Od nowego roku szkolnego przewiduje się testy sprawnościowe dla uczniów. Projekt został przygotowany ze względu na niski poziom aktywności fizycznej wśród europejskich społeczeństw. Badania wskazują, że prawie 45% Europejczyków nie uczestniczy w żadnej formie aktywności ruchowej.
Kogo mają dotyczyć testy?
Ministerstwo Edukacji i Nauki zamierza poddać publicznej debacie projekt nowelizacji dwóch rozporządzeń dotyczących podstawy programowej lekcji wychowania fizycznego. Projekt ma być powszechny. Zakłada zmiany w programie wychowania przedszkolnego i kształcenia ogólnego dla szkoły podstawowej, obejmuje również uczniów z niepełnosprawnością intelektualną, branżowe szkoły I stopnia, szkoły policealne, licea ogólnokształcące, technika i branżowe szkoły II stopnia. Według projektu dzieci z klas IV-VIII szkoły podstawowej będą co roku przechodzić obowiązkowe testy sprawności w okresie od marca do kwietnia.
Co będzie sprawdzane na teście?
Planowane „egzaminy z wf” są dopasowaną wersją testu „Eurofit”, który jest często stosowany w grupach młodzieżowych w celu ocenienia poziomu ich sprawności. Wersja przystosowana dla uczniów ma zawierać:
- bieg 10 razy po 5 metrów pomiar zdolności szybkościowo-siłowo-koordynacyjnych,
- beep-test (bieg wahadłowy na dystansie 20 metrów w określonym czasie) – pomiar zdolności wytrzymałościowych w biegu,
- plank (opieranie łokci, ramion i palców u stóp na poziomej powierzchni) – pomiar zdolności siłowo wytrzymałościowych całego ciała,
- skok w dal z miejsca – pomiar skoczności i siły.
Gdzie powędrują wyniki?
Wyniki przeprowadzanych testów nie będą miały wpływu na końcową ocenę z przedmiotu. Jak wiadomo, przy ustalaniu stopni z WF-u, techniki czy plastyki, należy przede wszystkim brać pod uwagę wywiązywanie się z obowiązków związanych z zajęciami, aktywność i wysiłek wkładany przez ucznia oraz systematyczność uczęszczania na zajęcia.
Dane zbierane regularnie w czasie trwania testów gromadzone będą w systemie Sportowe Talenty. Wyniki w dalszej perspektywie trafią do rąk Państwowego Instytutu Badawczego, a następnie do zainteresowanych resortów, które na tej podstawie będą mogły podjąć działania publiczne.
Dzięki dostarczeniu danych obejmujących całą populację uczniów właściwe instytucje publiczne będą mogły uzyskać wiedzę na temat określonych deficytów aktywności fizycznej dzieci i młodzieży, co umożliwi stworzenie optymalnych, celowanych działań w tym zakresie, kierowanych do określonych grup odbiorców. Dzięki temu będzie możliwe zahamowanie negatywnych trendów dotyczących aktywności fizycznej polskich uczniów – czytamy w projektach noweli.
Istnieje duże prawdopodobieństwo, że taki projekt da początek większego zainteresowania władz sferami sportowymi w naszym kraju. W połączeniu z uzyskanymi wynikami być może przyczyni się to do rozwoju sportowej infrastruktury, stworzenia nowych programów promujących zdrowy tryb życia czy też lepszego lokowania środków finansowych (np. w dyscypliny sportu, które nie były dotychczas doceniane). Cały system ma również pomóc w wyłonieniu najbardziej uzdolnionych sportowców, by z czasem możliwie jak najlepiej ukierunkować ich ścieżkę rozwoju.
Skąd pojawił się pomysł projektu zmian?
Inicjatorzy projektu dają wprost do zrozumienia, że został on przygotowany ze względu na niski poziom aktywności fizycznej wśród polskiego i całego europejskiego społeczeństwa. Badania z 2022 przeprowadzone przez Eurobarometr wskazują, że prawie 45% Europejczyków nigdy nie wykonuje ćwiczeń ruchowych ani nie uczestniczy w żadnej formie aktywności fizycznej. Natomiast jeśli chodzi o Polaków, wynik sięga zatrważających 65%.
Podobne dane posiada Główny Urząd Statystyczny. Według danych regularne uczestnictwo w zajęciach sportowo-rekreacyjnych lub rekreacji ruchowej zadeklarowało 12,8% Polaków, a 18,2% – jedynie sporadyczne uczestnictwo, z czego wynika, że blisko 70% Polaków nie podejmuje żadnej aktywności fizycznej.
Odpowiedzialności za panującą sytuację nie możemy zrzucać tylko na pandemię COVID-19, która bez wątpienia miała w tym istotny udział. Tendencja do ograniczenia ćwiczeń wśród społeczeństwa stale rośnie i trudno jest jednoznacznie wskazać początek, jak i przyczynę takich skłonności.
Pytaniem pozostaje, czy uda się zwiększyć aktywność fizyczną ludzi w naszym kraju i czy zaplanowane testy w szkołach pomogą nam to osiągnąć?
Jakie są wady i zalety projektu?
Moim zdaniem projekt ten ma swoje dobre, jak i złe strony. Będzie to oczywiście szansa na rozwój kariery sportowej wybitnych jednostek i jednocześnie, w szerszym kontekście, potencjalne zwiększenie poziomu sportowego w kadrach narodowych. Z drugiej strony, bez wątpienia wzbudzi to rywalizację i nałoży presję na osoby nieposiadające predyspozycji sportowych, co jest już dostrzegalne na codziennych lekcjach WF-u. Niejednokrotnie, kiedy osoby słabsze fizycznie widzą różnice w wynikach w efekcie rywalizacji sportowej, tracą pewność siebie, obniżając przy tym swoją samoocenę. Niestety w niektórych szkołach dochodzi czasem do sytuacji, kiedy nauczyciel skupia większość swojej uwagi na słabszej fizycznie osobie, dodając niepotrzebne komentarze do jej sposobu ćwiczenia. To bardzo niebezpieczne, gdyż jest to nieformalne przyzwolenie na represjonowanie takiego ucznia przez resztę grupy. Takie osoby są wybierane jako ostanie w grach drużynowych, co dodatkowo piętnuje je na forum klasy. W efekcie taki młody człowiek może nabrać jeszcze większej awersji do aktywności fizycznej i w przyszłości za wszelką cenę unikać wysiłku oraz ruchu. Ważne jest więc, by dorośli mądrze wykorzystali projekt, by stał się on motorem zmian idących w dobrym kierunku, a nie powodującym dodatkowe problemy.
Notka o autorze: Łukasz Achruk jest nauczycielem wychowania fizycznego w Międzynarodowej Szkole Podstawowej Paderewski, opiekunem zajęć z piłki ręcznej, trenerem klasy II piłki ręcznej, trenerem grup młodzieżowych oraz seniorów w klubie AZS UMCS Lublin. Niniejszy artykuł ukazał się w blogu Edukacja i Inspiracje, licencja CC-BY-SA.