Ciekawe wyniki przynosi edycja 2010 badania Speak Up, realizowanego w amerykańskich szkołach przez organizację Project Tomorrow. Wygląda na to, że wszyscy zgadzają się na szersze wykorzystanie mobilnej technologii w szkole. Rodzice są za, coraz sprawniej posługują się nią nauczyciele, a uczniowie mówią, że w ich wymarzonej klasie nie może zabraknąć mobilnych urządzeń.
W amerykańskich szkołach w ciągu ostatnich trzech lat potroiła się liczba urządzeń mobilnych dostępnych dla uczniów (osobistych i szkolnych). Co ciekawe, rodzice (62% badanych) przyznają, że chętnie wyposażą swoje pociechy w takie urządzenia, o ile będą one rzeczywiście wykorzystane w edukacji w klasie. Świadomość tego, że mogą one być dobrze wykorzystane w edukacji, jest coraz wyższa i wśród rodziców i wśród władz szkolnych.
Obserwowanie rozwoju technologii mobilnej pod kątem edukacji jest bardzo ważne dla szkolnictwa – uważa Julie Evans, dyrektor zarządzający Project Tomorrow. Mamy bowiem do czynienia z wieloma pozytywnymi czynnikami – dobrze rozwiniętą technologią, która jest również powszechnie używana przez nauczycieli i która jest dostępna cenowo.
„Technologia mobilna rozwijała się przez wiele lat, aż dotarliśmy do punktu, w którym oferuje nam szeroki wybór urządzeń po niskiej cenie, a praktycznie każde z nich oferuje dostęp [do zasobów] w każdej chwili i miejscu.“ – mówi Evans. „Nauczyciele używają tych urządzeń na co dzień, a także próbowali już je wykorzystywać w klasach, przynajmniej do momentu, w którym czują się komfortowo z technologią przy swoich uczniach.“ Możemy mówić o punkcie przełomowym, ponieważ także uczniowie posiadają osobiste urządzenia mobilne, a to oznacza, że nie trzeba już więcej zastanawiać się nad ich zakupem dla wszystkich uczniów.
Oczywiście uczniowie nie mają nic przeciwko mobilnym urządzeniom na lekcjach. O ile w poprzednich latach wskazywali na bariery w dostępie do internetu jako najważniejszym utrudnieniu w szkolnej edukacji, dziś na pierwszym miejscu znajduje się niedostateczna liczba urządzeń mobilnych wykorzystywanych w nauce. Jak wynika z badania, 60% uczniów szkół średnich (odpowiednik naszych gimnazjów) i 64% szkół wyższych (odpowiednik naszych ponadgimnazjalnych) chciałoby móc korzystać w nauce z własnych telefonów komórkowych, smartfonów, odtwarzaczy mp3. Na drugim miejscu wskazań znalazły się laptopy i netbooki – wskazania 46% uczniów.
Badanie objęło również uczniów szkół podstawowych – ale tu wskazania były w odwrotnej kolejności – 52% dzieci opowiedziało się za laptopami dla każdego ucznia, 46% za korzystaniem z odtwarzaczy mp3 i iPodów, 42% za wykorzystaniem telefonów komórkowych.
Do czego uczniom potrzebne są technologie mobilne? Przede wszystkim wskazywano na chęć poszukiwania informacji w internecie, łatwość tworzenia notatek, nagrywania fragmentów zajęć, dostępność elektronicznych zasobów edukacyjnych. Istotny odsetek wskazań dotyczył zarządzania własnym procesem uczenia się (zwłaszcza przypominanie o testach i sprawdzianach), a także komunikowania się z rówieśnikami w ramach wspólnego rozwiązywania zadań. W tym ostatnim, 48% licealistów i 34% gimnazjalistów wskazało na chęć wykorzystania Facebooka i innych podobnych serwisów społecznościowych do współpracy z kolegami przy realizacji różnych projektów.
Opinie uczniów nie powinny dziwić. Korzystają oni z wielu technologii codziennie w swoich domach, także po to, aby rozwiązywać zadania domowe, stąd wprowadzenie mobilnych urządzeń do klas jest dla nich naturalnym rozwiązaniem.
Obserwowanie rozwoju technologii mobilnej pod kątem edukacji jest bardzo ważne dla szkolnictwa – uważa Julie Evans, dyrektor zarządzający Project Tomorrow. Mamy bowiem do czynienia z wieloma pozytywnymi czynnikami – dobrze rozwiniętą technologią, która jest również powszechnie używana przez nauczycieli i która jest dostępna cenowo.
„Technologia mobilna rozwijała się przez wiele lat, aż dotarliśmy do punktu, w którym oferuje nam szeroki wybór urządzeń po niskiej cenie, a praktycznie każde z nich oferuje dostęp [do zasobów] w każdej chwili i miejscu.“ – mówi Evans. „Nauczyciele używają tych urządzeń na co dzień, a także próbowali już je wykorzystywać w klasach, przynajmniej do momentu, w którym czują się komfortowo z technologią przy swoich uczniach.“ Możemy mówić o punkcie przełomowym, ponieważ także uczniowie posiadają osobiste urządzenia mobilne, a to oznacza, że nie trzeba już więcej zastanawiać się nad ich zakupem dla wszystkich uczniów.
Oczywiście uczniowie nie mają nic przeciwko mobilnym urządzeniom na lekcjach. O ile w poprzednich latach wskazywali na bariery w dostępie do internetu jako najważniejszym utrudnieniu w szkolnej edukacji, dziś na pierwszym miejscu znajduje się niedostateczna liczba urządzeń mobilnych wykorzystywanych w nauce. Jak wynika z badania, 60% uczniów szkół średnich (odpowiednik naszych gimnazjów) i 64% szkół wyższych (odpowiednik naszych ponadgimnazjalnych) chciałoby móc korzystać w nauce z własnych telefonów komórkowych, smartfonów, odtwarzaczy mp3. Na drugim miejscu wskazań znalazły się laptopy i netbooki – wskazania 46% uczniów.
Badanie objęło również uczniów szkół podstawowych – ale tu wskazania były w odwrotnej kolejności – 52% dzieci opowiedziało się za laptopami dla każdego ucznia, 46% za korzystaniem z odtwarzaczy mp3 i iPodów, 42% za wykorzystaniem telefonów komórkowych.
Do czego uczniom potrzebne są technologie mobilne? Przede wszystkim wskazywano na chęć poszukiwania informacji w internecie, łatwość tworzenia notatek, nagrywania fragmentów zajęć, dostępność elektronicznych zasobów edukacyjnych. Istotny odsetek wskazań dotyczył zarządzania własnym procesem uczenia się (zwłaszcza przypominanie o testach i sprawdzianach), a także komunikowania się z rówieśnikami w ramach wspólnego rozwiązywania zadań. W tym ostatnim, 48% licealistów i 34% gimnazjalistów wskazało na chęć wykorzystania Facebooka i innych podobnych serwisów społecznościowych do współpracy z kolegami przy realizacji różnych projektów.
Opinie uczniów nie powinny dziwić. Korzystają oni z wielu technologii codziennie w swoich domach, także po to, aby rozwiązywać zadania domowe, stąd wprowadzenie mobilnych urządzeń do klas jest dla nich naturalnym rozwiązaniem.
Z drugiej strony nauczyciele bardzo obawiają się, że na takiej zmianie ucierpi dyscyplina w klasie – 76% badanych uznało, że urządzenia mobilne mogą rozpraszać uczniów.
Jakie są inne bariery dla technologii mobilnej w klasie szkolnej? To przede wszystkim dostępność szkolnej sieci bezprzewodowego internetu – bez tego ani rusz. Ale nie tylko to jest istotne. Najważniejszym wyzwaniem jest stworzenie programów edukacyjnych na urządzenia mobilne, co oznacza konieczność dogłębnego przemyślenia ograniczeń technologii choćby w postaci niewielkich wyświetlaczy. Zanim wprowadzi się m-edukację do klasy, nauczyciele będą musieli dokładnie przeanalizować program nauczania pod kątem możliwości urządzeń. Nie bez znaczenia są również takie kwestie jak bezpieczeństwo korzystania z sieci, zabezpieczenie przed kradzieżami danych i tożsamości.
Niezwykle istotne będzie również wspieranie się dobrymi praktykami – doświadczeniami szkół, które już korzystają z technologii mobilnej w klasach. Project Tomorrow przygotował taką listę szkół w Stanach Zjednoczonych: Xavier College Preparatory w Phoenix, Arizona; Paradise Valley Unified School District w Phoenix, Arizona; St. Mary’s City School District w St. Mary’s, Ohio; Jamestown Elementary School w Arlington, Wirginia; Onslow County School District w Jacksonville w Północnej Karolinie. Przykłady te zostały opisane w raporcie z badań Speak Up.
Pomimo istniejących barier i trudności, już najwyższy czas, aby szkoła dogoniła swoich uczniów, jeśli chodzi o korzystanie z nowoczesnych technologii mobilnych – to główna konkluzja raportu.
(Źródło: eSchoolNews.com)
(Źródło: eSchoolNews.com)
(Notka o autorze: Marcin Polak jest twórcą i redaktorem naczelnym
Edunews.pl, zajmuje się edukacją i komunikacją społeczną, realizując
projekty społeczne i komercyjne o zasięgu ogólnopolskim i
międzynarodowym)