Nie wszystkie dzieci w klasie są takie same - różnice są dostrzegalne gołym okiem. Różnią się także stylemi uczenia się, są bowiem w różny sposób inteligentne, niekoniecznie tylko językowo, czy matematyczno-logicznie. Niestety, nauczyciele starają się narzucać całej klasie styl uczenia się, który im jest najbliższy. Cierpią na tym ci, którzy potrafią i lubią się uczyć inaczej niż nauczyciel.
Teoria Howarda Gardnera o wielorakich inteligencjach ma już kilkadziesiąt lat i przez wielu pedagogów jest uznawana za najważniejsze odkrycie pedagogiczne w XX wieku. Mimo tego szkoła funkcjonuje często tak, jakby nadal był wiek XIX, zaś funkcją szkoły wypuszczenie na rynek pracy osób, które będą potrafiły czytać, pisać, liczyć i rozumieć instrukcje potrzebne do realizacji Wielkich Zadań w fabrykach. Konsekwencją tego ciągle jest uznawanie tych uczniów, którzy sobie nie radzą z matematyką lub językami, za gorszych jakościowo od innych. W efekcie często bywa tak, że uczniowie ci czują się niejako naznaczeni swoją edukacyjną "odmiennością", co rzutuje na ich dalsze losy na ścieżce kariery.
To podejście należy zmienić. Jest o tym przekonana Małgorzata Taraszkiewicz, psycholog edukacyjny, członek Grupy Edukacyjnej XXI, z którą rozmawiamy o wielorakich inteligencjach w szkolej klasie. Każde dziecko ma w sobie geniusza i każde ma szansę rozwinąć tkwiące w nim talenty. Oczywiście jeśli w szkole trafi na właściwą osobę, która pomoże mu rozwinąć się, a nie zepchnie do kąta, uważając, że nie pasuje ono do jej koncepcji nauczania.
{mp3}wieleinteligencji{/mp3}
[Motyw muzyczny wykorzystywany w podkastach Edunews.pl pochodzi z płyty Nine Inch Nails pt. Ghosts I-IV: utwór 3-Ghosts I, dostępny na licencji Creative Commons BY-NC-SA 3.0 US]
(Notka o autorze: Marcin Polak jest twórcą i redaktorem naczelnym
Edunews.pl, zajmuje się edukacją i komunikacją społeczną, realizując
projekty społeczne i komercyjne o zasięgu ogólnopolskim i
międzynarodowym)