Przykładem bezsensownego wykorzystania środków UE jest projekt badawczy On Air dotyczący edukacji medialnej, realizowany przez naukowców z włoskiego uniwersytetu Sapienza Universita di Roma. Wzięło w nim udział 6 państw: Włochy, Niemcy, Rumunia, Litwa, Bułgaria i Polska. Na pierwszy rzut oka temat i zamysł badań są ciekawe. Ale niestety czeka nas rozczarowanie...
Raport sygnowany i sponsorowany ze środków europejskich („LifeLong Learning Programme” oraz Dyrekcję Komisji Europejskiej ds. Edukacji i Szkoleń) to kuriozum językowe i intelektualny karzeł. Po pierwsze uderza czytelnika fatalne tłumaczenie, w którym roi się od błędów składniowych, interpunkcyjnych i stylistycznych. Oto próbka stylu: Niekontrolowana pogoń za satysfakcją emocjonalnych potrzeb poprzez różnego rodzaju media oraz nadanie nowym technologiom funkcji substytutu braków w komunikacji na poziomie szkoły i rodziny może spowodować zakłócenia w społecznym dialogu. Nic dodać, nic ująć. A to dopiero początek.
Zanim zapoznamy się z fragmentami wyników badań, musimy przebrnąć przez sześciostronicowy opis celów, kulturowego kontekstu badań oraz metodologii. Zdobywamy informację o ambitnych zamierzeniach naukowców, którzy postanowili zbadać stopień wniknięcia i dyfuzji mediów w ludzkie przyzwyczajenia, styl życia i modele zachowania. Za cel badań postawiono sprowokowanie refleksji na temat wartości jakie niesie ze sobą komunikacja międzyludzka w codziennym życiu młodych i dorosłych. Co więcej – badacze zapewniają, że podjęli się próby zrozumienia sposobów ekspresji i typów zachowań nowych pokoleń, odrzucając jakiekolwiek filtry mogące skrzywić wynik badania. Jakie „filtry” mają na myśli badacze - tego jednak nie wyjaśniają, a szkoda, bo może dodatkowy pożytek metodologiczny byłby z tej publikacji…
Cele projektu są tak szerokie i ambitne, że trudno się zorientować, czego właściwie dotyczą: zbadania stosunku młodzieży i nauczycieli do nowych technologii, edukacji medialnej w szkole, uchwycenia najistotniejszych wymiarów życia codziennego, do których odnoszą się media i edukacja, a także odkrycia zależności pomiędzy ewolucją mediów a światem, który media nam przedstawiają w opozycji do świata realnego. Konkretne propozycje mieszają się niestety z pseudointelektualnym bełkotem.
Ale jeśli cierpliwie przebrniemy przez najeżony żargonem „naukowym” nieco nielogiczny opis projektu, czeka nas nagroda – długo oczekiwane wnioski z badań. Ale ten deser smakuje nieco gorzko: bo zamiast inspirujących danych dostajemy wiadomości, których odkrywczość może nas nieco rozczarować. Z badań dowiadujemy się bowiem, że blisko 100% ankietowanych w wolnym czasie korzysta z Internetu. Nauczyciele lubią także oglądać telewizję, zwłaszcza satelitarną lub kablową i słuchać radia (najczęściej w samochodzie). A młodzież dorzuca do ulubionych technologii gry komputerowe i odtwarzacze mp3. A to fragment poświęcony naszemu krajowi:
Polska to kolejny kraj europejski ujęty w badaniu. Na podstawie ankiet łatwo można wywnioskować, iż wśród nauczycieli najpopularniejszym medium jest telewizja satelitarna i kablowa. Telewizja internetowa i mobilna pozostaje w tyle. Podobnie jak w przypadku Włochów, Polacy najczęściej wybierają radio samochodowe, dopiero później tradycyjne. Analogicznie do telewizji, radio internetowe i mobilne jest rzadko rozpowszechnionym medium wśród polskich odbiorców. Polacy pozostają również wierni prasie tradycyjnej. Wybór 70% badanych umotywowany jest: oporem wobec prasy internetowej, komfortem lektury – długie artykuły czytane na ekranie monitora szybko męczą i zniechęcają czytelnika. Druga w rankingu jest prasa darmowa, jednak ankietowani zwracają uwagę na zbyt dużą ilość reklam i ogłoszeń w stosunku do prawdziwych artykułów, oraz jej dystrybucji wyłącznie w centrach handlowych i na ulicach miast. Blisko 98% nauczycieli deklaruje korzystanie z Internetu. Wśród uczniów największą popularnością cieszy się telewizja kablowa i satelitarna z uwagi na szeroką gamę dostępnych programów telewizyjnych. Telewizja internetowa jest swego rodzaju nowością w Polsce i w związku z tym nisko sytuuje się w rankingu aktywnie wykorzystywanych środków masowego przekazu. Uczniowie maja również stosunkowo konkretne preferencje co do radia; najpopularniejsze to radio samochodowe i tradycyjne, ponadto jasno przyznają, iż wolą słuchać muzyki w formacie MP3 niż radia samego w sobie. Prasę, po którą uczniowie sięgają najczęściej to kolorowe magazyny przeznaczone dla młodzieży w formie papierowej. Pozostałe formy tego medium plasują się mniej więcej na tym samym miejscu w rankingu. Młodzież dużo czasu poświęca grom, głównie tym internetowym z udziałem osób trzecich z uwagi na darmowy dostęp do tego rodzaju rozrywki; niemniej również korzysta z tradycyjnych form jak play stadion czy tzw. X-boxy. Blisko 98% badanych zadeklarowało korzystanie z Internetu.
Czy do tego typu wniosków nie doszlibyśmy sami, wybierając się na rodzinny obiad, gdzie zapytalibyśmy o zdanie babcię, wujka i kuzynkę, z jakich mediów korzystają w wolnym czasie? Lub postali chwilę na ruchliwym skrzyżowaniu miejskim i poobserwowali przechodniów?
Druga część badań, z którą zapoznają nas autorzy artykułu, obejmowała badanie nauczycieli, których poproszono o wskazanie medium najczęściej wykorzystywanego w ich praktyce zawodowej. Musieli oni uzasadnić swój wybór oraz scharakteryzować go według czterech kryteriów: określenia roli, jaką odgrywa w edukacji medialnej, realizowanych z ich udziałem zadań, sposobu wykorzystania, wybranych metod nauczania. I tu autorzy raportu dochodzą do kolejnych zaskakujących wniosków, cytuję: odpowiedzi (nauczycieli) okazały się raczej tendencyjne:
Pośród wszystkich wymienionych środków masowego przekazu, przoduje Internet jako interdyscyplinarna pomoc naukowa, dająca duże możliwości zarówno w pracy grupowej jak i w realizacji zadań indywidualnych. Z kolei najrzadziej wybierane przez nauczycieli media to m.in.: radio, telefony komórkowe, gry wideo, ebooki, telewizja satelitarna i cyfrowa; wynik ten zaskakuje i niepokoi, gdyż paradoksalnie są to media najchętniej wykorzystywane przez samych uczniów. W trakcie badania, nauczyciele jasno przyznali, że są raczej powściągliwi w korzystaniu z nowoczesnych mediów na zajęciach szkolnych i rzadko kiedy ujmują je oni w sowich (sic!) planach dydaktycznych. Ponadto gdy już podejmą wyzwanie, zwracają się raczej do mediów tradycyjnych i nieskomplikowanych technologicznie.
Szkoda zmarnowanych środków, a jeszcze bardziej zmarnowanego pomysłu. Edukacja medialna w społeczeństwie informacyjnym pozostaje ciągle jeszcze obszarem nie dość dobrze zbadanym i potrzebne są rzetelne i pogłębione badania, które odpowiedzą na wiele pytań dotyczących wpływu mediów na rozwój młodych osób i nauczycieli - zarówno w kontekście edukacji szkolnej, jak i edukacji przez całe życie. Aż żal, że unijne środki topione są w tak słabe przedsięwzięcia. Swoją drogą ciekawe ile jeszcze podobnych bezsensownych projektów pożera środki europejskie, które mogłyby sfinansować wiele ciekawszych inicjatyw edukacyjnych. Kompletna rozbieżność pomiędzy wyrażonymi celami a wnioskami nasuwa tylko jeden smutny wniosek – szkoda, że unijnym rozporządzeniem nie można zadekretować, by uczeni w służbie społeczeństwu i edukacji nieco bardziej wysilali swoje umysły i pióra.
Nasza rekomendacja: raportu On Air – Międzynarodowe badania na temat edukacji medialnej (projekt 142299–LLP–1–2008–1–IT–COMENIUS–CMP) absolutnie nie należy dotykać. NIe zamieszczamy również linków do raportu, aby nie szkodzić. Primum non nocere...
Cele projektu są tak szerokie i ambitne, że trudno się zorientować, czego właściwie dotyczą: zbadania stosunku młodzieży i nauczycieli do nowych technologii, edukacji medialnej w szkole, uchwycenia najistotniejszych wymiarów życia codziennego, do których odnoszą się media i edukacja, a także odkrycia zależności pomiędzy ewolucją mediów a światem, który media nam przedstawiają w opozycji do świata realnego. Konkretne propozycje mieszają się niestety z pseudointelektualnym bełkotem.
Ale jeśli cierpliwie przebrniemy przez najeżony żargonem „naukowym” nieco nielogiczny opis projektu, czeka nas nagroda – długo oczekiwane wnioski z badań. Ale ten deser smakuje nieco gorzko: bo zamiast inspirujących danych dostajemy wiadomości, których odkrywczość może nas nieco rozczarować. Z badań dowiadujemy się bowiem, że blisko 100% ankietowanych w wolnym czasie korzysta z Internetu. Nauczyciele lubią także oglądać telewizję, zwłaszcza satelitarną lub kablową i słuchać radia (najczęściej w samochodzie). A młodzież dorzuca do ulubionych technologii gry komputerowe i odtwarzacze mp3. A to fragment poświęcony naszemu krajowi:
Polska to kolejny kraj europejski ujęty w badaniu. Na podstawie ankiet łatwo można wywnioskować, iż wśród nauczycieli najpopularniejszym medium jest telewizja satelitarna i kablowa. Telewizja internetowa i mobilna pozostaje w tyle. Podobnie jak w przypadku Włochów, Polacy najczęściej wybierają radio samochodowe, dopiero później tradycyjne. Analogicznie do telewizji, radio internetowe i mobilne jest rzadko rozpowszechnionym medium wśród polskich odbiorców. Polacy pozostają również wierni prasie tradycyjnej. Wybór 70% badanych umotywowany jest: oporem wobec prasy internetowej, komfortem lektury – długie artykuły czytane na ekranie monitora szybko męczą i zniechęcają czytelnika. Druga w rankingu jest prasa darmowa, jednak ankietowani zwracają uwagę na zbyt dużą ilość reklam i ogłoszeń w stosunku do prawdziwych artykułów, oraz jej dystrybucji wyłącznie w centrach handlowych i na ulicach miast. Blisko 98% nauczycieli deklaruje korzystanie z Internetu. Wśród uczniów największą popularnością cieszy się telewizja kablowa i satelitarna z uwagi na szeroką gamę dostępnych programów telewizyjnych. Telewizja internetowa jest swego rodzaju nowością w Polsce i w związku z tym nisko sytuuje się w rankingu aktywnie wykorzystywanych środków masowego przekazu. Uczniowie maja również stosunkowo konkretne preferencje co do radia; najpopularniejsze to radio samochodowe i tradycyjne, ponadto jasno przyznają, iż wolą słuchać muzyki w formacie MP3 niż radia samego w sobie. Prasę, po którą uczniowie sięgają najczęściej to kolorowe magazyny przeznaczone dla młodzieży w formie papierowej. Pozostałe formy tego medium plasują się mniej więcej na tym samym miejscu w rankingu. Młodzież dużo czasu poświęca grom, głównie tym internetowym z udziałem osób trzecich z uwagi na darmowy dostęp do tego rodzaju rozrywki; niemniej również korzysta z tradycyjnych form jak play stadion czy tzw. X-boxy. Blisko 98% badanych zadeklarowało korzystanie z Internetu.
Czy do tego typu wniosków nie doszlibyśmy sami, wybierając się na rodzinny obiad, gdzie zapytalibyśmy o zdanie babcię, wujka i kuzynkę, z jakich mediów korzystają w wolnym czasie? Lub postali chwilę na ruchliwym skrzyżowaniu miejskim i poobserwowali przechodniów?
Druga część badań, z którą zapoznają nas autorzy artykułu, obejmowała badanie nauczycieli, których poproszono o wskazanie medium najczęściej wykorzystywanego w ich praktyce zawodowej. Musieli oni uzasadnić swój wybór oraz scharakteryzować go według czterech kryteriów: określenia roli, jaką odgrywa w edukacji medialnej, realizowanych z ich udziałem zadań, sposobu wykorzystania, wybranych metod nauczania. I tu autorzy raportu dochodzą do kolejnych zaskakujących wniosków, cytuję: odpowiedzi (nauczycieli) okazały się raczej tendencyjne:
Pośród wszystkich wymienionych środków masowego przekazu, przoduje Internet jako interdyscyplinarna pomoc naukowa, dająca duże możliwości zarówno w pracy grupowej jak i w realizacji zadań indywidualnych. Z kolei najrzadziej wybierane przez nauczycieli media to m.in.: radio, telefony komórkowe, gry wideo, ebooki, telewizja satelitarna i cyfrowa; wynik ten zaskakuje i niepokoi, gdyż paradoksalnie są to media najchętniej wykorzystywane przez samych uczniów. W trakcie badania, nauczyciele jasno przyznali, że są raczej powściągliwi w korzystaniu z nowoczesnych mediów na zajęciach szkolnych i rzadko kiedy ujmują je oni w sowich (sic!) planach dydaktycznych. Ponadto gdy już podejmą wyzwanie, zwracają się raczej do mediów tradycyjnych i nieskomplikowanych technologicznie.
Szkoda zmarnowanych środków, a jeszcze bardziej zmarnowanego pomysłu. Edukacja medialna w społeczeństwie informacyjnym pozostaje ciągle jeszcze obszarem nie dość dobrze zbadanym i potrzebne są rzetelne i pogłębione badania, które odpowiedzą na wiele pytań dotyczących wpływu mediów na rozwój młodych osób i nauczycieli - zarówno w kontekście edukacji szkolnej, jak i edukacji przez całe życie. Aż żal, że unijne środki topione są w tak słabe przedsięwzięcia. Swoją drogą ciekawe ile jeszcze podobnych bezsensownych projektów pożera środki europejskie, które mogłyby sfinansować wiele ciekawszych inicjatyw edukacyjnych. Kompletna rozbieżność pomiędzy wyrażonymi celami a wnioskami nasuwa tylko jeden smutny wniosek – szkoda, że unijnym rozporządzeniem nie można zadekretować, by uczeni w służbie społeczeństwu i edukacji nieco bardziej wysilali swoje umysły i pióra.
Nasza rekomendacja: raportu On Air – Międzynarodowe badania na temat edukacji medialnej (projekt 142299–LLP–1–2008–1–IT–COMENIUS–CMP) absolutnie nie należy dotykać. NIe zamieszczamy również linków do raportu, aby nie szkodzić. Primum non nocere...