Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji, postanowiło wymiernie przyczynić się do zahamowania procesów cyfryzacyjnych w polskich szkołach poprzez ustalenie na zbyt niskim poziomie minimalnych wymagań dla łącza internetowego. Na stronie internetowej MAiC pojawił się projekt rozporządzenia Ministra Administracji i Cyfryzacji w sprawie wymaganej przepływności łącza dla usługi szerokopasmowego dostępu do Internetu jednostek uprawnionych (czyli m. in. szkół publicznych, zakładów kształcenia nauczycieli, publicznych bibliotek itd.).
Na stronie MAiC czytamy: „W projekcie proponuje się utrzymanie wymaganej przepływności łącza dla usługi szerokopasmowego dostępu do Internetu dla jednostek uprawnionych na poziomie nie mniej niż 2 Mbit/s do jednostki uprawnionej i 1 Mbit/s od jednostki uprawnionej. Określenie minimalnej przepływności jest potrzebne by zapewnić minimalną jakość dostępu do Internetu dla jednostek edukacyjnych, tak by mogły one skutecznie działać na rzecz podnoszenia kompetencji cyfrowych obywateli.”
Czytając te informacje ze zdumieniem przecierałem oczy. Czy w tym tekście nie ma aby pomyłki? Czy data rozpoczęcia konsultacji ustalona na 1 kwietnia 2014 roku nie jest żartem primaaprilisowym? Przecież tak poważna instytucja nie pozwoliłaby sobie na tego typu żarty.
Cyfrowe oblicze współczesnej szkoły?
Współczesna szkoła to taka, która w swojej działalności w sposób efektywny wykorzystuje nowe technologie. Dziś zasoby edukacyjne i oprogramowanie nie są już dostarczane na dyskietkach, czy płytach CD, lecz za pomocą internetu. Technologia w szkole to już nie tylko możliwość wysłania maila, czy dostęp do dziennika elektronicznego. Dziś mówimy raczej o dostępie do całego wachlarza usług edukacyjnych, a zapewnia to właśnie internet. Szerokopasmowy dostęp do sieci w szkołach umożliwia wykorzystanie nowoczesnych, wysokiej jakości usług i zasobów edukacyjnych, takich jak e-podręczniki, cyfrowe muzea, biblioteki cyfrowe, repozytoria filmów, nagrań dźwiękowych, ale także wykorzystanie wideokonferencji i telekonsultacji. Ta gama usług to także narzędzia umożliwiające pracę w grupie, współpracę pomiędzy szkołami, także tę międzynarodową, to także szkolenia online umożliwiające podnoszenie kompetencji nauczycieli. Usługi te umożliwiają także wdrażanie nowych modeli i metod nauczania np. metody projektów, metody webquest, challenge based learning, modelu odwróconej lekcji, kształcenia wyprzedzającego, gamifikacji, blended learning itd. Dzięki technologii możliwe jest wspomaganie indywidualizacji kształcenia. Wydajne połączenia szerokopasmowe to także obniżenie wydatków na administrację, to także zapewnienie dostępu do usług archiwizacyjnych i przestrzeni chmurowych umożliwiających przechowywanie i analizę materiałów, bez konieczności budowania i utrzymywania własnej infrastruktury.
O tym wszystkim będziemy mogli zapomnieć, gdyby rozporządzenie MAiC weszło w życie w proponowanej postaci, bo przecież określenie minimalnych wartości na takim poziomie nie umożliwi realizacji w szkołach żadnej z tych usług.
Jak to się robi na świecie?
Kilka faktów. W Stanach Zjednoczonych w 2011 został ogłoszony przez sieć naukową „Internet 2” program U.S.UCAN, który zakładał połączenie szybką i wydajną siecią światłowodów szkół, parków technologicznych, muzeów, szpitali i instytucji publicznych.
W czerwcu 2013 roku został ogłoszony program ConnectED, którego zasadniczym celem jest poprawa infrastruktury sieciowej dla szkół. 5 lutego 2014 roku zostały podane szczegóły tego programu. W skrócie - 99% szkół amerykańskich do końca 2019 roku ma być podłączonych do szerokopasmowych sieci o przepustowości od 100 Mb/s do 1Gb/s.
Podobne inicjatywy podejmuje się w Europie. Na przykład w Irlandii sieć naukowa HEAnet prowadziła w latach 2007-2013 program The Schools 100 Mbit/s High-Speed, zakładający podłączenie do tej sieci 4 tysięcy szkół o prędkości minimalnej 100 Mb/s.
Na tle tych inicjatyw propozycja MAiC naprawdę prezentuje się jak żart primaaprilisowy.
Szerokopasmowa oferta dla edukacji
Proponowane przez MAiC minimalne prędkości są wystarczając, aby prowadzić korespondencję mailową w sekretariacie, by złożyć raport do ZUS, czy GUS, jednak nie zapewnią możliwości wykorzystania zasobów sieciowych w rzeczywistej pracy szkoły, gdzie na stosunkowo niewielkiej przestrzeni, jaką jest sala lekcyjna, powinien być zapewniony dostęp do zasobów edukacyjnych kilkudziesięciu urządzeniom, a w całej szkole dla kilkuset.
Na podstawie swojego wieloletniego zaangażowania w cyfryzację szkół i analizując ich potrzeby, uważam, że działania władz państwowych w perspektywie 2014-2020 powinny zapewniać swego rodzaju ofertę zawierającą:
- Szerokopasmowy dostęp do Internetu, nowych usług i zasobów edukacyjnych w szkole o jakości od 100Mbit/s do 1Gbit/s+;
- Możliwość podłączenia infrastruktury sieci bezprzewodowych dla więcej niż 100 jednoczesnych użytkowników, czyli nauczycieli i uczniów oraz ok 1000 mobilnych urządzeń użytkowników (BYOD);
- Możliwość podłączenia internetu rzeczy i systemów pomiarowych, monitorujących itd. dla ok. 500 urządzeń (np. tablice interaktywne, systemy prezentacyjne, drukarki, rzutniki, makiety, mikroskopy, kamery, czujniki, detektory itd.);
- Wyznaczenie standardów i rekomendacji dla infrastruktury sieciowo-sprzętowej, zarządzania oraz bezpieczeństwa sieciowego w szkole.
Jeżeli minimalne wymagania dot. przepływności łącza dla usługi szerokopasmowego dostępu do internetu zostaną przyjęte, to możemy mieć pewność, że organy prowadzące nie będą zainteresowane rozbudową infrastruktury, inwestowaniem w przyzwoitej jakości łącza i podłączaniem szkół do sieci optycznych, gdyż te minimalne parametry w większości są już dziś zapewnione.
Zatem powstaje pytane: w jaki sposób szkoły mogą skutecznie działać na rzecz podnoszenia kompetencji cyfrowych obywateli? W jaki sposób mają efektywnie wykorzystywać technologię w procesie dydaktycznym dysponując łączem internetowym o przepustowości znacznie niższej niż ta, którą ma każdy telefon komórkowy w kieszeni tegoż obywatela?
Projekt rozporządzenia pozostaje też nijako w sprzeczności ze strategicznymi działaniami UE, w szczególności strategią Europa 2020 - Agendą Cyfrową, która definiuje przepustowości na poziomie 30Mb/s jako zalecenie dla 70% gospodarstw domowych, a 30% gospodarstw na poziomie 100 Mb/s. Szkoła to nie gospodarstwo domowe! Stanowi węzeł przyłączenia wielu klas z dużą potencjalną liczbą użytkowników - uczniów i nauczycieli, dlatego w moim przekonaniu należy w perspektywie 2020 zapewnić szkołom prawdziwie szerokopasmową infrastrukturę, określając także jej optymalny poziom, a nie tylko minimalny.
Ostatnio bardzo dużo mówi się o cyfrowej szkole w nowej perspektywie finansowej 2014 – 2020. Ministerstwo Edukacji Narodowej w dokumencie REKOMENDACJE dotyczące realizacji działań: „Zakup sprzętu ICT, wg standardów ujętych w programie rządowym „Cyfrowa szkoła” oraz „Rozwijanie umiejętności wykorzystania nowoczesnych technologii w nauczaniu wszystkich przedmiotów” ujęło pewne zalecenia. Na stronie 13 tego dokumentu czytamy: „Zalecana przepustowość łącza symetrycznego w szkole musi być zrealizowana na najlepszym szerokopasmowym dostępnym technicznie poziomie, a docelowo do roku 2020 należy dążyć do osiągnięcia przepustowości na poziomie 1GB/s uwzględniając lokalne warunki techniczne. Dobór parametrów przepustowości łącza szerokopasmowego do sieci w szkole powinien uwzględniać liczbę końcowych użytkowników oraz urządzeń komputerowych na terenie szkoły.”
To dobry kierunek, jednak w świetle projektu rozporządzenia istnieją uzasadnione obawy, że olbrzymia kwota 4,3 mld zł pojawiająca się w doniesieniach medialnych dot. cyfrowej szkoły w perspektywie 2014-2020 nie zostanie uwzględniona w Regionach na poprawę infrastruktury sieciowej szkół. Zakup urządzeń końcowych nie zmieni szkół w nowoczesne centra edukacji, a my będziemy mieli raczej do czynienia nie z „cyfrową szkołą” lecz z „cyfrową demencją”.
Początkiem wszelkich działań na rzecz cyfryzacji polskiej szkoły powinien być SZYBKI INTERNET, dostępny dla wszystkich i dostępny praktycznie w każdym miejscu w szkole, w którym mamy do czynienia z uczeniem się. Propozycję MAiC trudno mi zatem zrozumieć i uważam, że storpeduje ona wysiłki innych instytucji i urzędów państwowych na rzecz wprowadzenia do polskich szkół nowoczesnych, cyfrowych narzędzi dydaktycznych, takich jak np. projekt e-podręczniki przygotowywany przez Ośrodek Rozwoju Edukacji.
***
Pobierz (i wyślij) list do ministra administracji i cyfryzacji z opinią w sprawie wymaganej przepływności łącza dla usługi szerokopasmowego dostępu do Internetu jednostek uprawnionych: DOKUMENT (DOCX).
***
Notka o autorze: Dariusz Stachecki jest wicedyrektorem Gimnazjum im. Feliksa Szołdrskiego w Nowym Tomyślu i organizatorem Ogólnopolskich „Konferencji Administratorów Szkolnych Sieci Komputerowych (KASSK)” w Nowym Tomyślu oraz konferencji „Mobilne Technologie w Edukacji”. Jest animatorem i propagatorem idei wykorzystania technologii informacyjnych i komunikacyjnych w pracy szkoły. Zajmuje się problematyką bezpiecznego funkcjonowania szkolnych sieci komputerowych, bezpieczeństwa dzieci i młodzieży w Internecie. Inicjator wielu działań wdrażających technologię w edukacji, programów komputeryzacji szkół, tworzenia i rozbudowy szkolnych infrastruktur informatycznych, wdrażania i wykorzystania technologii mobilnych w edukacji. Autor rozwiązań i koncepcji, które przyniosły tytuł Pathfinder School (2010) oraz Mentor School (2011 i 2012) dla Gimnazjum w Nowym Tomyślu jako lidera edukacji informacyjnej w ogólnoświatowym programie Partners in Learning (jedna z 30 najbardziej innowacyjnych szkół na świecie). Za szczególne zasługi dla oświaty i wychowania odznaczony w 2009 roku Medalem Komisji Edukacji Narodowej, a w 2013 Brązowym Krzyżem Zasługi. Członek Rady ds. Informatyzacji Edukacji - organu pomocniczego MEN.
Tekst na licencji CC-BY Dariusz Stachecki.