Nie wystarczy zmienić szkoły i nauczycieli, trzeba zmienić miejsce ucznia w procesie edukacji. Trzeba wrócić i zacząć po prostu wdrażać koncepcje konstruktywistyczne w edukacji.
Dorośli są niezwykle odpowiedzialni. A już dorośli nauczyciele w sposób szczególny. Czują się i starają się być odpowiedzialni za to, czego się uczy i czego w ostateczności nauczy się uczeń w swojej szkole. Wiedzą, że to, co powinien opanować opisane jest w podstawach programowych. Wierzą, że solidnym wsparcie dla osiągnięcia tego rezultatu jest to, co zostało zapisane w programach nauczania i co mieści się w podręcznikach i innych książkach przeznaczonych do nauczania w szkołach. I tak ma być. Tego domagają się rodzice. Tak o swoich funkcjach zawodowych myśli znaczna część nauczycieli. Przecież kiedy nauczyciel wie, czego uczeń ma się nauczyć i co potwierdzi, że tę wiedzę czy umiejętność osiągnął, to chyba dobrze? Przynajmniej wie, na co będzie zwracał uwagę! A uczeń, co się z nim stanie, kiedy zakładany efekt uzyska. To chyba dobrze? A może jednak nie?
Profesor Dorota Klus-Stańska w artykule Dlaczego szkolna kultura dydaktyczna się nie zmienia pisze, że (…)wiedza to nie tyle zbiór wiadomości, ile sposób ich funkcjonowania w umyśle, który zależy od warunków ich poznawania. Pamięć ludzka gromadzi bowiem nie tyle efekty aktywności poznawczej, ile sposoby dojścia do tych efektów (…) Jeśli zatem uczeń głównie śledzi rozumowanie nauczyciela, a potem ćwiczy to, co mu pokazano, jego umysł dysponuje głównie takimi strategiami: absolwent umie śledzić cudze wyjaśnienia i je replikować w jednoznacznych sytuacjach, ale nie umie już wytwarzać własnej argumentacji. Edukacja powinna być oparta na aktywności i zaangażowaniu ucznia. To on, żeby się czegoś nauczyć, musi to faktycznie zrobić. Musi eksperymentować, argumentować, rozwiązywać problemy.
Królująca wciąż w polskiej (i nie tylko polskiej szkole) dydaktyka behawioralna zakłada by nauczyciela dostarczał, zapoznawał, kształtował, wdrażał… a od uczeń by się zapoznał, utrwalił, przyswoił, potrafił nazwać i wymienić. A warto by nauczyciel organizował, stwarzał warunki, stawiał problemy, monitorował… a uczniowie eksplorowali, badali, projektowali, sprawdzali, eksperymentowali, uzasadniali. W efekcie konstruktywiści proponują bardzo ciekawą strukturę procesu uczenia się uczniów w których zachodzi:
- konflikt poznawczy,
- eksploracja i osobiste procedury rozumienia,
- negocjacje społeczne,
- rekonstrukcja i zachowana w umyśle zmiana znaczeń.
Zaś kluczowe elementy pracy nauczycieli to informacja i instrukcja, organizacja środowiska uczącego, dostarczanie problemów, monitorowanie oraz dyskusja a także zapewnienie możliwości uczenia się rówieśniczego i korzystania z mowy eksploracyjnej w trakcie uczenia się uczniów a także wykorzystywanie ich biografii poznawczej, czyli posiadanych doświadczeń.
To myślenie w kategoriach odejścia od poznania poprzez pozyskanie i zrozumienie wiedzy na rzecz rozwoju warunkowanego przez doświadczenie, poszukiwanie, manipulowanie, przetwarzanie i budowanie nowych konstrukcji. To rezygnacja z działań mających na celu potwierdzenie efektów założonych przez nauczyciela, na rzecz odnajdywania w sobie ciekawości poznawczej i determinacji poszukiwania rozwiązań dla siebie samych. Za błędne uważa się naśladowanie cudzych myśli (autorytetów, nauczyciela), kluczowe jest natomiast odnajdywanie i wytwarzanie własnych. Dla nauczyciela zaś kluczowe przestaje być dostarczanie rozwiązań i instruowanie jak mają myśleć uczniowie, ale obserwowanie sposobów prowadzonych przez nich poszukiwań, badanie jak myślą sami uczniowie. Stąd czas na zaniechanie w edukacji prostej transmisja danych (gotowych prawd i rozwiązań) i przejście do korzystania z przestrzeni nasyconej bodźcami do uczenia się. Środowiska, w którym to uczniowie wezmą mimowolną odpowiedzialność za własny rozwój ćwicząc, testując, doświadczając, borykając się z błędami i świętując kolejne sukcesy odkrywania prawd dawno odkrytych!
Notka o autorze: Jarosław Kordziński - trener, coach, mediator, moderator procesów rozwojowych osób i organizacji głównie w obszarze edukacji. Na co dzień związany z Centrum Komunikacji i Mediacji AKADEMIA DIALOGU. Przez lata partner kluczowych podmiotów wspierających rozwój edukacji: MEN, CODN/ORE, CEO, FRDL. Stały współpracownik „Dyrektora szkoły”, autor kilkunastu książek poświęconych edukacji oraz psychologii pozytywnej.