Temat ten zasługuje co najmniej na opracowanie w formie pracy doktorskiej. Warto zwrócić uwagę na artykuł opublikowany niedawno w The Economist , który zajmuje się generacją młodzieży wychowanej w otoczeniu cyfrowych urządzeń, dość krytycznie analizując koncepcję cyfrowych tubylców (digital natives) i ich potencjał społeczny.
Kim są cyfrowi tubylcy? Marc Prensky pisze, że cyfrowi tubylcy są przyzwyczajeni do szybkiej wymiany informacji. Preferują wielozadaniowość i równoczesną pracę nad kilkoma zadaniami. Zdecydowanie wolą oglądać niż czytać, a jeśli już czytają, to głównie w sieci. Osoby te najlepiej funkcjonują w sieci, w której potrafią sprawnie i swobodnie komunikować się z innymi użytkownikami sieci. Są dość niecierpliwi: oczekują natychmiastowej i najlpiej częstej nagrody. Wolą gry niż „poważną robotę“. Podsumowując, cyfrowi tubylcy to najmłodsza generacja, dla której komputer i internet to naturalne systemy społecznego komunikowania, budowania tożsamości, zabawy i pracy.
O tej generacji przeczytać można także w wydanej niedawno w polskim tłumaczeniu książce Dona Tapscotta „Cyfrowa dorosłość. Jak pokolenie sieci zmienia nasz świat“ lub w publikacji „Born Digital“, której autorami są Urs Gasser i John Palfrey. Prezentację na ich temat opublikowano również w Edunews.pl (patrz: Cyfrowi tubylcy i cyfrowi imigranci).
O tej generacji przeczytać można także w wydanej niedawno w polskim tłumaczeniu książce Dona Tapscotta „Cyfrowa dorosłość. Jak pokolenie sieci zmienia nasz świat“ lub w publikacji „Born Digital“, której autorami są Urs Gasser i John Palfrey. Prezentację na ich temat opublikowano również w Edunews.pl (patrz: Cyfrowi tubylcy i cyfrowi imigranci).
Definiowanie generacji jest dość medialnym procesem, chociaż łatwo tutaj o uproszczenia i naginanie faktów do z góry przygotowanej tezy. Artykuł opublikowany w The Economist zwraca uwagę na dane podważające koncepcję aktywnej, świadomej i gotowej do współdziałania w sprawach publicznych generacji digital natives.
Po pierwsze trudno mówić o jednorodnej generacji: cyfrowi tubylcy to różnorodna grupa społeczna, jej charakter definiuje nie tylko dostęp do nowych mediów i korzystanie z komunikacyjnych gadżetów, ale też miejsce zamieszkania, status społeczny rodziców itp. Problem ten eksploruje w swoim raporcie Digital Na(t)ives? Eszter Hargittai. Jej zdaniem wysokie umiejętności posługiwania się internetem nie dotyczą całej generacji, lecz tylko pewnych grup i między innymi wiążą się z poziomem edukacji rodziców.
Nadzwyczajna aktywność społeczna realizowana dzięki Sieci – aktywność, którą zwolennicy teorii cyfrowych tubylców chcą przypisać do opisywanej przez siebie generacji – to też problematyczna sprawa. Jak wynika z badań amerykańskiego instytutu The Pew Research Center – internauci w wieku 18-24 lat byli najmniej skłonni z wszystkich grup wiekowych do kontaktowania się z osobami publicznymi przez e-mail, oficjalne pismo czy telefon, a także do wspierania działalności politycznej online. Z drugiej strony zdecydowanie najlepiej wypadli jeśli chodzi o dzielenie się wiadomościami ze świata polityki lub włączanie się w inicjatywy polityczne i tworzenie grup poparcia w sieci. Może z tego wynikać, że cyfrowi tubylcy preferują aktywność tylko w tym świecie, w którym czują się swobodnie i gdzie mogą ujawniać swoje poglądy i sympatie polityczne nie przed wszystkimi, lecz tylko przed członkami wirtualnej społeczności. Ich polityczna czy społeczna aktywność na Facebooku albo Twitterze nie musi automatycznie przekładać się na realne zaangażowanie poza internetem.
(Źródło: Historia i Media, opr. red.)
Po pierwsze trudno mówić o jednorodnej generacji: cyfrowi tubylcy to różnorodna grupa społeczna, jej charakter definiuje nie tylko dostęp do nowych mediów i korzystanie z komunikacyjnych gadżetów, ale też miejsce zamieszkania, status społeczny rodziców itp. Problem ten eksploruje w swoim raporcie Digital Na(t)ives? Eszter Hargittai. Jej zdaniem wysokie umiejętności posługiwania się internetem nie dotyczą całej generacji, lecz tylko pewnych grup i między innymi wiążą się z poziomem edukacji rodziców.
Nadzwyczajna aktywność społeczna realizowana dzięki Sieci – aktywność, którą zwolennicy teorii cyfrowych tubylców chcą przypisać do opisywanej przez siebie generacji – to też problematyczna sprawa. Jak wynika z badań amerykańskiego instytutu The Pew Research Center – internauci w wieku 18-24 lat byli najmniej skłonni z wszystkich grup wiekowych do kontaktowania się z osobami publicznymi przez e-mail, oficjalne pismo czy telefon, a także do wspierania działalności politycznej online. Z drugiej strony zdecydowanie najlepiej wypadli jeśli chodzi o dzielenie się wiadomościami ze świata polityki lub włączanie się w inicjatywy polityczne i tworzenie grup poparcia w sieci. Może z tego wynikać, że cyfrowi tubylcy preferują aktywność tylko w tym świecie, w którym czują się swobodnie i gdzie mogą ujawniać swoje poglądy i sympatie polityczne nie przed wszystkimi, lecz tylko przed członkami wirtualnej społeczności. Ich polityczna czy społeczna aktywność na Facebooku albo Twitterze nie musi automatycznie przekładać się na realne zaangażowanie poza internetem.
(Źródło: Historia i Media, opr. red.)