Jedzenie na lekcjach zasadniczo mi nie przeszkadza – wprost przeciwnie: pomaga - widzę, jak kto je, i co je! Widzę, jak kto pije. I co pije! Dlatego staram się sprawdzać, czy uczniowie i uczennice zjedli śniadanie z dużą ilością świeżych owoców. Czy zjedli drugie śniadanie, najlepiej świeże warzywa. Jak to wygląda z tłuszczami rybimi i roślinnymi...
Praca nie tylko mózgu zależy od diety, wiadomo, że pamięć wspomagają – orzeszki ziemne, soja i kiełki pszenicy. Brak kwasu linolowy powoduje/może powodować osłabienie koncentracji, utratę pamięci, paranoję, apatię, drżenie lub halucynację – jedna łyżeczka oleju kukurydzianego dziennie.
Bez kwasu linolowego organizm nie odbuduje osłonek mielinowych. Brak żelaza podobno powoduje zmniejszenie zdolności skupienia uwagi i umiejętności rozumowania, opóźnia rozwój zrozumienia, upośledza pamięć i zdolność uczenia się oraz ogólnie pogarsza wyniki dziecka w szkole. Sód i potas – każdy z miliarda neuronów posiada do miliona pomp sodowych, niezbędnych w przekazywaniu sygnałów przez mózg. Sód i potas dostarczają tym pompom energii. Potas znajduje się głównie w owocach i warzywach. Jeżeli nadmiernie ograniczymy ilość spożywanego sodu, to zmniejszą się przepływy impulsów elektrycznych w naszym mózgu oraz liczba informacji, które mózg może odebrać. Znaczne zmniejszenie spożywanych ilości potasu może spowodować anoreksję, mdłości, wymioty, senność oraz zamroczenie.
Podobnie jest z chodzeniem i innymi formami ruchu podczas lekcji. Jeśli chodzący, nie przeszkadza koleżankom i kolegom, jeśli idzie pomóc lub zobaczyć wartościowe rozwiązanie. Jeśli potrafi zrobić to kulturalnie i używa stosownych zwrotów uprzejmościowych. Najpierw po polsku/angielsku, a następnie po niemiecku.
Chodzenie sprzyja sile umysłu. Chodzenie powoduje, że do mózgu dopływa krew z glukozą, źródłem energii, i tlenem, który zbiera odpady w postaci toksycznych elektronów. Poza tym stymulują białko, które wspomaga połączenia między neuronami oraz pamięć komórkową.
Uczeń nie musi też siedzieć 45 minut twarzą do tablicy – zwłaszcza, że tablice mam na trzech ścianach. Nie wymagam też, aby cały czas był zwrócony twarzą do mnie, bo nie jestem jedynym mówiącym w klasie. Staram się mówić niewiele, a podczas lekcji się przemieszczam. Jestem w ciągłym ruchu.
To uczniowie mówią i powinni zwracać się do słyszących ich kolegów i koleżanek - efektywizacja interakcji.
Oczywiście uczniowie chcący zabrać głos, zgłaszają to prowadzącemu/ prowadzącym lekcje przez podniesie ręki.
Notka o autorze: Aleksander Lubina – nauczyciel języka niemieckiego w Gimnazjum nr 3 im. Noblistów Polskich w Gliwicach, 20 lat doradca i konsultant, 10 lat w komisjach ds. awansu zawodowego nauczycieli, pracował 9 lat w szkołach podstawowych, 10 lat w gimnazjach, 13 lat w liceach, 6 lat na uniwersytecie. Autor skryptów, poradników, śpiewnika – publicysta, pisarz, poeta.