Sidebar

11
N, Maj

Reforma?

fot. Fotolia.com

Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

Reforma? Reforma…? Reforma! Nasza kultura, kultura śródziemnomorska, nasza cywilizacja szczyci się wolnością i demokracją – szczyci się prawem do wyboru. Niektórzy mówią o przekleństwie wyboru, o ucieczce od wolności. Trudna to jednak sztuka z pilotem, iPhonem i tabletem w rękach.

Im więcej ludzi bezwolnych, tym mniej kreatywności. Udowodniono badając produktywność w czasie zorganizowanym i egzekwowanym przez pracodawcę oraz produktywność w czasie oddanym do dyspozycji pracownikowi. Pracownicy kierowani autorytarnie są mniej twórczy niż pracownicy, którym zapewnia się samodzielność. Bo oczywistym jest , że nie wszyscy pracują przy taśmie produkcyjnej. Samo już kopanie dołów wymaga i wiedzy i myślenia. Kto kopał, ten wie.

Samodzielności wymaga praca rolnika, sadownika, hodowcy, mechanika, montera, spawacza. Ubiór, narzędzia – bezpieczeństwo, higiena, odpowiedzialność.

Gdzie nie da się wszystkiego nadzorować, tam wymagane jest zaufanie. Choćby z tej prostej przyczyny, że otwartym pozostaje pytanie o to, kto ma nadzorować nadzorującego i kto ma kontrolować tego ostatniego.

Obowiązuje nadal przysłowie: nie ma robotnika z niewolnika. Między bajki można włożyć opinię, że piramidę wybudowali niewolnicy. Sprawdź w Wiki. Lub na terra-x. Przejdź się do Centrum Nauki Kopernik...

***

Wolność jednostki to prawo do wyboru. Demokracja to prawo do wyboru. W dobie internetu wybór to obowiązek. Z praw się korzysta. W naszej kulturze każdy z nas ma prawo do wolności osobistej – to zawdzięczamy starożytnym Grekom. Zasady korzystania z wolności osobistej określa przejęte przez nas prawo rzymskie.

Co wydaje się ważniejsze, to to, że chrześcijaństwo dało nam wolną wolę przy korzystaniu z wolności osobistej i sumienie do przestrzegania praw przy dokonywaniu wyborów. Spory ciężar na barkach każdego człowieka z naszego kręgu kulturowego.

Nasza kultura? Tak, nasza kultura daje człowiekowi wolną wolę i sumienie. Do szkoły należy przygotowanie do operowania instrumentami wyboru. Stąd kompetencje kluczowe. Kompetencje a nie wyłącznie wiedza ilościowa i nakaz bezrefleksyjnego powtarzania treści podstawy programowej.

***

Żeby dokonywać wyborów musi być spełniony jeden warunek. Wybierający musi znać przedmioty wyboru – musi wiedzieć, między czym a czym wybiera.

Przedmioty wyboru można narzucać i ograniczać dostęp do ich poznania. Stworzyć listę, wykaz, faktów i definicji oraz działań do opanowania. Można powiedzieć: To jest dobre a to jest niedobre. Można powiedzieć: To wszystko, co jest do wyboru.

***

Do tego kiedyś służyły Zeszyty Kieleckie. Zawierały wykaz tematów do realizacji. Możliwe, że leżą jeszcze w niejednej bibliotece pedagogicznej. Jakoś odnoszę dziwne wrażenie, że wielu decydentów wyedukowało się na tych Zeszytach. Z doświadczenia wiem też, że ich wiedza o możliwościach IT, o nośnikach mobilnych, o Akademii Khana, o odwróconej szkole/klasie, o LdL, o CLIL, o edukacji na odległość, że ich znajomość tradycji edukacji w Rzeczypospolitej, począwszy od listów ojca Króla Jana III Sobieskiego, ich posługiwanie się językami obcymi, ale też posługiwanie się językiem polskim – są niedoskonałe.

A propos: W sieci znalazłem sugestie, że należy zaniechać nauczania języków obcych i tym uniemożliwić emigrację. Piękne, piękne, pkp!

Nie zdziwiłem się tymi twierdzeniami, ponieważ od 1974 obserwowałem nie-znajomość języków obcych u doktorantów. Bo i w socjalizmie przed obroną pracy doktorskiej, przed doktoratem, obowiązywał egzamin z języka obcego. Egzaminowano z przymrużeniem oka. Jeden udawał, że umie, drugi udawał, że nauczył. O egzaminie doktoranckim z filozofii nie wspomnę, sami się rozejrzyjcie.

Skutki inne – spójrzcie na „Impact Factor” poszczególnych uczelni, wydziałów i „naukowców”.

***

Wolność wyboru towarzyszy dostatkowi materialnemu, lub nawet go warunkuje. Oczywiście w naszym kręgu kulturowym. Nie dotyczy państw, gdzie, często w imię religii, ogranicza się prawo do wyboru. Państw, gdzie głosi się swa wyższość religijną lub narodową. Państw, gdzie sankcjonuje się unicestwianie jednostki – fizyczne lub społeczne.

A które to państwa? – zapyta ktoś, bo przecież państw idealnych nie ma. Dla mnie odpowiedź jest prosta: to państwa, do których, powiedzmy – od około dwustu lat, emigrują miliony obywateli naszego globu.

***

Na szczęście nie tylko w tych państwach zapewniony jest swobodny dostęp do Akademii Khana, do programów edukacyjnych najlepszych szkół wyższych, do programów oświatowych i językowych telewizji chińskich, japońskich, amerykańskich, francuskich, angielskich, niemieckich, rosyjskich…

Jeśli szkoła tradycyjna ignoruje ten fakt, to uczniowie wyrosną w świecie oświatowej schizofrenii.

***

Osobnicy bez "Impact Factorów", bez języków, bez znajomości mediów oświatowych nie przeszkodzą tym, którzy chcą się doskonalić. 

Ale władze jednak zmarnują sporo pieniędzy podatników i wyślą za granicę sporo potrzebnych nam młodych ludzi…

***

Nie, nie śmieszyli mnie moi nauczyciele 1962-1974, kiedy przemilczali i kłamali. Wiedziałem, że szkoła to szkoła, a prawdy dowiem się od moich rodziców, dziadków, pradziadków i z książek przemycanych z Londynu, Paryża i Rattingen.

Matmy, myślenia matematycznego nauczył mnie mój przyjaciel. Przyrody nauczyłem się na wsi u babci, fizyki z wujkiem w garażu, a anatomii… też sam, albo i nie sam.

 

Notka o autorze: Aleksander Lubina - od 2015 r. emeryt, były nauczyciel języka niemieckiego (oraz w latach 80-tych innych przedmiotów ogólnokształcących) z prawie 40-letnim stażem pracy w szkołach i uczelniach na wszystkich poziomach kształcenia (podstawowe obu systemów, gimnazjum, liceum, uniwersytet); doradca i konsultant w wielu ośrodkach doskonalenia nauczycieli. Publicysta edukacyjny, autor programów nauczania, projektów, skryptów, poradników, wykładów i referatów, śpiewnika. Germanista, andragog, regionalista, wykształcenie zdobywał i pogłębia w Polsce, Niemczech i Szwajcarii. Interesuje go współczesna edukacja, zwłaszcza dydaktyka wykorzystująca dostępną wiedzę o pracy ludzkiego mózgu, w tym zagadnienia operacjonalizacji celów, transfer, memoryzaja, kognitywizacja oraz wyrównywanie szans edukacyjnych. Publicysta, tłumacz, prozaik, poeta. Pisze w językach polskim, niemieckim i śląskim. Tłumaczony na niemiecki, rosyjski, polski, śląski. Nagradzany za osiągnięcia edukacyjne, sportowe i wojskowe.

 

Komentarze (1)
This comment was minimized by the moderator on the site
Niestety nauka dostarcza nam innych dowodów. Ani kultura ani religia nie dostarcza nam wolności. Są to niezwykle mocne ograniczniki wolności. Powstało na ten temat wiele pozycji naukowych i wystarczy z tego czerpać. I powiem, że nawet powinno...
Niestety nauka dostarcza nam innych dowodów. Ani kultura ani religia nie dostarcza nam wolności. Są to niezwykle mocne ograniczniki wolności. Powstało na ten temat wiele pozycji naukowych i wystarczy z tego czerpać. I powiem, że nawet powinno się. A jeżeli wypowiada się własne zdanie to zaznacza się to zwrotem "moim zdaniem". Jest to dosyć istotny element wolnościowej dyskusji, w której jasno oddziela się udowodnione, obiektywne prawdy naukowe od własnych opinii. Uważam, że ten problem dotyka całego naszego społeczeństwa preferującego dyskusje z serii " u cioci na imieninach" czyli każdy wypowiada jakieś własne zdania i opinie ogłaszając je jako prawdy wszechobecne. Jest to najbardziej niebezpieczny system dyskusyjny preferowany obecnie nagminnie przez wszystkich dyskutujących. Szczególnie przez tych będących u jakiejkolwiek władzy, czy to rządzących w kraju czy na portalach. Moim zdaniem, należy zmienić te nawyki jeśli chce się innym prezentować jakieś treści w formie debaty procesów zachodzących wokół nas. Poznanie rzeczywistości następuje na trzy sposoby tj. poprzez postrzeganie naukowe, własne sądy i opinie i dogmaty czyli wierzenia. W dyskusji proponuję podjęcie jednoznacznej decyzji, które z tych naukowych propozycji wybiera prezenter. Pierwsza prezentuje wiedzę udowodnioną, obiektywną czyli w każdym miejscu świata taką samą i powtarzalną. Druga wyraża tylko nasz punkt widzenia i trzeba to wyraźnie zaznaczyć, nawet taki, że nie było ewolucji. Trzeci natomiast wyraźnie opisuje tylko nasze marzenia, wierzenia i wytwór naszej wyobraźni. Wystarczy tylko wybrać. Jak widać do tego potrzebna niezwykła odwaga No i może kompetencja. Chyba, że nadal przeważa tylko chęć wykorzystywania swojej pozycji w danej sytuacji...Alex
More
Alex
Nie ma tu jeszcze żadnych komentarzy
Skomentuj
Piszesz jako gość
×
Suggested Locations
Wpisz tekst z poniższego obrazka. Nie jest wyraźny?

Jesteśmy na facebooku

fb

Ostatnie komentarze

Robert Raczyński napisał/a komentarz do Natura matury
Miałem wrażenie, że dość jasno dałem do zrozumienia, że nie rozważam tu zasadności ani prawidłowości...
Mikołaj napisał/a komentarz do Natura matury
Trafne pokazuje to, że matura to nie tylko test wiedzy, ale rytuał przejścia, który ma sens tylko wt...
Ppp napisał/a komentarz do Natura matury
Maturę nalezy ZLIKWIDOWAĆ, ponieważ jest niesprawiedliwym egzaminem, którego można PRZYPADKOWO nie z...
Zapisałem dziecko na karate kontaktowe przez takich własnie małych gnojków by sam umiał się bronić
Nauczyciel napisał/a komentarz do Jeszcze większa automatyzacja pracy twórczej
Są też aplikacje które skutecznie potrafią wykrywać czy dany tekst został napisany przez AI czy nie ...
Kajtek napisał/a komentarz do Po co jest szkoła?
Szkoły niczego nas nie uczą oprócz polskiego oraz matematyki nic więcej nie jest nam potrzebne a nau...
Ludzie nie umieją słuchać bo są skupieni na sobie, na swoim ja. Do tego dochodzą narcystyczne wzorce...
Rafał Kapica napisał/a komentarz do Szkolna klasa - dobre miejsce do współpracy
tak tablice są bardzo dobrym rozwiązaniem - polecam

E-booki dla nauczycieli

Polecamy dwa e-booki dydaktyczne z serii Think!
Metoda Webquest - poradnik dla nauczycieli
Technologie są dla dzieci - e-poradnik dla nauczycieli wczesnoszkolnych z dziesiątkami podpowiedzi, jak używać technologii w klasie