Szkoła, która zaczyna się od zaufania. Spotkanie z islandzką edukacją

Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

Wystarczyło kilka minut, by poczuć, że znajduję się w skandynawskiej szkole – takiej, które znałam dotąd z Norwegii, Szwecji czy Finlandii. Nie chodzi o to, że coś jest lepsze lub gorsze – po prostu inne. Inne podejście, inne priorytety, inny sposób organizacji codziennego życia w szkole.

Odwiedziłam szkołę średnią w małej miejscowości położonej zaledwie kilkanaście kilometrów od Reykjavíku. Od pierwszego kroku czuć było, że edukacja budowana jest tu wokół zaufania. To ono reguluje rytm dnia, organizuje przestrzenie, kształtuje relacje.

W tej szkole nie ma dzwonków. Nauczyciele nie podnoszą głosu. Uczniowie nie wybiegają z sal, bo nikt ich nie pospiesza. W bibliotekach i na korytarzach widziałam młodych ludzi pogrążonych w lekturze, rozmawiających, uczących się razem, a obok nich nauczycieli – nie jako strażników porządku, ale jako towarzyszy codzienności.

W kolejnych dniach miałam przyjemność odwiedzić jeszcze dwie szkoły średnie w Reykjavíku. I wszędzie – mimo różnic architektonicznych i lokalnych specyfik – zauważyłam to samo: spokój, swobodę, wzajemny szacunek, a przede wszystkim poczucie, że to uczniowie są naprawdę w centrum tej edukacji.

Islandzki system edukacji opiera się na kilku prostych, ale potężnych zasadach. Po pierwsze – edukacja w szkołach średnich nie jest obowiązkowa, ale jest powszechnie dostępna, bezpłatna i traktowana jako naturalna kontynuacja edukacji. Po drugie – nie ma jednego obowiązującego programu nauczania. Każda szkoła tworzy własny, zgodny jedynie z ogólnymi wytycznymi dotyczącymi liczby godzin z matematyki, języków czy nauk przyrodniczych. I wreszcie – nie ma egzaminu maturalnego w naszym rozumieniu. Matura opiera się na procesie: na pracy, zaangażowaniu, współpracy z nauczycielami. Na codzienności, nie na jednej decydującej godzinie.

To wszystko nie oznacza braku struktury. Wręcz przeciwnie – struktura jest, ale dopasowana do ucznia, nie odwrotnie. Każdy po pierwszym semestrze sam wybiera przedmioty, które chce kontynuować. Dzięki temu w tej szkole istnieje ponad 700 różnych planów zajęć – i naprawdę każdy uczeń ma własną ścieżkę. To wymaga samodzielności, ale przede wszystkim – zaufania. Bo nie wybiera się dobrze, jeśli nikt wcześniej nie nauczył cię słuchać siebie.

Oferowane ścieżki kształcenia są zróżnicowane: językowe, społeczne, ekonomiczne, przyrodnicze, sportowe, projektowo-marketingowe i artystyczne. Ten ostatni cieszy się tu szczególną popularnością. Miałam okazję zajrzeć do pracowni artystycznych, do sal, w których powstają kostiumy, obrazy, rysunki, projekty graficzne. To, co mnie ujęło najbardziej, to fakt, że prace uczniów są wszędzie – na ścianach, w gablotach, na ekranach. Nie leżą w szufladach. Nie są dla oceny. Są dla ludzi.

Szkoła od wielu lat prowadzi także klasy dla uczniów w spektrum autyzmu i dla tych, którzy potrzebują większego wsparcia w nauce. To nie są osobne światy – integracja nie zawsze jest prosta, ale jest rzeczywista. Widać wysiłek, żeby każdy uczeń czuł się widziany. I to się czuje – także jako gość z zewnątrz.

W czasie wizyty zwróciłam uwagę na to, jak funkcjonuje przestrzeń. Jest tu miejsce na odpoczynek i na koncentrację. W bibliotece wydzielono strefy do cichej nauki i do pracy w grupach. Nauczyciele mają swoje biurka, dostęp do komputerów, własną przestrzeń do pracy. Całość została pomyślana tak, by każdy – uczeń i nauczyciel – mógł znaleźć tu swoje miejsce.

Długa przerwa obiadowa to w tej szkole ważny moment dnia. Uczniowie mogą kupić posiłek w dużej, jasnej stołówce, usiąść razem i zjeść spokojnie lunch. Dla nauczycieli przygotowuje się ciepły posiłek, który jedzą wspólnie przy jednym stole podczas długiej przerwy. Ten czas sprzyja wyciszeniu, odpoczynkowi, budowaniu relacji rówieśniczych. W szkole nie ma poczucia podziału na „nas” i „was”. Jest wspólna przestrzeń – współdzielona z uważnością.

Uczniowie mają swój głos i realny wpływ na życie szkoły. Wybierają własną radę, biorą udział w spotkaniach z dyrekcją, co trymestr oceniają nauczycieli, a co dwa lata uczestniczą w szkolnym forum, gdzie dzielą się swoimi spostrzeżeniami, uwagami i pomysłami. Demokracja nie jest tu tematem lekcji – jest sposobem funkcjonowania szkoły.

Szkoła stale się rozwija. W coraz większym stopniu wykorzystuje model nauczania hybrydowego i pracę metodą projektów. Uczniowie korzystają z narzędzi cyfrowych, które wspierają ich w nauce, ale żadne z nich nie zastępuje tego, co najważniejsze – relacji, obecności i uważności na człowieka.

Opuszczając to miejsce, pomyślałam, że wiele szkół mogłoby uczyć się od niego nie technologii, nie nowoczesnych metod, nawet nie elastycznego systemu. Ale postawy. Zaufania do młodych ludzi. Przekonania, że są gotowi, by wybierać, decydować, tworzyć. Że nie trzeba ich kontrolować na każdym kroku, żeby się rozwijali. Wystarczy stworzyć przestrzeń – dosłownie i symbolicznie – w której będą mogli być sobą i wzrastać.

I właśnie tak wygląda edukacja, która zaczyna się od zaufania.


Notka o autorce: Małgorzata Kulesza jest koordynatorką międzynarodowych projektów w Kolegium Europejskim w Krakowie. Wizyty studyjne w islandzkich szkołach odbyły się w ramach programu Erasmus+, akcja KA1. Kolegium Europejskie w Krakowie posiada akredytację programu Erasmus+ na lata 2021–2027, co umożliwia regularny udział nauczycieli w mobilnościach zagranicznych wspierających rozwój zawodowy oraz budowanie europejskiego wymiaru edukacji. Wszystkie fotografie - ze zbiorów autorki.

 

Jesteśmy na facebooku

fb

Ostatnie komentarze

Wykładam matematykę i staram się postępować na przekór pewnego określenia czym jest wykład: to trans...
Stanisław Czachorowski napisał/a komentarz do Wykłady w stylu programów popularnonaukowych?
Zawsze najważniejszym jest mieć coś do powiedzenia. Interesującego, ważnego, wartościowego. Dobrze j...
Jak widzę, odniósł się Pan do mojego komentarza, więc odpowiem.Programy B. Wołoszańskiego były różne...
Pani Anno, to co zamierzam napisać dotyczy zarówno psychologów szkolnych jak i pedagogów. I jedni i...
Drodzy Państwo, czy głupotę można nazywać po imieniu? Czy głupota ministra jest głupotą szkodliwą? C...
Jak się zadaje pytanie całej klasie to nie odpowiadają nieśmiali. Te rady są ok tylko dla tych, któr...
Faktycznie ocenomania, czyli obsesja wszystkich: rodziców, uczniów, nauczycieli, na punkcie ocen (a ...
Co się stanie z tą postpiśmienną cywilizacją, gdy nastąpi długotrwały brak energii elektrycznej...?

E-booki dla nauczycieli

Polecamy dwa e-booki dydaktyczne z serii Think!
Metoda Webquest - poradnik dla nauczycieli
Technologie są dla dzieci - e-poradnik dla nauczycieli wczesnoszkolnych z dziesiątkami podpowiedzi, jak używać technologii w klasie