Każdy na prawo do własnych poglądów. Można uważać, że polska szkoła jest najlepsza na świecie. Można wątpić w liczby, fakty, rankingi (nawet światowe). Można uczyć/nauczać stale tak samo… Ale nie można wtedy oczekiwać lepszych rezultatów. Robienie tego samego, tak samo, na ogół doprowadza do takich samych rezultatów! I na pewno nie poprawia wyników.
Jakieś 100 lat temu Rockefeller powiedział „Trzeba wziąć do szkoły synów robotników i nauczyć ich, żeby lepiej robili to, co niezbyt dobrze wykonywali ich ojcowie”. Takie były cele edukacji w dobie rewolucji przemysłowej. Takie cele – zdaje się – nadal przyświecają szkolnej praktyce – jako ukryty program.
Czy ktoś z Państwa słyszał o jakimkolwiek innowacyjnym programie kształcenia nauczycieli? Albo programie innowacyjnego i kreatywnego kształcenia nauczycieli, aby oni dalej wspierali innowacyjność i kreatywność u uczniów? A przecież skończyły się czasy masowej edukacji. Szukamy talentów, wołamy o innowacyjność jako motor rozwoju systemu w każdej skali. Czy sztywny system edukacji może wyzwolić kreatywnych i innowacyjnych ludzi? Czy fakt, że kilkudziesięciu uczniów w tym samym czasie uczy się z tego samego podręcznika, wykonując te same zadania, w tym samym czasie i ma osiągnąć niemal taki sam wynik – to dobre podłoże do promowania kreatywności?
Rok 2009 ogłoszono jako Europejski Rok Kreatywności i Innowacji. To wielkie wyzwanie dla wszystkich nauczycieli i edukatorów. Wszystkim Kreatywnym Innowatorom dedykuję anegdotę – najlepszy przepis na skuteczne działanie: „Ogiera - mistrza Wielkiej Pardubickiej, pytał inny ogier, który na ogół wlókł się w ogonie: Jak ty to robisz, że zawsze jesteś pierwszy? Mistrz odpowiedział: Ja po prostu nie widzę przeszkód.”
I życzę Im – Wam - sobie, abyśmy po prostu nie widzieli przeszkód, ograniczeń i wyrzucili ze swego słownika słowa typu: tak nie można, nie da się, nigdy tak nie robiliśmy, to nie zadziała. Bo wszystko jest możliwe, zaś blokady tkwią w naszej słabej, leniwej wyobraźni! Niech przestrogą będzie ciekawy eksperyment przeprowadzany w jednej ze znanych mi warszawskich szkół. Otóż, w trosce, aby dzieci nie przeżywały szoku oceniania w klasie IV, już w klasie II i III wprowadzane są oceny cyfrowe! Jest to typowy przykład myślenia płaskiego, w dodatku z łamaniem prawa oświatowego.
Kreatywność to zdolność do: dziwienia się, odwracania kota ogonem, zadawania naiwnych pytań, przyglądania się rzeczywistości na nowo. Zacznijmy od tego, że kreatywność nie powinna być rozumiana jako jakaś magiczna czynność umysłowa, którą wykonujemy w specjalnym okolicznościach. To raczej stan ducha lub styl życia. Permanentny stan spostrzegania i przekształcania otaczającej rzeczywistości, w sposób aktywny. Kreacja znaczy tworzenie. Pomysły kreatywne to po prostu pomysły najlepsze, podwyższające jakość określonego stanu rzeczy, który chcemy zmienić na lepsze.
W literaturze wyróżnia się 4 typy kreatywnych ludzi:
1) poszerzacze granic - ci zawsze chcą poszerzyć granice przedmiotów. To oni wymyślają ołówki z gumką, nocniczki w kształcie samochodów i nowe programy komputerowe.
2) estetyczni organizatorzy - to ci, którzy wprowadzają ład i porządek według nowych kanonów. Przemeblowują mieszkania, powołują nowe linie we fryzurach, mody na ubrania i samochody. Nowe style w architekturze i sztuce.
3) wynalazcy - wymyślają zupełnie nowe obiekty. Wymyślają koło, długopisy i pożywienie w puszkach.
4) rozbijacze granic - ci zaś robią to, co pozostali, ale jednocześnie! Powołują do życia maszyny latające, piszą powieści i badają światy równoległe.
Co ich odróżnia od „zwykłych zjadaczy chleba”? Właśnie owa tendencja do kreatywnego oglądania świata i kreatywnego myślenia i podejmowania kreatywnych działań! Znaczy to, że nie poprzestają oni na pierwszym rozwiązaniu, które przychodzi do głowy, bowiem ma ono na ogół charakter reaktywny. Wynika z doświadczenia, nawyku, przyzwyczajenia. „Trzyma” myślenie w granicach tego, co było lub co jest. Aby coś naprawdę wymyśleć na nowo, trzeba oderwać się od siły przyciągania nawyku, pokonać grawitację doświadczenia i pozwolić myślom pofrunąć i pofantazjować. Czasami trzeba też pokonać nawyk nadawania ograniczeń swemu myśleniu.
Edukacji, szkole – nie tylko w Polsce, potrzebne są małe i duże innowacje. Może warto założyć Bank Szalonych Pomysłów Edukacyjnych, Punkt Wymiany Kreatywnych Rozwiązań, rozćwiczyć wyobraźnię, uelastycznić myślenie, porozdawać sobie wzajemnie – gratis – szczepy nowatorskich idei… Moim zdaniem bardzo, bardzo warto i nawet trzeba. Trzeba koniecznie. Tak po prostu musi być.
Czy ktoś z Państwa słyszał o jakimkolwiek innowacyjnym programie kształcenia nauczycieli? Albo programie innowacyjnego i kreatywnego kształcenia nauczycieli, aby oni dalej wspierali innowacyjność i kreatywność u uczniów? A przecież skończyły się czasy masowej edukacji. Szukamy talentów, wołamy o innowacyjność jako motor rozwoju systemu w każdej skali. Czy sztywny system edukacji może wyzwolić kreatywnych i innowacyjnych ludzi? Czy fakt, że kilkudziesięciu uczniów w tym samym czasie uczy się z tego samego podręcznika, wykonując te same zadania, w tym samym czasie i ma osiągnąć niemal taki sam wynik – to dobre podłoże do promowania kreatywności?
Rok 2009 ogłoszono jako Europejski Rok Kreatywności i Innowacji. To wielkie wyzwanie dla wszystkich nauczycieli i edukatorów. Wszystkim Kreatywnym Innowatorom dedykuję anegdotę – najlepszy przepis na skuteczne działanie: „Ogiera - mistrza Wielkiej Pardubickiej, pytał inny ogier, który na ogół wlókł się w ogonie: Jak ty to robisz, że zawsze jesteś pierwszy? Mistrz odpowiedział: Ja po prostu nie widzę przeszkód.”
I życzę Im – Wam - sobie, abyśmy po prostu nie widzieli przeszkód, ograniczeń i wyrzucili ze swego słownika słowa typu: tak nie można, nie da się, nigdy tak nie robiliśmy, to nie zadziała. Bo wszystko jest możliwe, zaś blokady tkwią w naszej słabej, leniwej wyobraźni! Niech przestrogą będzie ciekawy eksperyment przeprowadzany w jednej ze znanych mi warszawskich szkół. Otóż, w trosce, aby dzieci nie przeżywały szoku oceniania w klasie IV, już w klasie II i III wprowadzane są oceny cyfrowe! Jest to typowy przykład myślenia płaskiego, w dodatku z łamaniem prawa oświatowego.
Kreatywność to zdolność do: dziwienia się, odwracania kota ogonem, zadawania naiwnych pytań, przyglądania się rzeczywistości na nowo. Zacznijmy od tego, że kreatywność nie powinna być rozumiana jako jakaś magiczna czynność umysłowa, którą wykonujemy w specjalnym okolicznościach. To raczej stan ducha lub styl życia. Permanentny stan spostrzegania i przekształcania otaczającej rzeczywistości, w sposób aktywny. Kreacja znaczy tworzenie. Pomysły kreatywne to po prostu pomysły najlepsze, podwyższające jakość określonego stanu rzeczy, który chcemy zmienić na lepsze.
W literaturze wyróżnia się 4 typy kreatywnych ludzi:
1) poszerzacze granic - ci zawsze chcą poszerzyć granice przedmiotów. To oni wymyślają ołówki z gumką, nocniczki w kształcie samochodów i nowe programy komputerowe.
2) estetyczni organizatorzy - to ci, którzy wprowadzają ład i porządek według nowych kanonów. Przemeblowują mieszkania, powołują nowe linie we fryzurach, mody na ubrania i samochody. Nowe style w architekturze i sztuce.
3) wynalazcy - wymyślają zupełnie nowe obiekty. Wymyślają koło, długopisy i pożywienie w puszkach.
4) rozbijacze granic - ci zaś robią to, co pozostali, ale jednocześnie! Powołują do życia maszyny latające, piszą powieści i badają światy równoległe.
Co ich odróżnia od „zwykłych zjadaczy chleba”? Właśnie owa tendencja do kreatywnego oglądania świata i kreatywnego myślenia i podejmowania kreatywnych działań! Znaczy to, że nie poprzestają oni na pierwszym rozwiązaniu, które przychodzi do głowy, bowiem ma ono na ogół charakter reaktywny. Wynika z doświadczenia, nawyku, przyzwyczajenia. „Trzyma” myślenie w granicach tego, co było lub co jest. Aby coś naprawdę wymyśleć na nowo, trzeba oderwać się od siły przyciągania nawyku, pokonać grawitację doświadczenia i pozwolić myślom pofrunąć i pofantazjować. Czasami trzeba też pokonać nawyk nadawania ograniczeń swemu myśleniu.
Edukacji, szkole – nie tylko w Polsce, potrzebne są małe i duże innowacje. Może warto założyć Bank Szalonych Pomysłów Edukacyjnych, Punkt Wymiany Kreatywnych Rozwiązań, rozćwiczyć wyobraźnię, uelastycznić myślenie, porozdawać sobie wzajemnie – gratis – szczepy nowatorskich idei… Moim zdaniem bardzo, bardzo warto i nawet trzeba. Trzeba koniecznie. Tak po prostu musi być.
(Notka o autorce: Małgorzata Taraszkiewicz: psycholog edukacyjny,
trener, członek Grupy Edukacyjnej XXI, członek zespołu e-Redakcji
Edunews.pl)