Zsuw po równi pochyłej

fot. Adobe Stock

Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

Pokazujące się tu i ówdzie medialne próby podsumowania roku 2019 nie wskazują w żadnym punkcie (prócz medialności strajku oczywiście) na jakąkolwiek zapaść edukacji, która dokonuje się w ciszy niezrozumienia i braku zainteresowania społecznego.

Rok 2019 w polskiej edukacji podzieliłbym na 3 etapy: czas czarującego uśmiechu i pustych kłamstw MENistry Zalewskiej o doskonałym stanie przygotowania deformy w oczekiwaniu na ogólnopolski strajk nauczycieli, czas strajku i to, co się w czasie niego zmieniło oraz czas postrajkowy, którym ten rok zakończymy, ale który trwał będzie – mam wrażenie – przez kolejne lata równi pochyłej, po której w edu-ciszy toczy się polska edukacja.

Opowieści o tym, jak jest świetnie, jak wszystko jest policzone i przygotowane, jaka to doskonała odpowiedź na zapotrzebowanie Suwerena, jakie to bezrozumne obawy, przed nowym rokiem szkolnym zweryfikowały kolejki do toalet okupowanych w czasie przerw i jednokierunkowy ruch na klatkach schodowych w polskich liceach. Widząc zdjęcia przepełnionych korytarzy i zapchanych toalet pytam się Państwowej Straży Pożarnej restrykcyjnie wydającej pozwolenia na użytkowanie budynków – JAK to możliwe? Co stanie się w takiej szkole w czasie pożaru? Ataku terrorystycznego? Paniki? Zadziałał tu ten sam system, który działa w telefonii GSM: występujemy o pozwolenie na nadajnik małej mocy i instalujemy 50-krotnie mocniejszy tuż po odebraniu inwestycji przez inspektora. Patologiczne przepełnienie szkół, nauka do 19:00, rezygnacja z indywidualnych pasji z powodu fizycznego braku czasu – wszystko to odbije się okrutną czkawką w kondycji psychicznej młodzieży, o czym dziś nie mamy pojęcia, ale że będzie to bolesne – o tym jestem przekonany.

Symptomy dzisiejszego stanu rzeczy widać było gołym okiem zdecydowanie wcześniej – stąd strajk, naprawdę ogólnopolski, który tragicznie nieporadnie prowadzony i rozegrany (górnicy słysząc o tym, jak został zorganizowany momentalnie wpadają w nastrojowy rechot), oparty o postulat płacowy, bez przekonania rodziców o tym, że wsparcie strajku jest w ich interesie, zakończył się przecudną, jakże „suwerenną”(sic!) decyzją nauczycielskiej Solidarności, rozmyciem jedności grupy zawodowej, osobistymi stratami finansowymi nauczycieli i… kompletnym brakiem zainteresowania ze strony polityków. WSZYSTKIE partie pokazały w czasie wyborów parlamentarnych, gdzie mają edukację– żadna z nich edukacji nie uznała za priorytetowy element programu wyborczego. Żadna również nie podjęła działań rozpoczynających prace nad ponadpartyjną strategią dla edukacji opartą o niepolityczne podstawy. NIKOMU na tym nie zależy i branżowe okłamywanie się pod flagami ZNP, że zmienia się edu-klimat to strajkowe mrzonki.

Czas strajku to czas integracji rad pedagogicznych, czas wyrażenia niewyrażanych dotąd poglądów edukacyjnych i politycznych, czas prawdziwej, a czasami udawanej solidarności z postulatami strajkowymi i czas formułowania nowych postulatów. Czas świadomości wagi naszej pracy, ale również czas niezrozumienia, okłamywania, przekręcania przekazów, kunktatorstwa polityków i zdrady ideałów „Solidarności” w imię politycznych zdobyczy. To również czas zrozumienia, że Suweren nie jest wykształconym, obytym w świecie i rozumiejącym wartość nauki egzemplarzem gatunku Homo Sapiens, ale skażonym latami indoktrynacji, tęskniącym za nią, prostym chłopem pańszczyźnianym z wyraźnym i dominującym wpływem Homo Sovieticus, któremu się należy i który powinien dostać wszystko, czego chce. Od rządu. Edukację również.

Postrajkowy czas zaowocował wszystkimi zawiązanymi w supełek problemami, okadzanymi „dobrym słowem dobrej zmiany” nabrzmiałymi i dojrzałymi we wrześniu. Nagle okazało się że nie ma młodych nauczycieli, starych też nie, i że w ogóle ich nie ma (w dużych miastach wakaty idą w tysiące etatów). Nie ma ich nie tylko z powodów płacowych (zarabiają obecnie niepełną średnią krajową przy postępującej inflacji, a już niedługo – przy planach rządu – tylko nieco ponad płacę minimalną), ale z powodów niespełnialnych wymagań realizacji przeładowanych i głupio napisanych przez NOP (niezidentyfikowane obiekty piszące) podstaw programowych, nadmiernych oczekiwań wychowawczych awykonalnych w przepełnionych szkołach i klasach. Nauczyciele przestali uczyć świata, bo realizacja podstawy programowej zajmuje im 110% czasu, na czym najbardziej ucierpiały relacje z uczniami i pomiędzy uczniami. Ale o relacjach w PP nie ma słowa, więc dla MEN one w szkole nie istnieją. Okazało się również, że długie namawianie do pracy „na kasie w Biedronce” przekonało najbardziej kreatywnych i wartościowych nauczycieli do całkowitego lub częściowego odejścia z instytucjonalnego systemu edukacyjnego. W efekcie powstała i rozszerza się dziura pokoleniowa – pozostali w szkołach starzy nauczyciele (jak pielęgniarki i lekarze ginekolodzy), którzy nie mają komu przekazać swoich edu-mocy – młodych kadr pedagogicznych nie widać nawet na horyzoncie. Dziś systemowo jeszcze nikogo to nie obchodzi, ale jutro wszyscy zapłacimy z naszych kieszeni za wczorajsze zaniechania i zaniedbania. Edukacja, oficjalnie bezpłatna w wersji „dla suwerena” w wersji, „dla obywatela świata XXI wieku” będzie dostępna tylko dla tych, którzy za nią godziwie zapłacą. Suweren zostanie na lodzie z 500+, które w całości wyda na edukację dopłacając 1000+.

Prawa fizyki mówią, że tocząca się po równi pochyłej kulka w pewnym momencie przestaje przyspieszać – toczy się w przepaść z jednostajną prędkością. Tak właśnie postrzegam ruch edukacji systemowej pod przywództwem Aktualnego Słońca Edukacji, MENistra Piontkowskiego – i nie zmieniają wektora tego ruchu jako całości masy, stałej w swej inercji, ruchy oddolne w stylu społecznych szkół, stowarzyszeń, świetnych jednostkowych nauczycieli, Superbelfrów, Protesty z wykrzyknikiem czy bez.

Żyjąc w tym edu-matrixie, jako nauczyciel, mogę powiedzieć tylko jedno – psy szczekają, a karawana jedzie dalej! Prosto w ruchome piaski…

 

Notka o autorze: Jacek Ścibor jest nauczycielem informatyki w Szkole Podstawowej w Chrząstawie Wielkiej i założycielem grupy Superbelfrzy RP.

 

Jesteśmy na facebooku

fb

Ostatnie komentarze

Maciej M Sysło napisał/a komentarz do Czy projekt to dobra forma uczenia się?
Poniższy fragment pochodzi z mojej pracy "Przyszłość Laboratorium", która ukazała się w czasopiśmie ...
Ppp napisał/a komentarz do Kilka wskazówek, jak się uczyć
Najpierw należało przypomnieć i scharakteryzować style nauki - wzrokowcy, słuchowcy, kinestetycy. Po...
Lech Mankiewicz napisał/a komentarz do Kilka wskazówek, jak się uczyć
Bardzo ważna uwaga, choć mam wrażenie, że analiza nie jest do końca kompletna. Dlaczego? Taka techni...
To Stowarzyszenie Umarłych Statutów podaje nieprawdę. Art. 99 ustawy Prawo oświatowe umożliwia wprow...
Książka „Pułapki myślenia. O myśleniu szybkim i wolnym” nie jest autorstwa Martina Seligmana, lecz D...
Robert Raczyński napisał/a komentarz do Osiem filarów reformy edukacji (z komentarzem)
Dzięki za ten tekst. Mnie, mimo jakichś trzech podejść, nie udało się zadowalajaco skomentować tej b...
Gość napisał/a komentarz do Osiem filarów reformy edukacji (z komentarzem)
Też się bardzo niepokoję. Trudno mi się czyta te życzeniowe postulaty.
Ja się zgadzam z polonistką. Nauczyciele świetlicy zwykle jako argument pracy w wymiarze 26 godzin p...

E-booki dla nauczycieli

Polecamy dwa e-booki dydaktyczne z serii Think!
Metoda Webquest - poradnik dla nauczycieli
Technologie są dla dzieci - e-poradnik dla nauczycieli wczesnoszkolnych z dziesiątkami podpowiedzi, jak używać technologii w klasie