rozwijać się i sprawniej awansować w szkole. Takie rozwiązanie zdaniem autorów koncepcji pozwoli też obniżyć koszty rozwoju zawodowego nowych nauczycieli. Możliwości, które stwarza to rozwiązanie jest wiele, choć, jak zauważają przedstawiciele środowiska – jest to również olbrzymie wyzwanie. Starsi nauczyciele będą musieli obok pełnienia swych obowiązków dbać jeszcze o młodszych kolegów i koleżanki po fachu, co może być ponad ich siły, lub takie zespoły będą funkcjonować tylko na papierze.
Według badań Centralnego Ośrodka Doskonalenia Nauczycieli z czerwca 2009 r. statystyczny polski nauczyciel jest kobietą i ma od 40 do 49 lat. Najliczniejsza grupa nauczycieli - ponad 255,5 tys. osób mieści się w przedziale wiekowym 37 – 47 lat. Stanowią oni 38,8% ogółu nauczycieli. Do wieku emerytalnego mają więc jeszcze sporo czasu. Ale to nie oznacza, że nie warto zacząć myśleć o systemie przekazywania wiedzy i doświadczeń pomiędzy starszymi i młodszymi nauczycielami. Pomysł na „uczące się zespoły” z powodzeniem mógłby zostać wykorzystany w Polsce. Co więcej, ten przekaz wcale nie musiałby być jednokierunkowy. Młodzi nauczyciele znacznie lepiej „czują” multimedialny i cyfrowy świat, w którym żyje młodzież uczęszczająca do szkoły, lepiej też znają się na nowych technologiach edukacyjnych. Starsze pokolenie nauczycieli na pewno skorzystałoby na takiej wymianie.
(Źródło: eSchoolNews, opr. red.)