We współczesnym świecie edukacja nieformalna decyduje nieraz o życiowym sukcesie lub porażce. Nie wystarczy to, czego uczymy się w szkołach i na uczelniach - zbyt często przekazywane podczas zajęć wiedza i umiejętności są zbyt oderwane od rzeczywistości pędzącego naprzód świata. Powinniśmy więc sami dbać o uzupełnianie edukacyjnych braków, i to od najwcześniejszych lat.
Wczoraj odbyła się premiera nowego edukacyjnego serwisu internetowego www.uniwersytetdzieci.pl. Jest on kolejnym krokiem rozwoju inicjatywy edukacyjnej, która już zdobyła zainteresowanie wielu najmłodszych uczniów – Uniwersytetu Dzieci. Jego organizatorzy postanowili zsumować dotychczasowe doświadczenia i konsultacje z uczestnikami dziecięcych studiów i zamierzają rozwinąć interaktywną witrynę, która będzie potrafiła zaspokajać u dzieci ciekawość świata.
„Istotą twórczego życia naukowego jest wymiana myśli.” – mówi Agata Wilam, założycielka Uniwersytetu Dzieci. „W obecnych czasach największym medium wymiany myśli jest internet, który szybko dostarcza wiedzy na każdy temat. Trzeba tylko wiedzieć, czego się szuka. Łatwość komunikacji, powszechność dostępu do informacji demokratyzuje swiat życia umysłowego i obniża granicę wiekową. W dzisiejszym świecie nie można pominąć internetu, także w sferze edukacji.”
W nowym portalu jego użytkownicy będą mogli zakładać kluby naukowe, dzielić się swoją wiedzą, dyskutować na forach. Za pomocą mechanizmu sondy można będzie badać opinie rówieśników na różne tematy. W części rozrywkowej można będzie nie tylko rozwiązywać krzyżówki i quizy, ale i samemu je tworzyć. Duża wagę położono na przejrzystość oraz intuicyjną nawigację serwisu.
„Portal Uniwersytetu Dzieci uczy obchodzić się z informacją: wyszukiwać, selekcjonować, opracowywać.” – wyjaśnia Agata Wilam. „Jest przygotowany w taki sposób, by już 7-letnie dzieci potrafiły aktywnie i bezpiecznie z niego korzystać edytując tekst, dołaczając zdjęcia, tworząc aktywne linki i komunikując się z innymi dziećmi. Umiejetność korzystania z komputera i internetu obecnie jest niemal tak podstawowa, jak czytanie i pisanie. Edukacyjny portal Uniwersytetu Dzieci jest takim zeszytem ćwiczeń, poprzez który dzieci mogą nauczyć się prawidłowych nawyków w cyfrowym świecie”.
Organizatorzy portalu z krakowskiej fundacji Paideia postawili na dostępność jego zasobów - ma on charakter otwarty, zaś dostęp do niego mają wszystkie dzieci (nie tylko najmłodsi studenci Uniwersytetu z trzech ośrodków – Krakowa, Warszawy i Wrocławia), co będzie mieć znaczenie w przypadku mieszkańców małych miejscowości, w których Internet jest jedyną drogą do korzystania z nowoczesnej edukacji.
Symboliczna jest data startu krakowskiego portalu. Zainteresowanie Polaków edukacją (własną i własnych dzieci) jeszcze ciągle jest niewielkie, jak wynika z różnych badań. Nie ma świadomości, że w społeczeństwie wiedzy, do jakiego zmierzamy, edukacja (przez całe życie) jest głównym czynnikiem decydującym o być albo nie być na rynku pracy. Internet jest jednym z najlepszych i najlepiej dostępnych nośników wiedzy. Dlatego trudno zrozumieć, dlaczego tak mało mamy w Polsce dobrych serwisów edukacyjnych. Niejednokrotnie gdy porównujemy w Edunews.pl edukacyjne osiągnięcia w Internecie polskie z angielskimi czy amerykańskimi, wypadamy bardzo, bardzo blado. Stokroć wolałbym, aby zamiast organizować 14 października uroczyste akademie i apele, uruchamiać lokalne i ponadlokalne, małe i duże portale edukacyjne. Mogłyby to być „żywe” pomniki wspierających ich nauczycieli, w których o wiele łatwiej i częściej możnaby wyrażać im wdzięczność za ich ciężką pracę.
„Istotą twórczego życia naukowego jest wymiana myśli.” – mówi Agata Wilam, założycielka Uniwersytetu Dzieci. „W obecnych czasach największym medium wymiany myśli jest internet, który szybko dostarcza wiedzy na każdy temat. Trzeba tylko wiedzieć, czego się szuka. Łatwość komunikacji, powszechność dostępu do informacji demokratyzuje swiat życia umysłowego i obniża granicę wiekową. W dzisiejszym świecie nie można pominąć internetu, także w sferze edukacji.”
W nowym portalu jego użytkownicy będą mogli zakładać kluby naukowe, dzielić się swoją wiedzą, dyskutować na forach. Za pomocą mechanizmu sondy można będzie badać opinie rówieśników na różne tematy. W części rozrywkowej można będzie nie tylko rozwiązywać krzyżówki i quizy, ale i samemu je tworzyć. Duża wagę położono na przejrzystość oraz intuicyjną nawigację serwisu.
„Portal Uniwersytetu Dzieci uczy obchodzić się z informacją: wyszukiwać, selekcjonować, opracowywać.” – wyjaśnia Agata Wilam. „Jest przygotowany w taki sposób, by już 7-letnie dzieci potrafiły aktywnie i bezpiecznie z niego korzystać edytując tekst, dołaczając zdjęcia, tworząc aktywne linki i komunikując się z innymi dziećmi. Umiejetność korzystania z komputera i internetu obecnie jest niemal tak podstawowa, jak czytanie i pisanie. Edukacyjny portal Uniwersytetu Dzieci jest takim zeszytem ćwiczeń, poprzez który dzieci mogą nauczyć się prawidłowych nawyków w cyfrowym świecie”.
Organizatorzy portalu z krakowskiej fundacji Paideia postawili na dostępność jego zasobów - ma on charakter otwarty, zaś dostęp do niego mają wszystkie dzieci (nie tylko najmłodsi studenci Uniwersytetu z trzech ośrodków – Krakowa, Warszawy i Wrocławia), co będzie mieć znaczenie w przypadku mieszkańców małych miejscowości, w których Internet jest jedyną drogą do korzystania z nowoczesnej edukacji.
Symboliczna jest data startu krakowskiego portalu. Zainteresowanie Polaków edukacją (własną i własnych dzieci) jeszcze ciągle jest niewielkie, jak wynika z różnych badań. Nie ma świadomości, że w społeczeństwie wiedzy, do jakiego zmierzamy, edukacja (przez całe życie) jest głównym czynnikiem decydującym o być albo nie być na rynku pracy. Internet jest jednym z najlepszych i najlepiej dostępnych nośników wiedzy. Dlatego trudno zrozumieć, dlaczego tak mało mamy w Polsce dobrych serwisów edukacyjnych. Niejednokrotnie gdy porównujemy w Edunews.pl edukacyjne osiągnięcia w Internecie polskie z angielskimi czy amerykańskimi, wypadamy bardzo, bardzo blado. Stokroć wolałbym, aby zamiast organizować 14 października uroczyste akademie i apele, uruchamiać lokalne i ponadlokalne, małe i duże portale edukacyjne. Mogłyby to być „żywe” pomniki wspierających ich nauczycieli, w których o wiele łatwiej i częściej możnaby wyrażać im wdzięczność za ich ciężką pracę.