Media społecznościowe mają coraz większy wpływ na decyzje i wybory podejmowane przez młodzież i dorosłych. Pytanie, na ile są one jeszcze "społeczne", a w jakim stopniu już antyspołeczne, prowadzące do pogłębienia różnic i wzmacniania konfliktów. „Od technologii nie uciekniemy, ale musimy patrzeć na nie przez pryzmat ważnych dla człowieka wartości” – uważa Natalia Hatalska.
Spłycenie relacji międzyludzkich i ograniczenie zdolności do odczuwania empatii to najpoważniejsze negatywne skutki oddziaływania technologii informacyjnych na człowieka i społeczeństwo – mówiła Natalia Hatalska, prezeska Infuture Institute, podczas kongresu Impact’21 w Poznaniu.
Prezeska Infuture Institute przywołała w tym kontekście wyniki badań wskazujących, że takie wartości jak bezpieczeństwo, szacunek, wspólne dobro, tolerancja, kreatywność, wrażliwość czy odwaga są wspólne dla wszystkich ludzi niezależnie od ich poglądów.
Według niej, to do tych właśnie wartości należy się odwoływać przy tworzeniu nowych regulacji prawnych regulujących sferę technologii komunikacyjnych, jak również przy podejmowaniu decyzji biznesowych czy działań społecznych.
„Musimy zmieniać te technologie, które odbierają wolność i prywatność, które pogłębiają nierówności społeczne, których głównym celem jest generowanie zysków, a nie poprawa jakości życia, oraz te które pozbawiają empatii i uniemożliwiają budowanie głębokich intymnych relacji z innymi ludźmi” – apelowała Natalia Hatalska.
Według niej, internet i media społecznościowe zmieniają zachowania człowieka i sposób komunikacji, wskutek czego fizycznie i psychicznie ludzie oddalają się od siebie, stają się osamotnieni oraz zaczynają siebie i innych traktować jak przedmioty.
„A to przecież łączenie się ludzi w grupy zapewniło gatunkowi ludzkiemu przetrwanie” – przypominała.
Natalia Hatalska podkreślała, że algorytmy wykorzystywane w komunikacji internetowej pogłębiają polaryzację oraz zamykają ludzi w bańkach własnych poglądów i przekonań. Jeżeli do ludzi tkwiących w tych bańkach docierają ze świata zewnętrznego nowe informacje lub ukazywany jest inny kontekst rzeczywistości, to ich reakcją na to jest strach i agresja.
„Lajki i mechanizmy w mediach społecznościowych miały nam pomóc w docieraniu do wartościowych treści, ale efekt jest taki, że uzależniły nas od wyrzutów dopaminy, hormonu szczęścia i przyjemności” – przestrzegała prezeska Infuture Institute.
Wskazywała, że internauci chcą mieć coraz więcej lajków, więc w efekcie przekraczają kolejne granice, publikując coraz bardziej kontrowersyjne lub prywatne treści.
Wobec takich zjawisk występujących w sieci, olbrzymie znaczenie ma edukacja, w kontekście całożyciowym. Odpowiednie wpajanie zasad (moralnych?) komunikacji w internecie powinno się zaczynać już na wczesnych etapach szkolnych, ale główne znaczenie ma edukacja dorosłych. Tu wychodzą największe braki w naszej edukacji i wszystkie deficyty wartości, których nam nie wpojono lub o których zapomnieliśmy.
(Źródło: PAP, opr. red.)