Słyszę z jednej strony głosy nauczycieli wyrażające niepokój, z drugiej krytycyzm wobec rozwoju AI, ale też ignorowanie i nie dostrzeganie jej potencjału. Pytania, które pojawiają się często brzmią: „Czy sztuczna inteligencja odbierze nam pracę? Czy zastąpi nas również w szkole?”.
To zdanie powtarza się w wielu rozmowach o przyszłości edukacji. Ale mam na to inną odpowiedź:
AI zastąpi tych, którzy nie będą potrafili z nią współpracować.
To jest istota nadchodzącej zmiany. W erze inteligentnych systemów wygrywać będą nie ci, którzy wiedzą „więcej od maszyny”, lecz ci, którzy potrafią mądrze włączać AI w swoje działania, krytycznie oceniać jej wyniki i wykorzystywać jej możliwości w twórczy sposób.
Dlaczego to ważne?
AI już dziś wykonuje wiele zadań szybciej i sprawniej niż człowiek. Poczynając od analizy danych, aż po tworzenie wstępnych projektów, skomplikowanych raportów i skutecznych strategii oraz badań diagnostycznych w medycynie. Ale to wciąż my nadajemy sens, rozumiemy kontekst, wyznaczamy cele i oceniamy etyczne konsekwencje. Kto nauczy się traktować AI jako partnera poznawczego, ten stanie się jeszcze bardziej wartościowy na rynku pracy. Kto będzie ją ignorował, ten wypadnie z gry.
Nauczyciele w erze AI
AI nie zastąpi nauczyciela, który potrafi użyć jej do personalizacji nauczania, pogłębiania relacji z uczniem i tworzenia nowych metod pracy. Mamy do dyspozycji wiele generatywnych modeli sztucznej inteligencji, agentów i kolejne nowe funkcjonalności, których celem jest zoptymalizowanie naszej pracy. Sztuczna inteligencja może zastąpić tych, którzy będą powtarzali te same schematy, ignorując nowe narzędzia i możliwości. Wiek nie ma tu znaczenia. Są trzydziestolatkowie, którzy już dziś „utknęli” w dawnych metodach, i sześćdziesięciolatkowie, którzy z pasją odkrywają AI i wprowadzają ją na lekcje.
Wybór należy do nas
Należę do techno-optymistów, ale z uwagą słucham głosów, które ostrzegają przed zagrożeniami wynikającymi z niekontrolowanego rozwoju AI. Trzeba przyznać, że to narzędzie potężne, ale wciąż zależne od tego, jak je zaprogramujemy, jak je wykorzystamy i czego od niego oczekujemy. Przyszłość nie będzie łaskawa dla biernych obserwatorów, którzy pozostaną obok zmian. Otworzy ogromne możliwości dla tych, którzy nauczą się współdziałania z AI.
Współpraca z AI może przyjmować różne formy:
- partnerstwo poznawcze (AI jako „drugi umysł” wspierający nas w analizie, syntezie i poszukiwaniu nowych rozwiązań),
- wsparcie kreatywne (AI jako generator pomysłów, inspiracji i prototypów, które człowiek rozwija i udoskonala),
- katalizator uczenia się (AI jako spersonalizowany tutor, pomagający zdobywać wiedzę w tempie i formie dopasowanej do ucznia),
- asystent procesów (AI jako narzędzie automatyzujące rutynowe zadania, by uwolnić czas na działania wymagające empatii, krytycznego myślenia i wyobraźni),
- lustro etyczne (AI jako punkt wyjścia do rozmowy o konsekwencjach decyzji, pomagające przewidywać skutki i wybierać odpowiedzialne scenariusze działania).
Sztuczna inteligencja może zwiększać nasz zasięg i potencjał, ale tylko wtedy, gdy my pozostaniemy w centrum procesu, jako ci, którzy decydują, nadają kierunek i biorą odpowiedzialność za efekty. W erze AI prawdziwym ryzykiem nie jest to, że zostaniemy zastąpieni, ale to, że sami zrezygnujemy z roli współtwórcy.
Pytanie, które powinniśmy sobie zadać, wcale nie brzmi: Czy AI nas zastąpi?, tylko: Jak chcemy z AI współpracować, żeby być nie do zastąpienia?.
Notka o autorze: Witold Kołodziejczyk jest nauczycielem akademickim, twórcą innowacyjnego modelu szkoły Collegium Futurum oraz koordynatorem miejskiego projektu Edukacja Nowej Generacji w Słupsku. Przewodniczący Rady Edukacyjnej przy Prezydencie Miasta Słupsk, a także autor bloga Edukacja Przyszłości.


