Publiczne wystąpienia młodzieży gimnazjalnej

Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

Polscy uczniowie nie potrafią występować publicznie. Brakuje im umiejętności prezentacji, nie posiadają zdolności przekonywania do własnych poglądów. Słabo radzą sobie z budowaniem dramaturgii narracji. Nie umieją tworzyć multimedialnych prezentacji. Nie są przygotowani do budowania własnego wizerunku. Nie umieją zainteresować słuchaczy, przekonać do swoich racji. Nie są wiarygodni w prezentowaniu osobistych argumentów.PHOTO: SXC.HU

Ta konstatacja nie jest dla mnie łatwa. Szczególnie, kiedy mówię o prawie stu fantastycznych uczniach i ich opiekunach realizujących ważne społecznie projekty. Nie jest to wina uczniów, ale nauczycieli, którzy nie potrafią rozwijać u innych tych kompetencji. Sami często mają z tym wiele problemów. Trudno oczekiwać od uczniów kreatywności, profesjonalnych wystąpień i umiejętności przedstawiania własnych racji, jeżeli brakuje tego nauczycielom. Niestety, nie budują też w uczniach poczucia własnej wartości. Nie można nauczyć innych czegoś, czego samemu się nie potrafi.

Uczniom brakuje siły, bo nie mają jej nauczyciele. A przecieiż to w szkole jest miejsce i czas na kształtowanie kompetencji prezentowania własnych talentów, pomysłów i projektów. Od roku uczniowie w gimnazjum mają obowiązek ich realizowania. Mam jednak wrażenie, że to jedynie konieczność. Zarówno dla uczniów, jak i dla nauczycieli. To cały czas bardziej obowiązek niż ważne edukacyjne wyzwanie.

Wróciłem z Ogólnopolskiego Przeglądu Projektów Uczniowskich w Krakowie. Wcześniej jako juror miałem okazję poznać i ocenić prawie 400 fantastycznych pojektów nadesłanych z 200 gimnazjów z całej Polski. W Krakowie wysłuchałem wytypowanych przez jury 16 najlepszych zespołowych prezentacji. Z każdego województwa wytypowano jeden projekt. W Krakowie spotkali się autorzy działań na rzecz swojego środowiska, lokalnej społeczności, szkoły, miasta lub osiedla. Uczniowie gimnazjum mieli za zadanie zdiagnozowanie rzeczywistych problemów w swoim najbliższym środowisku i wybranie jednego, który są w stanie samodzielnie rozwiązać. W ten sposób powstały plany nowych ścieżek rowerowych, place zabaw, bezpieczne przejścia dla uczniów, dodatkowe zajęcia pozalekcyjne, odnowione przystanki, przeprowadzono akcje ekologiczne i stworzono programy promocji własnych miejscowości.

Uczniowie prezentowali wyniki swoich aktywności. Mówili, czego nauczyli się realizując projekty, co im się udało, co sprawiło największą radość. Przekonali się, że warto myśleć o działaniu na rzecz dobra wspólnego. Doświadczyli radości z czynienia dobra na rzecz innych. Docenili wartość współpracy i współzależności w rozwiązywaniu ważnych dla innych problemów.

Trudno jest przecenić wartość działań uczniowskich. Na pewno nie było łatwo zdecydować, które z nadesłanych projektów powinny zostać zaproszone do zaprezentowania w krakowskim przeglądzie. Jednak bardzo łatwo przyszło ocenić publiczne prezentacje uczniów. Każdy z zespołów miał dwie. Pierwsza trwała 3 minuty, celem było zaprezentowanie zespołu, opiekuna oraz tematu i hasła projektu. Druga to 10 minut merytorycznej prezentacji. Cele, zadania, sposoby rozwiązania problemu i wyniki prac zespołu. Niestety, żadna z 16 prezentacji nie wzbudziła mojego zachwytu. Treść ich była niezwykle cenna i ważna, ale forma prezentacji na bardzo niskim poziomie.

Uczniowie nie potrafili samodzielnie opowiedzieć o swoich działaniach. Czytali z kartek, z notatników, ze slajdów i z ekranu, często tyłem do słuchaczy. Recytowali wyuczone formułki i nie skupiali uwagi innych. Nie było w tym naturalności, swobody, młodzieńczego entuzjazmu ani prawdziwej radości i przyjemności. Młodzież z gimnazjów nie potrafiła mówić od siebie, nie miała kontaktu z publicznością. Nie potrafiła zintegrować swoich multimedialnych prezentacji z własnymi wypowiedziami. Nie radziła sobie z kłopotami i nieoczekiwanymi zdarzeniami. Załamywała się i poddawała stresowi, który ich paraliżował. Brakowało spójnych wypowiedzi, ciekawej formy i poprawności językowej. Momentami improwizowali, ale nauczyciele reagowali na te sytuacje krytycznie. Rzadko wspierali, zachęcali i odwoływali się do ich silnych stron. Pilnowali, aby powiedzieli wszystko, co przygotowali uczniom na kartkach. Brakowało autentyczności, osobistego zaangażowania. Czasami czułem się jak na akademii szkolnej sprzed 40 lat. Niestety, naszym gimnazjalistom brakuje kompetencji społecznych, umiejętności publicznych prezentacji, przemawiania do innych, reagowania na zachowania publiczności.

Polscy uczniowie potrzebują ćwiczeń, więcej okazji do samodzielności, czerpania radości z własnej twórczości, inwencji, pomysłowości. Potrzebują profesjonalnego wsparcia i doradztwa doświadczonych osób. Kiedy i gdzie mają się tego uczyć, jeżeli nie w szkole? Kto - jeśli nie nauczyciel - da uczniom szansę nauczenia się publicznych wystąpień. Bez autentycznego wsparcia nie nauczymy ich wiarygodnych i spójnych w formie i treści wystąpień. Przed nauczycielami dużo ważniejsze zadanie. Tym wyzwaniem jest nauczenie uczniów właściwego planowania wystąpień, wpływu na jej formę i ich finalny efekt, a także koncentracji na treści i celu prezentacji. To ważniejsze niż skupianie się jedynie na przekazywaniu wiedzy.

Kiedy obserwuję utalentowanych młodych ludzi w programach The Voice of Poland, Mam talent, czy X-Factor, z żalem stwierdzam, że prezentowane podczas występów cechy charakteru takie jak odwaga, swoboda, poczucie własnej wartości były rozwijane poza szkołą. Sami o tym mówią. To, co pozwoliło im stanąć na scenie, jest wynikiem ich własnej pracy, konsekwencji i odpowiedzialności. Polska szkoła słabo dba o kształtowania tych postaw. Szkoda, bo to ważna kompetencja. Bez niej trudno będzie przekonać innych do siebie i do własnych pomysłów. Nie uda się zachęcić i zaangażować innych do wspólnego działania. Wybieramy spośród podobnie wykształconych tych, którzy mają talent, opanowaną sztukę publicznych wystąpień. O przyjęciu decydują interesująca forma, osobista wiarygodność, poczucie własnej wartości, odwaga, wiara i przekonanie o własnych racjach. Trzeba o tym nieustannie pamiętać!

(Notka o autorze: Witold Kołodziejczyk jest członkiem e-Redakcji Edunews.pl, dyrektorem i twórcą innowacyjnej szkoły -  Collegium Futurum w Słupsku)

Jesteśmy na facebooku

fb

Ostatnie komentarze

Kasia napisał/a komentarz do Rady nietrafione i rady pożyteczne
Dyrektora, a zwłaszcza dyrektorkę, cechuje żądza władzy. Arogancja ze strony dyrektorki w moim liceu...
Jacek Ścibor napisał/a komentarz do Brak chętnych do nauczania w szkołach
Moim zdaniem i Maciej Sysło i Robert Raczyński mają rację - obie wypowiedzi trafiają w sedno problem...
Gość napisał/a komentarz do Na zastępstwach
W punkt.
Ppp napisał/a komentarz do Czas na szkołę doceniania
Pytanie podstawowe: PO CO oceniać? Większość ocen, z jakimi się w życiu spotkałem, nie miało żadnego...
Robert Raczyński napisał/a komentarz do Brak chętnych do nauczania w szkołach
W żaden sposób nie negowałem potrzeby, czy wręcz obowiązku kształcenia nauczycieli. Niestety, kontyn...
Generalnie i co do zasady ok. 30% ocen jest PRZYPADKOWYCH - częściowo Pani opisała, dlaczego. Jeśli ...
Maciej Sysło napisał/a komentarz do Brak chętnych do nauczania w szkołach
W odpowiedzi na sarkastyczny ton wypowiedzi Pana Roberta mam jednak propozycję. Jednym z obowiązków ...
Robert Raczyński napisał/a komentarz do Brak chętnych do nauczania w szkołach
Jeśli pominąć ideologiczne ozdobniki, problem z brakiem nauczycieli wynika z faktu, że wiedza przest...

E-booki dla nauczycieli

Polecamy dwa e-booki dydaktyczne z serii Think!
Metoda Webquest - poradnik dla nauczycieli
Technologie są dla dzieci - e-poradnik dla nauczycieli wczesnoszkolnych z dziesiątkami podpowiedzi, jak używać technologii w klasie