Intencją Konstytucji wyraźnie jest pluralizm. Da się wybrać szkołę nie tylko prywatną, ale również prowadzoną przez jakiś kościół, jakieś stowarzyszenie lub – dajmy na to – Janusza Korczaka, gdyby się ponownie narodził. Janusz Korczak, podobnie A. S. Neill, twórca legendarnej Summerhill, a może nawet Platon albo Sokrates – wszyscy oni mogliby założyć w szkołę, korzystając z wolności nauczania, gwarantowanej przez Art. 73. Konstytucji.
Artykuł 70. Konstytucji RP w ustępie 3. stwierdza, że:
Rodzice mają wolność wyboru dla swoich dzieci szkół innych niż publiczne. Obywatele i instytucje mają prawo zakładania szkół podstawowych, ponadpodstawowych i wyższych oraz zakładów wychowawczych. Warunki zakładania i działalności szkół niepublicznych oraz udziału władz publicznych w ich finansowaniu, a także zasady nadzoru pedagogicznego nad szkołami i zakładami wychowawczymi, określa ustawa.
Ale np. artykuł 7. ustęp 3. ustawy o systemie oświaty określa warunki, nakładane na szkołę niepubliczną, którą każdy może zakładać, a każdy rodzic swobodnie wybrać – świadectwa takiej szkoły są przez władze uznawane, jeśli szkoła ta:
- realizuje programy nauczania uwzględniające podstawy programowe wymienione w ust. 1 pkt 4 lit. a),
- realizuje zajęcia edukacyjne w cyklu nie krótszym oraz w wymiarze nie niższym niż łączny wymiar obowiązkowych zajęć edukacyjnych określony w ramowym planie nauczania szkoły publicznej danego typu,
- stosuje zasady klasyfikowania i promowania uczniów oraz przeprowadzania egzaminów i sprawdzianów, o których mowa w ust. 1 pkt 5, z wyjątkiem egzaminów wstępnych,
- prowadzi dokumentację przebiegu nauczania ustaloną dla szkół publicznych,
- w przypadku szkoły prowadzącej kształcenie zawodowe – kształci w zawodach określonych w klasyfikacji zawodów szkolnictwa zawodowego, o której mowa w art. 24 ust. 1,
- zatrudnia nauczycieli obowiązkowych zajęć edukacyjnych, o których mowa w pkt 2, posiadających kwalifikacje określone dla nauczycieli szkół publicznych; przepisy ust. 1a i 1d stosuje się odpowiednio z zastrzeżeniem art. 86.
Z dających się pomyśleć różnic między taką szkołą, a „zwykłą szkołą publiczną” pozostaje więc czesne i egzamin wstępny. Czy właśnie prawo do płacenia czesnego i do zdawania egzaminu wstępnego miała nam gwarantować Konstytucja?
Jaki pluralizm jest tu możliwy? W jaki sposób da się ten artykuł ustawy utrzymać jako zgodny z Konstytucją?
Z inicjatywy prof. Zofii Agnieszki Kłakówny i Pawła Kasprzaka z Fundacji OFF ruszyła akcja petycyjna skierowana do prof. Ireny Lipowicz, Rzecznik Praw Obywatelskich. Inicjatorzy proszą p. Rzecznik o zbadanie ustawy o systemie oświaty i towarzyszących jej przepisów pod kątem zgodności z postanowieniami Konstytucji RP. Ich zdaniem ustrój szkoły łamie przewidziany w Konstytucji pluralizm w oświacie, wolność nauczania, suwerenność władzy rodzicielskiej, narusza zasadę pomocniczości państwa, nie spełnia kryteriów zaskarżalności urzędniczych decyzji i poddaniu ich społecznej kontroli, a standaryzacja szkolnych programów i egzaminów zewnętrznych łamie podstawowe dla obywatelskich swobód określenia Artykułu 31. Konstytucji.
Obowiązek szkolny trwa w Polsce 12 lat. Zdaniem autorów konstytucyjny zapis o tym obowiązku, mający w intencji gwarantować dziecięce prawo do nauki, zamieniono w rygor jednolicie dla wszystkich i niezwykle szczegółowo określonych nakazów, regulujących, ile godzin w tygodniu dzieci mają spędzać na ćwiczeniach fizycznych, ile na ćwiczeniach z rachunków, a ile wreszcie na lekcjach religii. Podobnie drobiazgowe ustalenia dotyczą akceptowalnych i wymaganych treści edukacji dzieci. Kluczowe decyzje w tych sprawach podejmowane są jednoosobowo bez żadnej kontroli społecznej ani sądowej.
Więcej na http://przymus-szkolny.pl.